Piast nie przejmuje się ostatnimi problemami

Jedynie porażka z Legią 1:3 jest do „zaakceptowania”, choć i w tamtym meczu Piast Gliwice przy odrobinie szczęścia mógł zremisować. W meczu z Lechią jednak gliwiczanie przeważali, nie pozwolił na zbyt wiele, ale sam też nie stworzył wielu okazji. Zespół trenera Waldemara Fornalika prowadził jednak 1:0 aż do feralnej 85 minuty.

 

Sytuacje są…

Piątkowe spotkanie z Zagłębiem było podobne, bo goście z Sosnowca przede wszystkim bronili się całym zespołem, czekając na swoje okazje z kontry. Podobną taktykę przy Okrzei zastosował w tym sezonie m.in. trener Arki Zbigniew Smółka, lecz w tamtym przypadku Piastowi udało się zdobyć zwycięską bramkę. Trzy dni temu było jednak inaczej, choć kilka świetnych okazji w drugiej połowie było.

– Sądzę, że troszkę zabrakło nam szczęścia – przyznał Aleksander Jagiełło. Do wcześniejszego spotkania w Kielcach, przegranego z Koroną 0:1, gliwiczanie notowali najlepszą w lidze i swoją w historii, passę 16 meczów z rzędu ze strzelonym co najmniej jednym golem. Bezbramkowy remis z Zagłębiem jest natomiast drugim z rzędu bez gola. Czy to już powód dla kibiców do zmartwień?

– Powodem do niepokoju byłaby sytuacja, kiedy nie stwarzalibyśmy sobie okazji. My sobie je stwarzamy, ale pozostaje kwestia, kiedy piłka wpadnie do bramki… – mówi nam Waldemar Fornalik. Faktem jest, że gliwiczanom gra się lepiej, gdy przeciwnik przyjeżdża na Okrzei ofensywnie nastawiony i chce grać w otwarte karty. Gdy broni się całym zespołem, gospodarze, podobnie jak większość polskich drużyn, mają problemy.

 

Piast Gliwice i problem z kontuzjami

Całkiem niedawno Piast Gliwice rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie, pokonując 2:0 Wisłę Kraków. Co ciekawe spotkanie z „Białą gwiazdą” kończyło krótki maraton gliwiczan, gdy w sześć dni rozegrali aż trzy spotkania. Jak się okazało, mimo świetnego przygotowania, organizmów nie da się oszukać i od pewnego czasu część piłkarzy ma problemy zdrowotne. Widzi to także sztab, który regularnie przeprowadza badania zawodników.

– Na tym etapie rozgrywek zaczynają się pojawiać oznaki trudów tego sezonu, bo te urazy są wynikiem intensywności meczów. W przerwie od rozgrywek mieliśmy kilka problemów.Valencia dopiero dwa dni przed meczem wrócił do treningów. Wcześniej kontuzjowany był Tomasz Jodłowiec, a inni zawodnicy również leczyli drobne urazy. – mówi trener Waldemar Fornalik.

Plusem ostatniego meczu był szybki powrót do gry Joela Valencii, który zaprezentował się nieźle. – Nigdy w życiu nie postawiłbym na piłkarza, który nie byłby w stu procentach gotowy do gry – stwierdza szkoleniowiec gliwiczan, który liczy, że pozostali piłkarze wrócą do gry w najbliższym czasie. Brak w rotacji kreatywnych pomocników, czyli Mateusza Maka i Gerarda Badii, jest bowiem odczuwalny.

– Zobaczymy jak będzie przebiegać rehabilitacja. Wydaje się, że bliżej powrotu jest Mak niż Badia – informuje Waldemar Fornalik. Gliwiczanie kolejny mecz rozegrają dopiero w poniedziałek, ponownie przed własną publicznością, z Pogonią. Sztab szkoleniowy i drużyna mają więc czas, żeby odpowiednio się do niego przygotować.

 

Rozmowa Adama Godlewskiego z Piotrem Stokowcem