Olimpijska szansa dla Pawła Wąska

Ustronianin wystartuje w piątkowych kwalifikacjach na dużej skoczni, bo wygrał wewnętrzną rywalizację ze Stefanem Hulą.


Paweł Wąsek, 23-letni skoczek z Ustronia, będzie czwartym Polakiem w dzisiejszych kwalifikacjach do konkursu, który rozegrany zostanie w sobotę. Taką decyzję po wczorajszej sesji treningowej złożonej z trzech serii podjął trener naszej reprezentacji, Michal Doleżal.

Już po środkowych treningach widać było, że najmłodszy z naszej olimpijskiej kadry zawodnik prezentuje się lepiej od Stefana Huli, który skakał na normalnym obiekcie. Czwartek, używając terminologii z piłki nożnej, ponownie zakończył się zwycięstwem młodszego z zawodników 2:1. Łącznie zatem, po sześciu seriach treningowych, Wąsek pokonał Hulę 4:2. Podsumowując wczorajsze skoki obu, Stefan Hula ani raz nie doleciał do 120 metra. Wąsek dwukrotnie taką odległość przekroczył, chociaż miejsca zajmowane przez niego nie były olśniewające.

Zresztą patrząc ogólnie na czwartkową postawę naszych zawodników w Zhangjiakou, to nie była ona zbyt optymistyczna. Zdarzały się wprawdzie niezłe próby, jak 131 metrów Dawida Kubackiego w pierwszym treningu, ale było to zaledwie jedno z dwóch miejsc naszych w pierwszych dziesiątkach poszczególnych serii. Piotr Żyła, który dobrze skakał w środę, wczoraj tylko raz uzyskał przyzwoitą odległość. Dwie kolejne jego próby, gdyby powtórzył je w konkursie, oznaczałby drżenie o awans do drugiej serii.

Rywale prezentowali się zdecydowanie lepiej, a kapitalne skoki oddawał Marius Lindvik. Norweg, który był bardzo niepocieszony po siódmy miejscu na skoczni normalnej, bo przecież przed tamtym konkursem wygrał kwalifikacje, okazał się najlepszy w drugim i trzecim treningu, lądując daleko poza granicą 130 m.

Pierwszą serię próbną wygrał Stefan Kraft. Dobrą formę ze środy potwierdzili Daniel Andre Tande, a także Słoweńcy. Peter Prevc był dwa razy w czołówce. Znów świetnie radzili sobie Rosjanie, czyli Danił Sadriejew i Jewgienij Klimow, a start w treningach odpuścili sobie mistrz i wicemistrz olimpijski z normalnego obiektu, czyli Ryoyu Kobayashi i Manuel Fettner.

Paweł Wąsek, jak wyliczył portal skijumping.pl, zostanie dziś 52. reprezentantem Polski w skokach narciarskich mężczyzn w historii igrzysk. Pierwszym z nich był w 1924 roku w Chamonix Andrzej Krzeptowski. Stefan Hula z kolei zakończył najprawdopodobniej swoją olimpijską przygodę, bo wybór Wąska do rywalizacji na dużej skoczni bardzo mocno przybliża go również do udziału w poniedziałkowym konkursie drużynowym.

Jakie decyzje podjęli trenerzy innych ekip? Niemcy zrezygnowali ze Stephana Leyhe, który skakał na mniejszym obiekcie. Zastąpi go Pius Paschke, który w treningach był… najlepszy spośród podopiecznych Stefana Horngachera. Trudną decyzję podjął szkoleniowiec Słoweńców, Robert Hrgota. Zrezygnował z najwyżej klasyfikowanego swojego zawodnika w PŚ, czyli piątego w „generalce” Anże Laniszka.

Zawodnik ten nie prezentuje się na igrzyskach nadzwyczajnie. Na normalnej skoczni był 13., nie skakał w konkursie mikstów, w którym Słoweńcy wywalczyli złoto, a teraz zastąpi go „odstrzelony” przed pierwszą rywalizacją Cene Prevc. Norwegowie nie wystawią dziś Robina Pedersena, który na igrzyska dotarł w zastępstwie Johanna Andre Forfanga. W ekipach Austrii, Rosji i Japonii nie doszło do żadnych przetasowań względem pierwszego z konkursów.

Odległości i miejsca polskich skoczków w czwartkowych treningach

Kamil Stoch 127 (18) 121 (18) 125 (10)

Piotr Żyła 126,5 (11) 121,5 (27) 118 (28)

Dawid Kubacki 131 (9) 122,5 (23) 125 (11)

Paweł Wąsek 122 (34) 115 (41) 124,5 (24)

Stefan Hula 113 (38) 118,5 (26) 119,5 (34)


Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus