Piast Gliwice. Wóz albo przewóz

Miało być mocne wejście w rundę, a jest jesienna depresja. Inauguracja nie wypadła tak, jak wszyscy w Gliwicach sobie wyobrażali. Środowe derby w Pucharze Polski mogą ten stan polepszyć lub pogorszyć.


Balonik może nie pękł, ale trochę powietrza uszło. Takie wrażenie ma się przeglądając reakcje i relacje kibiców po inauguracyjnym meczu z Pogonią. Choć do Gliwic zawitała drużyna walcząca o mistrzostwo Polski, to optymizm przed sobotnim meczem był ogromny. Wielu spodziewało się lepszej gry i zwycięstwa. Tymczasem niezła gra była tylko w pierwszych 45 minutach, a wynik jaki był każdy widzi. Gdy skontrastujemy to z nastrojami panującymi w Górniku Zabrze, to goście zyskali przed środowymi derbami w Pucharze Polski.

Będą zmiany w składzie?

W Piaście jednak czasu na rozpamiętywanie porażki ligowej nie ma, bo po pierwsze drużyna musi się szybko zregenerować i odpowiednio przygotować czy nastawić przed tym niezwykle prestiżowym, ale i ważnym meczem. Wygrana w derbach może zadziałać, jak najlepsze lekarstwo i natchnąć na rundę wiosenną, porażka z kolei może wprowadzić jeszcze więcej niepewności i pesymizmu.

Poniedziałek i wtorek to ostatnie dni, gdy przy Okrzei analizowano mecz z Pogonią, bo przemyśleć nie brakowało. – Myślę, że były momenty, kiedy wyglądaliśmy dobrze. W chwili, gdy zaczęliśmy lepiej grać, to straciliśmy bramkę. Zaliczyłem swój debiut, ale niestety w przegranym meczu. Wiem, że derby to bardzo ważny mecz zarówno dla kibiców, jak i dla nas – przyznał Michał Kaput, nowy pomocnik Piasta, który być może zagra z Górnikiem od pierwszej minuty.

– W pierwszej połowie czułem, że nasza gra wygląda nieźle. Mieliśmy też kilka swoich sytuacji. W piłce trzeba wykorzystywać swoje sytuacje, bo bez tego ciężko o dobry wynik, w szczególności z tak dobrym rywalem. Było to dla nas trudne spotkanie, ponieważ prawie przez cały czas biegaliśmy za piłką. Popełniliśmy błędy, które być może wynikały ze zmęczenia, czy też złego ustawienia. Straciliśmy bramkę w momencie, w którym wydawało mi się, że nasza gra zaczęła się dobrze układać – stwierdza Damian Kądzior, który po raz drugi zagra przeciwko byłemu klubowi, w którym tak naprawdę wypłynął na szerokie wody i zapracował na transfer oraz powołanie do reprezentacji Polski.

Teraz Kądzior w Gliwicach robi wszystko, by znów być czołowym pomocnikiem w polskiej lidze. W meczu z Pogonią był najlepszym graczem gospodarzy.

Wiele do poprawy

Na grząskiej, czasem śliskiej murawie przy Okrzei grało się trudno, a gliwiczanie częściej musieli biegać za piłką. Mecz z Pogonią kosztował drużynę Piasta sporo sił. W meczu z Górnikiem jednak żadnego tłumaczenia nie będzie. Gospodarze jeśli myślą o awansie do kolejnej rundy muszą zagrać lepiej i znów sporo się nabiegać, bo Górnik pokazał się z dobrej strony w meczu ze Stalą Mielec.

– Ten mecz kosztował nas dużo sił, dlatego musimy się zregenerować i oczyścić głowy. Mężczyznę poznaje się po tym jak się podnosi, a nie załamuje. W środę mamy derby, które są dla nas szczególne. Ten mecz może dać nam dużo sił, zarówno pod względem piłkarskim, jak i pomóc podbudować nasze morale. Nasza gra w drugiej połowie nie funkcjonowała tak, jakbyśmy tego chcieli, dlatego musimy to poprawić – dodaje Kądzior. – Najlepszym sposobem, żeby poprawić wszystkim humory jest wygrać najbliższe spotkanie.

W środę mamy kolejny mecz i nie ma innej możliwości, musimy wygrać i przejść dalej – prosty przekaz płynie z kolei z ust Kamila Wilczka, który doskonale zna smak derbów (nie tylko Górnego Śląska). Wydaje się, że napastnik też ma spore szanse by zagrać od początku w meczu z Górnikiem. Fanom Piasta marzy się ustawienie z dwoma napastnikami, ale trudno przewidzieć, czy sztab szkoleniowy Piasta zdecyduje się na ofensywniejsze ustawienie, gdy stawka tego meczu jest tak duża.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus