O awans z grupy

Jak dla reprezentacji Polski kluczowym meczem będzie pierwsze spotkanie z Meksykiem we wtorek, tak dla gospodarzy starciem o być albo nie być jest mecz otwarcia XXII mundialu z Ekwadorem.


Katarczycy pieczołowicie, przez wiele lat, przygotowywali się do tego meczu i do samego turnieju. Mają świadomość, że oczy nie tyko całego piłkarskiego świata będą, przynajmniej w niedzielę zwrócone na nich. Wiele zrobili, żeby taką imprezę jak futbolowe MŚ zorganizować u siebie. Wiele też zrobią, żeby wyjść z grupy i uniknąć takiej sytuacji, jaka miała miejsce przed 12 laty w RPA, kiedy to południowoafrykańscy gospodarze nie wyszli z grupy i jest to jedyny przypadek w historii mistrzostw, kiedy kraj organizujący turniej nie zagrał przynajmniej w drugiej fazie turnieju. Katarczykom mają pomóc nawet przysłowiowe ściany…

Za wszystko odpowiada Felix Sanchez Bas. Kataloński szkoleniowiec, wcześniej związany z pracą z młodzieżą w Barcelonie, już od 16 lat pracuje w Katarze, a od lipca 2017 roku jest selekcjonerem „The Maroon”. Nikt na tym stanowisku nie pracował tak długo, a przecież wcześniej selekcjonerami bogatego kraju znad Zatoki Perskiej były takie trenerskie znakomitości, jak Bruno Metsu, Philippe Troussier czy Sebastiano Lazaroni. Pod wodzą Sancheza Katarczycy zwyciężyli w Pucharze Azji w 2019 roku, gdzie w finale pokonali Japonię 3:1. Z kolei w zeszłym roku, grając gościnnie w „Złotym Pucharze” CONCACAF na boiskach w USA doszli aż do półfinału.


GWIAZDA – ALMOEZ ALI

Urodzony w Chartumie w Sudanie 26-letni napastnik, to nietuzinkowa postać. Wychowany w Katarze piłkarskiego abecadła uczy się nie tylko ze słynącej ze świetnej pracy z młodymi zawodnikami Aspire Academy w Doha, ale także w europejskich klubach, w belgijskim Eupen czy austriackim LASK. Król strzelców z 9 bramkami i najlepszy piłkarz Pucharu Azji sprzed 3 lat, w którym Katar triumfował. Również król strzelców amerykańskiego „Złotego Pucharu” CONCACAF sprzed roku z 4 golami.


Fot. PressFocus