PGNIG Superliga kobiet. Sezon inny niż wszystkie

Zmiana formuły rozgrywek powoduje, że tak zwane przejście obok meczu może bardzo drogo kosztować, a każdy punkt będzie niezwykle ważny. Karty – tak jak ma to miejsce od lat – rozdawać będą zespoły z Lubina i Lublina.


Pierwotnie wszystko miało być po staremu – 4 rundy w systemie „każdy z każdym” miały wyłonić najlepszą z 8 drużyn. Władze PGNiG Superligi uległy naciskom z „terenu”, że przydałoby się więcej uczestników i w maju – na specjalnie zwołanej konferencji prasowej – obwieściły, że ten sezon będzie „przejściowy”, a od nowego najwyższa klasa rozgrywkowa liczyć będzie 10 zespołów. Po dwóch miesiącach reforma… nabrała przyspieszenia.

Decyzja ministra

Olbrzymi wpływ miała na to zbrojna inwazja Rosji na Ukrainę. Uciekająca przed wojną Galiczanka Lwów znalazła schronienie w naszym kraju, sondując w ZPRP włączenie do Superligi. Działacze „centrali” i szefowie ligi początkowo nie byli zbyt chętni, ale w sprawę szybko włączył się minister sportu i turystyki. To właściwie Kamil Bortniczuk podjął decyzję, że 7-krotny mistrz naszego wschodniego sąsiada rywalizować będzie z polskimi zespołami. Pod koniec lipca znów więc trzeba było zwołać konferencję, która odbyła się w podwarszawskich Markach, gdzie Galiczanka będzie stacjonować i w niewielkim, ale nowoczesnym obiekcie, podejmować rywali.

To pierwszy przypadek w historii kobiecego szczypiorniaka w Polsce, by w rozgrywkach klubowych brał udział zespół z zagranicy. Nieparzysta liczba drużyn wymuszałaby cotygodniową pauzę jednej z nich. By tego uniknąć, do gry zaproszono Ruch Chorzów. Jego działacze na to przystali, bez problemów sporządzili wniosek licencyjny i choć „Niebieskie” w czerwcowym turnieju barażowym musiały uznać wyższość MKS-u Gniezno, po rocznej banicji znalazły się w elicie.

Zespół, który wziął pod opiekę Ukrainiec Walentyn Wakuła, opuściła Katarzyna Wilczek, uchodząca w ostatnich latach za jeden z symboli klubu. Doświadczona obrotowa przeniosła się do I-ligowego MKS-u Kalisz, a w Chorzowie była nie tylko kapitanem, ale też sercem drużyny. Bark walecznej i charakternej zawodniczki mają po części zrekompensować rodaczki szkoleniowca, choć trudno przypuszczać, że natychmiast staną się wiodącymi postaciami najliczniejszego zespołu w całej lidze. W sparingach Ruch grał w „kratkę”, jednak w kilku spotkaniach z zagranicznymi zespołami udowodnił, że wiele potrafi.

Szóstka zapewni spokój

– Celujemy w czołową szóstkę – powiedział prezes [Krzysztof Zioło], mocno wierzący w umiejętności chorzowskich piłkarek, ale podobne założenia mają działacze większości klubów, bo z powiększeniem Superligi wiązały się zmiany regulaminowe. Sezon zasadniczy zostanie rozegrany po staremu, lecz po 18 seriach tabela zostanie podzielona; zespoły z miejsc 1-6 rywalizować będą (mecz i rewanż) o medale, a drużyny z lokat 7-10 o utrzymanie.

Znalezienie się w „elitarnym” gronie zagwarantuje spokój, ale też możliwość walki o coś więcej. Z kolei „ogonowi” tabeli do końca przyjdzie drżeć, zaś margines błędu będzie bardzo wąski. Zdegradowany zostanie 10. zespół, a 9. czeka batalia o utrzymanie z mistrzami trzech grup I ligi, co z pewnością przysporzy dodatkowego stresu.

Kwintet do podium?

– Klub ze Lwowa będzie normalnie klasyfikowany, ale nie będzie mógł zdobyć medalu, ani nabyć prawa do gry w europejskich pucharach. Zawodniczki z Ukrainy będą miały taki sam status jak polskie – wyjaśnił zasady obecności Galiczaki Piotr Należyty, prezes zarządu Superligi, który spodziewa się bardzo ciekawej rywalizacji, nie tylko z udziałem lwowianek. – Moim zdaniem co najmniej 5 drużyn ma szasnę na podium – powiedział Należyty.

Choć nie wskazał faworytów, to łatwo się domyślić, że w tym gronie są: broniące złota Zagłębie Lubin, rekordzista pod względem liczby tytułów MKS FunFloor Lublin (z nazwy zniknęła Perła, ale browar ten nadal wspiera klub), zdobywca Pucharu Polski KPR Gminy Kobierzyce, który od trzech sezonów gra w stabilnym składzie, a brak medalu w ostatnich rozgrywkach będzie chciał sobie powetować Eurobud JKS Jarosław. Ciekawych transferów dokonano w Piotrkowie Trybunalskim i Koszalinie, gdzie wiele będzie zależało od zawodniczek zagranicznych.


4 DRUŻYNY reprezentować będą Polskę w Europie. Lubin i Lublin zagrają w Lidze Europejskiej, a Kobierzyce i Jarosław zadebiutują w Pucharze EHF.

22 ZŁOTE MEDALE ma w kolekcji klub z Lublina.

TOP TRANSFEROWY

  • Marta Gęga z Lublina do Elbląga
  • Barbara Zima z Kobierzyc do Lubina
  • Magda Więckowska z Korony Kielce do Lublina
  • Jana Szustkova z Dunaujvarosi Kohasz do Lubina
  • Kristyna Kubiszova z Sokola Pisek do Elbląga

1. seria: MKS FunFloor Lublin – Eurobud Jarosław – dziś, 17.00, KPR Gminy Kobierzyce – Ruch Chorzów, Zagłębie Lubin – Piotrcovia – oba dziś o 19.00, Młyny Stoisław Koszalin – Galiczanka Lwów – sobota, 17.00, MKS Urbis Gniezno – Start Elbląg – wtorek, 18.00.


Na zdjęciu: Fani kobiecego szczypiorniaka zastanawiają się, jaka siła będzie w stanie powstrzymać Karolinę Kochaniak-Salę i jej lubińskie koleżanki.

Fot. Pawel Andrachiewicz/PressFocus