Piast Gliwice. W swoim stylu

Choć stadion Cracovii to dla Piasta trudny teren, to gliwiczanie w niedzielne popołudnie konsekwentnie zrealizowali nakreślony plan i zgarnęli kolejne punkty na wyjeździe w tym sezonie. Dla „Pasów” to piąty mecz bez zwycięstwa.


Trener Waldemar Fornalik pytany przed meczem o to, czy jego drużyna wskoczyła już na właściwe tory, odpowiedział: „Na to liczę”. W ostatnich spotkaniach może gliwiczanie nie pokazywali fajerwerków, a o ich meczach nie dyskutowano godzinami, ale co najważniejsze konsekwentnie gromadzą punkty. To samo stało się na stadionie przy ul. Kałuży. Piast przyjechał zagrał swoje, po raz czwarty z rzędu nie stracił gola, a jedno trafie okazało się tym na wagę zwycięstwa. Ale po kolei.

Osłabieni i ospali

Już przed meczem problemy nie omijały gospodarzy, bowiem trener Jacek Zieliński nie mógł zasiąść na ławce z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Podobnie sprawy miały się w przypadku kilku piłkarzy, m.in. Konoplianki, Kakabadze, czy Siplaka. Być może z tego względu w pierwszej połowie Cracovia była sporo gorsza od Piasta.

Gospodarze grali wolno i sennie, nie mając pomysłu jak przechytrzyć solidną defensywę z Górnego Śląska. Piłkarze Piasta częściej atakowali i starali się grać kreatywniej. Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym gliwiczanie bliżej byli strzelenia gola. W 38 minucie do siatki po ciekawej akcji trafił Kamil Wilczek, ale VAR anulował gola, gdyż snajper Piasta był na pozycji strzelonej.

Goście dopięli jednak swego zanim sędzia Daniel Stefański zaprosił wszystkich na przerwę. Kapitalną akcję rozegrali gliwiczanie, a na samym końcu Tihomir Kostadinow zagrał z piętką z pierwszej piłki do Damiana Kądziora, a ten umieścił piłkę w bramce bardzo precyzyjnym strzałem. Dla pomocnika Piasta, było to czwarte ligowe trafienie w tym sezonie.

Głowo w gliwicki mur

Cracovia musiał obudzić i pobudzić się w przerwie, jeśli myślała o choćby remisie. Jakieś wstrząsy w szatni były, bo druga połowa była znacznie bardziej wyrównana. Jednak jedni i drudzy próbowali strzałów na bramkę. Wprowadzony w drugiej połowie Rivaldinho czy Pelle van Amersfoort nie potrafili jednak znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Frantiszka Placha.

Im bliżej było końca meczu, tym Piast starał się uważniej grać w defensywie. Z tego powodu inicjatywa należała go „Pasów”, ale gospodarze chwytali się najprostszych sposobów, czyli dośrodkowań, które z kolei padały łupem szczelnej gliwickiej defensywy. Piast zdołał więc dowieźć korzystny rezultat i dopisał kolejne tej wiosny punkty. Na wyjeździe w 2022 roku gliwiczanie odnieśli dwa zwycięstwa i zanotowali jeden remis. Machina powoli się rozpędza? Zobaczymy po przerwie reprezentacyjnej…


Cracovia – Piast Gliwice 0:1 (0:1)

0:1 – Kądzior, 44 min. (asysta Kostadinow)

CRACOVIA: Niemczycki – Rapa, Rodin, Ghita, Pestka – Hanca, Rasmussen (76. Ogorzały), Knap (89. Loshaj), van Amersfoort (76. Lusiusz), Rakoczy (46. Rivaldinho) – Myszor. Trener Tomasz JASIK .

PIAST: Plach – Huk, Czerwiński, Mosór – Pyrka (82. Ameyaw), Kostadinov (82. Kaput), Hateley, Chrapek, Kądzior (90. Vida), Holubek – Wilczek (70. Toril). Trener Waldemar FORNALIK.

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Żółte kartki: Rodin (51. faul) – Ameyaw (86. faul)


Na zdjęciu: Damian Kądzior (w środku) to nie tylko wyróżniająca się postać tego meczu, ale i całego sezonu w Piaście.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus