Zagłębie Sosnowiec. Pierwsza wygrana w sparingu

Początek zawodów był bardzo obiecujący, szczególnie jeżeli chodzi o atak. Lukę w formacji ofensywnej zapełnił w pierwszej połowie Fabian Piasecki, znany z występów w Miedzi Legnica. Choć poprzedni sezon na pewno nie był najlepszy w jego wykonaniu, to w środowym sparingu wyglądał naprawdę obiecująco. Zawodnik, na razie testowany, bardzo mocno pracował, co dało wymierne efekty. W 28 minucie wyszedł sam na sam z bramkarzem i precyzyjnym lobem wyprowadził Zagłębie na 1:0

Patryk Małecki, który niedawno podpisał kontrakt z klubem, grającym na Stadionie Ludowym, był jednym z wyróżniających się zawodników i widać było jego doświadczenie. Bardzo mocno pomagał młodszym zawodnikom, którzy trenują z zespołem zaledwie kilka tygodni, a w niektórych przypadkach kilka dni. Tak samo bramkarz – Matko Perdijić, który rozegrał całą pierwszą połowę praktycznie bezbłędnie. Chorwat w ostatnich latach nie był bramkarzem nr 1, ale przy odejściach Kudły i Hroszszo spisuje się co najmniej dobrze. To też dzięki temu, że był tak aktywny obrona Zagłębia w miarę się trzymała.

Zagłębie Sosnowiec. Snajperzy potrzebni od zaraz

Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy bramkę na 2:0 zdobył Mateusz Szwed, nowy nabytek sosnowieckiego klubu. Popędził prawym skrzydłem i dokładnym, mierzonym uderzeniem pokonał bramkarza czeskiej drużyny, lecz od tego momentu gra zespołu zmieniła się diametralnie. Z boiska zszedł chorwacki bramkarz, nie było już Pawłowskiego, ani Nawotki, który powraca do Sosnowca, po niedługim pobycie w Warszawie.
Trener Mroczkowski zaplanował, że zmiany będzie robił w 30 i 60 minucie. A za każdym razem, gdy na boisku dochodziło do roszad, Zagłębie grało coraz gorzej. Szczególnie widoczne było zejście Pawłowskiego, na którym opierała się każda ofensywna akcja zespołu.

Później doszło do zmian w obronie i gdy zszedł jedyny zawodnik tej formacji, który pozostał po ostatnim sezonie, czyli Piotr Polczak, wszystko zaczęło się psuć i szwankować. Najgorzej z formacji obronnej wyglądał Mateusz Bieniek. Prawy obrońca, który przyszedł z Lecha Poznań, zupełnie nie mógł się odnaleźć na boisku. Lecz nie tylko on miał problemy.

Słabo zaprezentował się Płamen Kraczunow i cała reszta defensorów, oprócz Polczaka. Przez brak upilnowania zawodników, błędy w kryciu, wpadła bramka na 2:1, z rzutu wolnego. Cała akcja, przy nieporadności obronnej ekipy z Sosnowca wyglądała na banalną. Najlepszym komentarzem do tego, co działo się w drugiej połowie meczu, w szeregach Zagłębia są słowa bramkarza, Krystiana Stępniowskiego: „Powiedzcie mi, co my robimy?”.

 

Zagłębie Sosnowiec – Fotbal Trzinec 2:1

1:0 – Piasecki,  28 min, 2:0 – Szwed, 46 min, 1:2 – Hlupik 67

ZAGŁĘBIE: (I połowa) Perdijić (46. Stępniowski) – Bieniek, zawodnik testowany (30. Kraczunow), Polczak, Słomka – Nawotka, zawodnik testowany (30. Radkowski), Kieca (30. Szwed), Pawłowski (46. Radwanek), Małecki – Piasecki. (II połowa) Stępniowski – Bieniek,  Kraczunow, Polczak, Słomka – Nawotka (61. Kieca), Radkowski, Szwed, Radwanek, Małecki (61. zawodnik testowany) – Piasecki (61. zawodnik testowany)

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ