Piast Gliwice. Wiosną to on ma być liderem zespołu?

Damian Kądzior już jesienią był wielce produktywny dla drużyny, a przecież zaczynał sezon od nadrabiania zaległości. W drugiej części sezonu kibice gliwiczan liczą na jeszcze lepszą wersję pomocnika.


Na co stać Damiana Kądziora było widać m.in. w Górniku czy chorwackim Dinamo Zagrzeb. Nieprzypadkowo pomocnik był też powoływany do reprezentacji Polski. W Turcji i Hiszpanii szło mu już dużo gorzej i etap w Piaście ma być odbiciem, odbudową.

Powolny początek

Sam transfer Kądziora na Okrzei wywołał spore poruszenie, bo zawodnikiem interesowało się wiele klubów, lecz władze Piasta były szybkie i konkretne. Podobnie, jak suma, którą wydano na tego piłkarza. Oczekiwania więc są spore. Trener Waldemar Fornalik od początku jednak wprowadzał piłkarza „podręcznikowo”, bez pośpiechu, metodycznie.

– Pierwsza przerwa reprezentacyjna to był dla mnie czas, by się przygotować, bo tego okresu mi wcześniej brakowało – w Eibarze go nie miałem, potem w Analyi też zimą nie było przerwy między rozgrywkami. Po tym okresie reprezentacyjnym zacząłem grać, pojawiają się liczby, ale nie jestem zadowolony na 100 procent. Przede wszystkim, jeśli chodzi o wyniki drużynowe, zdarzały się mecze, kiedy mieliśmy niby pewne wyniki, a traciliśmy punkty – mówił piłkarz w rozmowie z portalem weszlo.com.

W ofensywie najgroźniejszy

Sami pytaliśmy Damiana o podsumowanie jesieni i o statystyki, które mimo początku na ławce rezerwowych, wywindowały Kądziora na czoło klasyfikacji najlepszych asystentów. – Jest dobrze, ale zawsze może być lepiej – odpowiedział piłkarz. Dobrze przepracowany okres zimowy ma pomóc zawodnikowi wejść na jeszcze wyższy poziom. Z drugiej strony kibice Piasta, jak i rywale na boisku spodziewają się po Kądziorze bardzo dużo. Wiosną presja więc na nim będzie jeszcze większa, a wymówek już żadnych nie będzie.

– Dostawałem wiadomości od kibiców, że liczą na mnie. To była pozytywna presja. Odszedł Kuba Świerczok i jasne, to jest inna pozycja, ale on dawał w bramki, a ja też miałem w głowie, że chciałbym je dawać jak najszybciej – mówił od początku skrzydłowy Piasta. Sparingi w Turcji pokazały, że w ofensywie Kądzior może liczyć na trochę swobody, może zmieniać strefy, być bardzo ruchliwym i trudno uchwytnym dla defensorów. Było to widać zwłaszcza w ostatnim meczu kontrolnym z bułgarskim rywalem, gdy Kądzior strzelił dwa gole, wykańczając akcje jak rasowy snajper.

Podobać się mogła jego współpraca z Kristopherem Vidą i nowym napastnikiem Rauno Sappinenem. W ofensywnym zestawieniu Piasta to właśnie Kądzior, Sappinen, czy Michał Chrapek mają stanowić największe zagrożenie pod bramką rywali. W dodatku większość dośrodkowań ze stałych fragmentów gry przypadać będzie w udziale właśnie Kądziora.

Zarówno jesienią, jak i wiosną dośrodkowania na wysokich obrońców mają być bronią gliwiczan. Można więc w ciemno zakładać, że niezależnie od wyników, statystyki Kądziora znacznie się poprawią. Czy aż na tyle, że piłkarz ma szanse wrócić do reprezentacji Polski, co jest cichym marzeniem piłkarza.


Liczby Kądziora w poszczególnych klubach:

  • Piast – 20 meczów, 3 gole, 7 asyst
  • Dinamo Zagrzeb – 77 meczów, 21 goli, 22 asysty
  • Górnik Zabrze – 44 mecze, 11 goli, 9 asyst
  • Alanyaspor – 18 meczów, 0 goli, 2 asysty
  • Eibar – 8 meczów, 0 goli, 1 asysta

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus