Ograć „czerwoną latarnię”

Pucharowy mecz w Niepołomicach z Sandecją Nowy Sącz nie będzie dla piłkarzy Śląska Wrocław łatwizną.


Dzisiaj (środa) o godzinie 20.30 piłkarze wrocławskiego Śląska zagrają Niepołomicach z Sandecją Nowy Sącz w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. W 1/32 podopieczni trenera Ivan Djurdjevicia gładko (4:0) pokonali na wyjeździe Ruch Wysokie Mazowieckie, a łupem bramkowym w tym spotkaniu podzieli się Erik Exposito (45, 74 min.), Sebastian Bergier (46 min.) i Patryk Janasik (61 min.).

W następnej pucharowej potyczce (1/16 finału) poprzeczka poszła bardzo wysoko w górę, bo na drodze „trójkolorowych” stanął mistrz Polski, Lech Poznań. 19 października na stadionie przy ulicy Bułgarskiej goście byli bezlitośni dla faworyzowanych lechitów. Wrocławianie objęli prowadzenie już w 6 minucie, gdy kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Erik Exposito. Wprawdzie jeszcze do przerwy (25 min.) do wyrównania doprowadził Portugalczyk Afonso Sousa, lecz w II połowie rywali rozłożył na łopatki Niemiec John Yeboah, strzelając bramki w 78 i 83 minucie spotkania.

Najbliższy mecz pozornie wydaje się łatwizną, wszak przeciwnikiem ekipy ze stolicy Dolnego Śląska jest „czerwona latarnia” Fortuna 1. Ligi. Nie wolno jednak zapominać, że w ostatniej kolejce Sandecja rozgromiła 4:1 Zagłębie Sosnowiec, a po drugie Puchar Polski to rozgrywki pełne niespodzianek i sensacji. Ponadto w swoim ostatnim występie ligowym Śląsk zagrał kompromitująco słabo z Miedzią Legnica, przegrywając z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy 0:1.

Na znacznie lepszą grę swojej drużyny niż przed kilkoma dniami liczy trener Śląska, Ivan Djurdjević. – Chcemy zrehabilitować się po nieudanym występie w Legnicy – powiedział głośno i wyraźnie 45-letni szkoleniowiec przed wyjazdem do Niepołomic. – Cieszymy się, że szansa na lepszy wynik przytrafia się tak szybko. Nie mamy za dużo czasu na myślenie i rozpamiętywanie, pragniemy powrócić na zwycięską ścieżkę.

Musimy pokazać swoją jakość i udowodnić, że jesteśmy zespołem. Puchar Polski jest dla nas niezwykle ważny i pragniemy to udowodnić. Teraz skupiamy głównie na tym, a o meczu z Legią Warszawa będziemy rozmyślać po końcowym gwizdku w Niepołomicach. W naszym składzie wszystko zmienia się szybko i na próżno szukać określenia „pierwszy garnitur”.

Nie zamierzamy jednak w żaden sposób lekceważyć Sandecji i wyjdziemy możliwie najmocniejszym składem. Na pewno zabraknie z nami Patryka Janasika, który nabawił się ostatnio kontuzji i nie chcemy ryzykować jego zdrowiem. Erik Exposito wciąż wraca do pełni sprawności, Łukasz Bejger nie zagra z powodu zawieszenia, ale reszta zawodników jest gotowa do boju.

Na zwycięstwo w pucharowej potyczce z Sandecją liczy obrońca, a w porywach wahadłowy Śląska, Martin Konczkowski. – Nie wiem, na czym to polega, że z teoretycznie słabszymi nasze mecze nie wyglądają zbyt dobrze – przyznał wychowanek Wawelu Wirek. – W ostatnim pojedynku z Miedzią Legnica praktycznie cały mecz byliśmy bezzębni, bez klarownej sytuacji. We wcześniejszej fazie sezonu była sinusoida, ale ostatnio dobrze nam szło. Teraz skupiamy się na pucharowym meczu, bo jedziemy grać o zwycięstwo, przejść dalej, a później w ostatnim meczu przed własną publicznością będziemy chcieli godnie zakończyć ten rok.


Na zdjęciu: W Niepołomicach Petr Schwarz (z lewej) i jego koledzy z drużyny będą chcieli zrehabilitować się za ligową porażkę w Legnicy z Miedzią.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus