Niespodzianka w Jastrzębiu. Czarni wygrywają w trzech setach

Mecz nie rozpoczął się po myśli miejscowych. Radomianie, co akurat nie jest żadnym odkryciem, szukali zagrywką Christiana Fromma, a Niemiec nie należy do najwybitniejszych fachowców w przyjęciu. Dlatego też goście zbudowali sobie, na początku pierwszego seta, kilka punktów zapasu. Szybko jednak – dzięki zmiennej zagrywce Lukasa Kampy, a także temu, że Fromm „oddał” rywalowi zagrywką – to jastrzębianie zyskali nieznaczną inicjatywę. Trzeba jednak przyznać, że spotkanie nie stało na jakimś nadzwyczajnym poziomie. Obie drużyny, a przede wszystkim Jastrzębski Węgiel w zagrywce, popełniały błędy. Sporo było długich akcji, których, i jedni i drudzy, nie umieli skończyć. Ale kiedy miejscowi objęli prowadzenie 23:22 wydawało się, że są bliżej wygrania odsłony.

Tak się jednak nie stało, bo trzy kolejne punkty zdobyli goście. Kto wie, czy taktycznego błędu nie popełnił w tej sytuacji trener Slobodan Kovac. Na zagrywce pojawił się bowiem dobry w tym elemencie Brenden Sander, który – rzecz jasna – szukał Fromma. Ten dwa razy źle przyjął, rywal skończył dwie kolejne akcje, i wygrał seta. Bardzo słabo wyglądały – po tej partii – niektóre statystyki w drużynie jastrzębskiej. A szczególnie skuteczność w ataku Dawida Konarskiego, która wyniosła zaledwie 14 procent. Od początku drugiego seta jastrzębianie zaczęli grać lepiej. Ale kolejny festiwal błędów, a na dodatek dobra gra gości na zagrywce, spowodował, że radomianie nie tylko szybko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie.

Znów źle przyjmował Fromm, którego wymienił Dominik Depowski. A po kolejnym bloku na Konarskim ten zawodnik również opuścił boisko, zastąpiony przez Jakuba Buckiego. Blok na Tomaszu Fornalu, z kolei, oznaczał wynik 18:15 dla Cerradu Czarnych i był to czwarty kolejny punkt dla radomian. Jastrzębianie wyraźnie usłyszeli jednak ostatni gwizdek i dzięki dobrej grze blokiem doprowadzili do stanu 20:19 na swoją korzyść. Cóż jednak z tego, skoro trzy kolejne punkty zdobyli goście. Nie był to jednak ostatni zwrot sytuacji w tej partii, bo kolejny czas, przy stanie 23:22 dla rywala, brał… Robert Prygiel, szkoleniowiec Czarnych.

Zasługa w tym, przede wszystkim, Fornala, który popracował zagrywką. Pierwsi setobla mieli jastrzębianie, ale stracili go po błędzie w ataku Depowskiego. Goście dwóch pierwszych nie wykorzystali, a w trzecim przypadku wyręczył ich… sędzia główny. Który odgwizdał rzuconą piłkę Fornalowi. Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia 6:1 jastrzębskiego zespołu. Chwilę później było już jednak niemal po równo, bo potężnie zagrywką zaczął strzelać Karol Butryn. A już szczytem wszystkiego było, kiedy gospodarze nie przyjęli dwóch lekkich serwisów Michała Ostrowskiego. Robił, co mógł – w jastrzębskim zespole – Lukas Kampa. Który nie tylko szukał różnych opcji, bo te podstawowe funkcjonowały źle, to na dodatek starał się gonić rywala zagrywką.

To było jednak za mało na coraz lepiej grającą i ewidentnie bardziej zdeterminowaną drużynę z Radomia. Kolejni zawodnicy Czarnych, którzy pojawiali się w polu serwisowym, dokładali coś od siebie. W ataku świetnie radził sobie Butryn, dobrze funkcjonował radomski blok, a kiedy pod koniec seta na zagrywce pojawił się Alen Pajenk, to nikt inny do końca meczu już nie serwował. Słoweniec, były zresztą, gracz Jastrzębskiego Węgla, posłał dwa asy i w ten sposób radomianie sprawili sporą niespodziankę, bo chyba niewielu spodziewało się, że mecz zakończy się takim wynikiem. A fakty są takie, że po pokonaniu Zeniutu Kazań, Jastrzębski Węgiel przegrał trzeci mecz z rzędu.

Jastrzębski Węgiel – Cerrad Czarni Radom 0:3 (23:25, 26:28, 19:25)

JASTRZĘBIE: Kampa, Fromm, Gładyr, Konarski, Fornal, Vigrass, Popiwczak (libero) oraz Depowski. Trener Slobodan KOVAC.

RADOM: Kędzierski, Włodarczyk, Pajenk, Butryn, Sander, Ostrowski, Ruciak (libero) oraz Masłowski (libero), Protopsaltis, fIRSZT. Trener Robert PRYGIEL.

Sędziowali Szymon Pindral (Kielce) i Mariusz Gadzina (Strzyżów). Widzów 1800.

Przebieg meczu

I set: 7:10, 15:14, 20:19, 23:25.

II set: 10:6, 15:14, 20:19, 24:25, 26:28.

III set: 8:10, 14:15, 18:20, 19:25.