Taki joker to skarb!

Odra Opole – GKS Tychy. Wiktor Niewiarowski – tak jak w Rzeszowie i Warszawie – wchodząc na boisko z ławki zapewnił tyszanom zwycięstwo. GKS został liderem!


Mecz dwóch drużyn mogących pochwalić się dwoma zwycięstwami lepiej rozpoczęli goście. To oni w I połowie byli groźniejsi, konkretniejsi. Artur Haluch musiał napocić się, broniąc mocne uderzenia Mateusza Radeckiego, Marcela Błachewicza czy Nemanję Nedicia. Paradoksalnie, to Odra powinna objąć prowadzenie. W 40 minucie Bartosz Śpiączka we własnym polu karnym ręką zablokował strzał Wojciecha Kamińskiego i gospodarze mieli „jedenastkę”. Zmarnował ją jednak Maciej Makuszewski. Przymierzył w swój lewy róg, ale na idealnej dla Macieja Kikolskiego wysokości i 19-latek wypożyczony do Tychów z Legii Warszawa zdołał odbić piłkę.

Przed meczem klub z Opola w swoich mediach społecznościowych – jakby z przekorą – opublikował zdjęcie koszulki Borji Galana. Hiszpański pomocnik, który w dwóch wcześniejszych kolejkach uzbierał 1 gola i 3 asysty, według portalu meczyki.pl wkrótce ma zostać sprzedany do Górnika Zabrze. Znów błyszczał, powinien kończyć swój występ z bramką. Szczupakiem dobijał piłkę po karnym Makuszewskiego, ale – podobnie jak doświadczony kolega z zespołu – musiał uznać wyższość tyskiego golkipera. Raz z kolei Galan biegł już w stronę bramki GKS-u, lecz nim wrzucił wyższy bieg, dogonił go Nedić. W końcówce postraszył jeszcze rywali strzałem z dystansu, odbitym przez Kikolskiego.


Czytaj także:


Choć spotkanie nie należało do brutalnych, to arbiter Paweł Pskit nie mógł narzekać na nudę. Niektóre żółte kartki były bezsensowne – jak ta Dominika Połapa, który już za linią boczną pchnął Jakuba Szreka; albo Nemanji Nedicia, wrzucającego na boisko piłkę przed tym, jak opolanie uczynili to z autu. Mowa o napomnieniach dla tyszan, ale ta „kartoniada” przyniosła zgniły owoc gospodarzom. Po kilku minutach drugiej połowy Wojciech Kamiński zahaczył szarżującego prawym skrzydłem Radeckiego, ujrzał drugie „żółtko” i osłabiając zespół mógł powędrować pod prysznic. Zdziesiątkowana Odra natychmiast prócz środkowego pomocnika powinna też stracić bramkę, ale po wymianie piłek z Przemysławem Mystkowskim w dogodnym położeniu spudłował Bartosz Śpiączka, a jakiś czas później w światło bramki nie wstrzelił się też Wiktor Żytek.

W liczebnej przewadze napór tyszan rósł i w 80 minucie przyniósł owoce. O dośrodkowaną przez Radeckiego piłkę powalczył Śpiączka, dzięki czemu spadła pod nogi Wiktora Niewiarowskiego, a ten z bliska pokonał dobrze dysponowanego Halucha. Niesamowita jest regularność 21-latka sprowadzonego z Białej Podlaskiej. Wchodząc z ławki swoimi bramkami dawał też GKS-owi zwycięstwa w Warszawie i Rzeszowie. Dla trenera Banasika taki joker to skarb! W szóstej doliczonej minucie, po szalonej końcówce, w której Odra napędzana przez Galana szukała wyrównania, inny zmiennik Daniel Rumin dopełniając formalności po podaniu Radeckiego postawił pieczęć na trzeciej wyjazdowej wiktorii tyszan.


Odra Opole – GKS Tychy 0:2 (0:0)

0:1 – Niewiarowski, 79 min, 0:2 – Rumin, 90+6 min.

ODRA: Haluch – Spychała (88. Mikinicz), M. Kamiński, Żemło, Szrek (88. Pikk) – W. Kamiński, Niziołek – Makuszewski (84. Purzycki), Antczak (84. Surzyn), Galan – Czapliński (84. Bednarski). Trener Adam NOCOŃ.

GKS: Kikolski – Tecław, Nedić, Budnicki – Połap (67. Machowski), Radecki, Żytek, Błachewicz – Mystkowski (74. Mikita), Śpiączka (83. Rumin), Szpakowski (67. Niewiarowski). Trener Dariusz BANASIK.

Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów 1900. Żółte kartki: W. Kamiński, M. Kamiński, Antczak, Szrek – Błachewicz, Mystowski, Połap, Nedić. Czerwona kartka W. Kamiński (51, druga żółta).


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus