Piękniejsza twarz mundialu

Mistrzostwa świata rozgrywane praktycznie w jednym mieście, to wielki plus dla kibiców. Wśród tych nie brakuje pięknych fanek!


Korespondencja z Doha Michał Zichlarz

Mundial w Katarze oferuje coś, czego nie było w historii piłkarskich MŚ. Owszem, pierwszą futbolową imprezę w 1930 roku też rozegrano, jak teraz w Katarze w jednym mieście. Wtedy było to Montevideo i trzy stadiony w tym mieście, ale to były inne, pionierskie czasy. Wtedy w pierwszym turnieju o czempionat globu grało ledwie 13 ekip. Teraz jest ich 32, a w 2026 będzie już 48…

Wspierają jak się da

W Katarze z jednego stadionu na drugi można przejechać w godzinę, no może dwie. W metropolii jaką jest Doha, po zmroku są spore korki. Fanom daje to, tak samo zresztą jak dziennikarzom, unikalną możliwość zobaczenia większej ilości spotkań, po dwa w dzień. Ja przez niespełna dwa tygodnie zobaczyłem ich 23! Kibic Brazylii mieszkający we Francji 11. Przed naszym meczem z „Trójkolorowymi” w sobotę liczył na to, że Polska da sobie radę z mistrzami świata.

Fanka z Japonii z grupy „Ultras Nippon”, która żywiołowo wspiera „Samurajów”. Fot. Grzegorz Wajda

Co do kibiców, to nie brakuje w Katarze płci pięknej. Panie czy dziewczyny jak mogą zagrzewają do boju swoje reprezentacje. Szczególnie widoczne jest to w przypadku narodowych drużyn z Ameryki Południowej czy ze strefy CONCACAF, ale z jej południowej części czyli Meksyku czy Kostaryki. Panie w dopingowaniu nierzadko są jeszcze bardziej zaciekłe od panów. Ubrane w narodowe barwy, wymalowane w kolory swoich reprezentacji, jak mogą wspierają swoje drużyny.

W ogóle jeżeli chodzi o liczbę kibiców z Ameryki, to może ona imponować. Szacuje się, że do Kataru przyleciało po 40 tys. fanów z Brazylii czy Meksyku. Tych z Argentyny jest tutaj na miejscu jeszcze więcej! Część z nich śpi na… plaży. Tak jest taniej. Dodatkowo jest ciepło, więc to żaden problem.

Fenomen kobiecego dopingu południowoamerykańskich reprezentacji tłumaczy mi na stadionie Khalifa International w Al Rayyan Nadia Sanchez, jedna z wielu wolontariuszek czy wolontariuszy, którzy pracują przy organizacji MŚ. Ona akurat pracuje w mix zonie czyli w miejscu, gdzie dziennikarze mogą rozmawiać z zawodnikami.

– Dlaczego wśród kibiców zespołów z Ameryki Południowej czy naszej reprezentacji jest tyle kobiet? Futbol to najpopularniejszy sport, a interesują się nim nie tylko mężczyźni. To normalne, że kobiety czy dziewczyny chodzą na mecze w dużej liczbie w takich krajach, jak Meksyk, Brazylia czy Argentyna. Ja sama pochodzę z Tijuan. Na co dzień kibicuję klubowi z mojego miasta o nazwie Xolos. Reprezentacji „El Tri” również – zaznacza Nadia, która smuciła się, jak wielu jej rodaków, ze słabej postawy jej reprezentacji .

Saudyjki na trybunach

Sama, żeby przejechać na mundial do Kataru, wyłożyła własne pieniądze. Na miejscu ma zakwaterowanie i jedzenie, za przelot płaciła. Nie zarabia tutaj. Przyjazd na MŚ traktuje jednak jak inwestycje w siebie. W 2026 mundial będzie też przecież rozgrywany w jej kraju, a konkretnie w trzech miastach, w Mexico City, Guadalajara i Monterrey, gdzie na mundialu w 1986 r. grali biało-czerwoni. Nadia Sanchez liczy, że w trakcie tych kolejnych mistrzostw u niej w domu otrzyma pracę, w którymś z miejsc, gdzie będą rozgrywane spotkania.

Arabia Saudyjska też mogła liczyć na wsparcie kobiet. Tutaj ich fanka w meczu przeciwko Polsce. Fot. Andrzej Surma

Dodajmy, że wbrew temu co się mówi, na katarskich stadionach nie zabrakło też pięknych pań dopingujących zespoły z tej części świata, czyli z Kataru czy z Arabii Saudyjskiej. Szczególnie „Zielone Sokoły”, które przecież w naszej grupie C ograły na początku sensacyjnie Argentynę 2:1 mogły liczyć na wsparcie, także ładnych pań. Saudyjczycy jednak, jak Meksyk, też pożegnali się z mundialem już w pierwszej rundzie.


Na zdjęciu: Wśród fanów z całego świata wyróżniają się piękne panie z Ameryki. Tutaj dziewczyna z Kostaryki.

Fot. Grzegorz Wajda