Oliva rozbił Będzin. Pewne zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla

W szeregach jastrzębskiego zespołu zabrakło Jasona De Rocco, który się rozchorował i zespół Ferdinando De Giorgiego musiał radzić sobie bez niego. W wyjściowej szóstce zastąpił kanadyjskiego przyjmującego Rodrigo Quiroga, ale to nie on nadawał ton grze. Gospodarze od początku spotkania nękali przyjezdnych zagrywką. Bezpośrednio zapunktował nią Maciej Muzaj, a następnie – trzy razy z rzędu – Salvador Hidalgo Oliva. To pozwoliło zbudować solidną przewagę, którą nie sposób było roztrwonić.

Dobra forma Kubańczyka

Kilka błędów „Pomarańczowym” się jednak przytrafiło. Już na początku seta Muzaj dwa razy dotknął siatki. Później kilka razy będzinianie nieźle popracowali blokiem, ale fatalne przyjęcie po ich stronie spowodowało, że nie byli w stanie udać się w pościg za rywalem. Goście mylili się też w ataku. Rafael Araujo potrafił wykonać niezwykle efektowne zbicie w trzeci metr, by chwilę później huknąć w aut na pojedynczym bloku. Seta technicznym, miękkim atakiem nad będzińskim blokiem skończył Oliva, który w pierwszym secie zdobył aż osiem punktów.

Kubańczyk czuł się dzisiaj bardzo dobrze, czego dowodem była pierwsza akcja drugiego seta, kiedy skończył atak z drugiej linii. Ta partia nie była już jednak tak jednostronna. Będzinianie zaczęli grać lepiej, przede wszystkim w przyjęciu, i nie tracili już punktów seriami. Stroną przeważającą cięgle jednak byli jastrzębianie. Ważne akcje stały się udziałem Grzegorza Kosoka, który najpierw – przy zagrywce Muzaja – zablokował Artura Ratajczaka, chwilę później – kiedy serwował Oliva – skończył kontrę ze środka, by następnie zablokować Araujo i gospodarze osiągnęli pięć punktów przewagi.

Przerwa nie odwróciła meczu

Część tej zaliczki, po dwóch blokach na Quirodze, „udało się” jastrzębianom roztrwonić. Ferdinando De Giorgi wziął czas, po którym miała miejsce bardzo długa akcja. Jastrzębianie zdobyli w niej punkt, po błędzie czterech odbić po stronie MKS-u. Ale trzeba przyznać, że obie drużyny popisały się znakomitą dyspozycją w obronie. To był ważny moment seta. „Pomarańczowi” odzyskali spokój, zdobyli jeszcze jeden punkt przy własnej zagrywce, a kiedy Araujo zaserwował w aut, zrobiło się 2:0 w setach.

10-minutowa przerwa często w tym sezonie zmieniała oblicze meczów z udziałem Jastrzębskiego Węgla. Na niekorzyść „Pomarańczowych”. Tym razem jednak nic takiego nie miało miejsca. Nadal bardzo dobrze grał Oliva, który do świetnej zagrywki i mocnego ataku dołożył kilka obron. Goście wciąż mieli problemy z przyjęciem, co skrzętnie wykorzystywali „Pomarańczowi”. Nie obyło się jednak bez drobnych zawahań po stronie przeważającej. Jastrzębianie mieli już osiem punktów przewagi, ale stopniała ona do zaledwie trzech „oczek”. Oliva wziął jednak sprawy w swoje ręce i doprowadził sprawę do szczęśliwego dla gospodarzy końca.

 

Jastrzębski Węgiel – MKS Będzin 3:0 (25:16, 25:20, 25:20)

Sędziowali Piotr Król (Katowice) i Waldemar Niemczura (Węgierska Górka). Widzów 1500.

JW: Kampa (2), Oliva (19), Kosok (8), Muzaj (14), Quiroga (10), Sobala (6), Popiwczak (libero), Lushtaku, Ernastowicz. Trener Ferdinando DE GIORGI.

MKS: Kozub, Waliński (8), Kowalski (4), Araujo (14), Peszko (3), Ratajczak (6), Potera (libero) oraz Seif (2), Klobuczar, Jordanow (2). Trener Gido VERMEULEN.

Przebieg meczu

I set: 5:4, 10:6, 15:9, 20:14, 25:16.

II set: 5:4, 10:8, 15:13, 20:15,

III set: 5:2, 10:5, 15:10, 20:15, 25:20.

Bohater – Salvador Hidalgo OLIVA.