Od 20 lat to samo…

Sam zainteresowany, jak już wcześniej informowaliśmy, spotkał się przed mistrzostwami świata w Budapeszcie z wiceprezesem związku Mirosławem Minkiną, z którym rozmawiał o systemie szkolenia dzieci i młodzieży. Ale też wiadomo, że Gruth jest mocno zaangażowany w pracę w klubie z Zurychu i w związku z tym nie może być zainteresowany objęciem stanowiska szefa szkolenia związku czy też jakiejkolwiek innej funkcji.

– Od ponad 20 lat deklaruję kolejnym prezesom związku swoją pomoc, ale jak do tej pory nic z tego nie wynikało. Na razie jestem mocno zajęty pracą w Zurychu, acz w rozmowie z prezesem Minkiną powiedziałem, że służę swoim doświadczeniem i radą. Dziwnym trafem w ostatnim czasie otrzymuję sporo telefonów od kolegów z kraju, a każdy z nich oczekuje ode mnie deklaracji. Mogę wszystkich zapewnić, że w miarę możliwości pomogę, ale jednocześnie muszę mocno zaakcentować, że po powrocie ze Szwajcarii praca w związku na jakimkolwiek stanowisku mnie nie interesuje. Chciałbym spokojnie wypić kawę w ogrodzie… – zakończył, jak zwykle, żartobliwie Henryk Gruth.

Wokół związku jest spora zawierucha spowodowana tym, że kilka frakcji rozpoczęło walkę o władzę. Każda z nich próbuje wykorzystać Grutha do swoich celów. Sam zainteresowany – od ponad 50 lat jest związany z hokejem – nie wyobraża sobie, by nie pomóc dyscyplinie, gdy jest w biedzie, natomiast nie chce uczestniczyć po czyjejkolwiek stronie w walce o władzę.