Oby to był spacerek

Na Bałkanach każdy potrafi grać w piłkę ręczną – przestrzega przez dzisiejszym meczem eliminacji mistrzostw świata trener Arne Senstad. Rywalem biało-czerwonych będzie Kosowo.


Sponsorem czwartkowego meczu jest cyfra 1 – można by zażartować przed zaplanowaną na dziś batalią z udziałem kobiecej reprezentacji Polski, która po raz pierwszy zmierzy się z Kosowem i po raz pierwszy w Bielsku-Białej. Stawką spotkania w hali „Pod Dębowcem” (początek o 17.45, transmisja w TVP Sport) będzie wypracowanie solidnej zaliczki przed środowym rewanżem w Prisztinie, potrzebnej do awansu na tegoroczne mistrzostwa świata.

Bez lekceważenia

Trudno będzie sobie wyobrazić inny wynik niż zwycięstwo naszego zespołu. Kosowianki nigdy nie grały na wielkiej imprezie, a tamtejsza federacja w strukturach międzynarodowych umocowana jest zaledwie od 8 lat. Rywal wydaje się więc wymarzony, ale norweski selekcjoner woli chuchać na zimne…

– Kosowo to dla mnie, mojego sztabu i moich zawodniczek zupełnie coś nowego. To jednak kraj bałkański, a nie od dziś wiadomo, że na Bałkanach każdy potrafi grać w piłkę ręczną. Pragnę też zwrócić uwagę, że kluczowe piłkarki naszego najbliższego rywala występują w solidnych klubach duńskich i norweskich, więc są przyzwyczajone do gry na wysokim poziomie. Na co musimy być przygotowani? Na mocną i zdecydowaną defensywę, bo ich indywidualne umiejętności są wysokie – powiedział Arne Senstad, zwracając szczególną uwagę na jedną szczypiornistkę.

Uwaga na snajperkę

Jest nią Leonora Demaj. 26-letnia lewa rozgrywająca poza kosowskim posiada również duńskie obywatelstwo i jest czołową strzelczynią Ringkoebing. To na barkach sympatycznej blondynki spoczywa ciężar zdobywania bramek, czego potwierdzeniem był zeszłoroczny dwumecz z Wyspami Owczymi. W ramach prekwalifikacji do mistrzostw świata Kosowianki wygrały u siebie 27:24 i choć na wyjeździe przegrały 28:29, to mogły się cieszyć z prawa do gry przeciwko naszemu zespołowi. Demaj w tych spotkaniach rzuciła odpowiednio 9 i 11 bramek, więc odcięcie jej od podań może się okazać kluczem do zwycięstwa. To jednak tylko teoria, bo żeby udowodnić wyższość Polki będą musiały skupić się na swoich umiejętnościach, a te w ostatnim czasie się poprawiły. Już zapomniały o zeszłorocznym Euro i swą uwagę skupiają na rywalizacji o mundial.

Ambitne plany

Formą przygotowań był marcowy turniej w niemieckim Heidelbergu.

– Odnieśliśmy tam pierwsze od 7 lat zwycięstwo nad Węgierkami i zanotowaliśmy pozytywny, choć minimalnie przegrany występ przeciwko silnej drużynie Niemiec – przypomniał selekcjoner biało-czerwonych, który to stanowisko piastuje od 2019 roku.

– Mamy filmy z meczów Kosowianek, zarówno z reprezentacji, jak i klubów. Jak zawsze dobrze się przygotowujemy i robimy wszystko, by osiągnąć główny cel na ten sezon – podkreślił Norweg, mający dalekosiężne plany z naszą reprezentacją. Liczy, że na mistrzostwach świata jego podopieczne zaprezentują się najlepiej za jego kadencji.

– W październiku czekają nas eliminacje mistrzostw Europy, a w listopadzie skorzystamy z zaproszenia moich rodaków i weźmiemy udział w Turnieju Czterech Narodów. Mam nadzieję, że to będzie ostatni szlif formy przed mistrzostwami świata… – zawiesza głos Arne Senstad, ale mimo wszystko liczy na awans do mundialu, który w dniach 29 listopada-17 grudnia odbędzie się Danii, Norwegii oraz Szwecji i po raz pierwszy wezmą w nim udział 32 reprezentacje.

Inna bajka

– Atmosfera i nastawienie w zespole są fantastyczne. Czuć energię i motywację do bycia jeszcze lepszym – kończy selekcjoner, mający do dyspozycji na zgrupowaniu w Szczyrku 20 zawodniczek. Norweg stawia na już sprawdzone piłkarki, ale nie zamyka się też na „nowe twarze”. Debiutantkami są Nikola Głębocka, Monika Łęgowska i Karolina Jureńczyk.

– Mam za sobą występy w reprezentacjach młodzieżowych, ale gra w kadrze A to zupełnie inna bajka. Zostałam przyjęta bardzo ciepło, dziewczyny służą mi pomocą, wszystko jest świetnie zorganizowane i już nie mogę się doczekać pierwszego meczu – powiedziała lewa rozgrywająca Piotrcovii, której umiejętności zostały dostrzeżone nie tylko przez selekcjonera, ale i trenerkę Bożenę Karkut. Od nowego sezonu Jureńczyk będzie bronić barw Zagłębia Lubin.

Czy wiesz, że…

Kosowo było jedną z 10 drużyn, na które mogły trafić Polki. Dzięki udziałowi w ostatnich mistrzostwach Europy biało-czerwone były rozstawione w losowaniu. Dzięki temu uniknęły gry z czołowymi ekipami.

  • 25 MECZÓW rozegrała do tej pory reprezentacja Kosowa, notując 5 zwycięstw.
KADRA BIAŁO-CZERWONYCH

Bramkarki: Monika Maliczkiewicz (Zagłębie Lubin), Adrianna Płaczek (Les Neptunes de Nantes/Francja), Barbara Zima (Zagłębie).

Skrzydłowe: Magda Balsam (TuS Metzingen/Niemcy), Adrianna Górna (Zagłębie), Daria Michalak (Zagłębie), Dagmara Nocuń (Metzingen), Mariola Wiertelak (Kobierzyce).

Rozgrywające: Emilia Galińska (Zagłębie), Karolina Jureńczyk (Piotrcovia), Monika Kobylińska (Brest Bretagne/Francja), Karolina Kochaniak-Sala (Zagłębie), Monika Łęgowska (MKS Urbis Gniezno), Natalia Nosek (Besancon), Aleksandra Rosiak (Krim Mercator Ljubljana/Słowenia), Aleksandra Tomczyk (Kobierzyce), Aleksandra Zimny (Eurobud JKS Jarosław).

Obrotowe: Nikola Głębocka (Start Elbląg), Patrycja Noga (MKS FunFloor Lublin), Aleksandra Olek (Kobierzyce).


Na zdjęciu: Skuteczność rzutowa skrzydłowej Marioli Wiertelak powinna dziś być jednym z kluczy do zwycięstwa z Kosowiankami.
Fot. Facebook/ZPRP