Piast Gliwice. Gole spodziewane

Na hasło Jagiellonia w Gliwicach przed oczami staje mecz z mistrzowskiego sezonu, ale obie drużyny często tworzyły ciekawe widowiska z bramkami.


Na początek kilka liczb i faktów. Przy Okrzei w 13 meczach obu drużyn kibice oglądali 26 bramek, co daje średnią dwie na spotkanie. W łącznym bilansie starć gliwicko-białostockich 61 goli padło w 26 meczach, a więc średnia bramek jest jeszcze wyższa. Ostatni bezbramkowy remis zanotowano w 2009 roku, czyli 13 lat temu. Co ciekawe, świadkami tamtych zdarzeń byli… Jakub Szmatuła i Kamil Wilczek, obecnie też reprezentujący gliwicką drużynę.

Wyjątkowy mecz

Tamten mecz pewnie szybko został wymazany z pamięci. Zupełnie inaczej postrzegany jest ten z 12 maja 2019 roku. Przeszedł do historii i przy każdym kolejnym starciu z Jagą jest przy Okrzei wspominany, choć tak naprawdę przez jego większość na boisku nie działo się aż tak wiele. W końcówce niezwykłego gola strzelił Tomasz Jodłowiec, a potem Jakub Szmatuła obronił rzut karny Jesusa Imaza. Stadion oszalał, a po dziś dzień w klubie krąży anegdota, że bramkę „Jodły” nie widziały tylko dwie osoby mocno związane z Piastem. Pomocnik Jorge Felix, który upadł na ziemię po niewykorzystanej sytuacji oraz Karol Młot, rzecznik prasowy, które tego dnia nie mógł być na meczu. – Nadal nie potrafię pojąć, jak on to trafił – śmieje się Felix, który obecnie broni barw tureckiego Sivassporu.

Jesienny rollercoaster

Tamten mecz to jednak nie jedyny, którego przebieg można nazwać „dramatycznym”.

– Wszyscy doskonale pamiętamy mecze z Jagiellonią i jakie potrafiły one być ekscytujące – przypomina kapitan Piasta Jakub Czerwiński i nawiązuje do ostatniego spotkania obu drużyn. Jesienią w Białymstoku Piast prowadził do przerwy 2:0, a w 83 minucie 3:2 i wydawało się, że komplet punktów musi trafić do Gliwic. Tymczasem Jagiellonia zdołała jeszcze wyrównać. – Jesienny mecz w Białymstoku? Był trochę szalony. Obecnie Jagiellonia jest nieprzewidywalnym rywalem. Nie moja rola by mówić, czy ich aktualne miejsce odpowiada potencjałowi, ale na pewno jest tam wielu bardzo dobrych piłkarzy. Musimy być przygotowani na tego rywala – mówi trener Waldemar Fornalik.

Zawiedzeni i podrażnieni?

Klub z Białegostoku w tym sezonie rozczarowuje. Sportowo jest poniżej oczekiwań, a organizacyjnie też nie jest różowo, bo trzeba będzie zacisnąć pasa by zmniejszyć zadłużenie. To jednak nie oznacza, że w zespole brakuje jakości. Wręcz przeciwnie. Wydaje się, że Jagiellonia ma lepszych zawodników niż wskazuje na to miejsce w tabeli. Indywidualności nie tworzą jednak monolitu. Jaga przy Okrzei ostatni raz triumfowała nie tak dawno, bo we wrześniu 2020 roku, gdy jedynego gola strzelił powracający do treningów po długiej kontuzji Jesus Imaz. Gliwiczanie w sobotę uważać będą musieli na innego Hiszpana Marca Guala oraz Brazylijczyka Diego Cariocę. Obaj zagraniczni gracze dołączyli do Jagiellonii z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę i widać, że mają w sobie sporo jakości. Kto będzie miał jej więcej okaże się w sobotnie późne popołudnie.


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus