Pierwszoligowcy w kolejce do gabinetu

Dziś na zapleczu ekstraklasy dzień pierwszych testów. Za sobą mają je już ćwierćfinaliści Pucharu Polski, Stal Mielec i Miedź Legnica, a teraz pora na pozostałych 16 klubów.

Scenariusz w każdym miejscu jest podobny. Rano pod siedziby klubów przyjedzie ekipa diagnostyczna, zabezpieczy wybrane pomieszczenie – szatnię, pokój fizjoterapeuty czy kontroli antydopingowej – i tam „zapraszać” będzie na testy kolejnych przedstawicieli 50-osobowych list, które sporządzały kluby celem izolacji, obowiązku składania raportów medycznych czy finalnie jak najbezpieczniejszego rozgrywania meczów. Jedno badanie trwać będzie około 5 minut, na wyniki trzeba będzie czekać około dobę. Ekstraklasa te emocje ma już – w większości – za sobą. Dziś pora na jej zaplecze, a jutro – drugą ligę…

W stronę restartu

W Tychach pod kątem testów przygotowane będą dwa stanowiska w pokoju badań antydopingowych na stadionie miejskim przy Edukacji 7. Badania rozpoczną się o godzinie 8.00. Testom poddanych zostanie 47 osób: zawodników, członków sztabu szkoleniowego oraz pracowników klubu, czyli na liście pozostały trzy wolne miejsca.

– W ekstraklasie grupa drużyn niemających pozwolenia na rozpoczęcie treningów stopniowo się w środę zmniejszała, choć po pierwszej fazie testów trzeba było sporą grupę ludzi poddać dodatkowym, pogłębionym badaniom – powiedział prezes GKS-u, Leszek Bartnicki.

– Być może także pośród nas są osoby, które mają już chorobę za sobą, ale to wszystko się okaże po analizie testów. Na razie więc o tym nie myślimy, tylko cieszymy się, że zmierzamy w kierunku restartu rozgrywek. Wypełniając codzienne raporty do Komisji Medycznej PZPN możemy informować o dobrym stanie zdrowia, bo jeden przypadek jednodniowej biegunki niczego nie zmienił.

Uniknąć burzy

Doniesienia o wynikach badań klubów ekstraklasowych wywoływały w ostatnich dniach duży szum. W I lidze pewnie będzie podobnie…
– Oczywiście, my też śledziliśmy media, szukając wieści z ekstraklasy. Staramy się wyciągać wnioski. Na grupie tworzonej przez prezesów I ligi na „Whatsappie” stwierdziliśmy, że wolelibyśmy uniknąć takiego rozgardiasza informacyjnego. Chcemy, by informacje dotyczące całej I ligi były podane w jednym spójnym komunikacie pod koniec dnia. Zamiast burz informacyjnych lepsze będzie skoordynowane działanie – przyznał szef tyskiego klubu na antenie Polsatu Sport.

Wiadomości z ekstraklasy mogły wywołać pewien niepokój, mimo że finalnie z dużej chmury spadł mały deszcz.

Przeczytaj jeszcze: Ostrożności nigdy za wiele

– Czy się boimy? Nie. Jeśli okaże się, że są wśród nas zarażeni albo tacy, którzy przeszli już koronawirusa, to po prostu poddamy się zalecanym procedurom. Przede wszystkim cieszymy się, że możemy być poddani testom, bo wiemy, że nie każdy obywatel może je przejść od tak. W naszym przypadku opłaca je w dodatku PZPN – przypomniał prezes GKS-u.

Idea bez pewności

Po testach oraz przerwie na posiłek (badania robione są na czczo) w Tychach przewidziane są dziś treningi w grupach. Pierwsze grupy wyjdą na boisko około godziny 12.00.

– Znowu trenujemy i to słowo dotyczy także zespołu rezerw i najstarszych grup młodzieżowych. Budzimy się do życia, co widać także w telewizji, bo niemal codziennie można oglądać materiał z naszych ostatnich działań. W mediach jesteśmy obecni chyba nawet bardziej niż podczas rozgrywek. Z pozytywnych informacji mogę też dodać, komunikat o porozumieniu w kwestii obniżki wynagrodzeń. Redukcja kontraktów wynosi jedną-trzecią i obejmuje wypłaty za kwiecień i maj. Obniżka dotyczy również wynagrodzeń zarządu oraz trenerów rezerw i grup młodzieżowych – zaznaczył Leszek Bartnicki.

Jeśli czegoś się obawia, to tego, że plan powrotu do I-ligowych rozgrywek – a tyszanie chcieliby jeszcze powalczyć o awans do ekstraklasy – nie powiedzie się.

– Boję się tego, że jednak nie wrócimy do ligi; że liczba zachorowań będzie na tyle duża, iż odgórną decyzję podejmie Ministerstwo Zdrowia. Ideą istnienia klubu piłkarskiego jest gra w piłkę, a nie mamy pewności, czy to nie zostanie nam w jakimś sensie odebrane. Prezes Boniek powiedział, że jeśli nie wrócimy na przełomie maja i czerwca, to będzie też trudno zacząć kolejny sezon. Wtedy trzeba będzie zastanowić się, jaki jest sens funkcjonowania klubu. Na razie jednak jesteśmy dobrej myśli. Wszyscy są spragnieni powrotu na boisku – podkreślił prezes klubu z Tychów. Dodajmy, że w chwili zamykania tego wydania „Sportu” nie były jeszcze znane wyniki wtorkowych testów I-ligowych pucharowiczów, czyli Miedzi Legnica i Stali Mielec. W tym drugim klubie poinformowano nas, że zgodnie z procedurami dopóki nie spłyną wyniki, drużyna nie będzie trenować.

(jaD, WChał)

30 DNI – maksymalnie tyle w skrajnie pesymistycznym scenariuszu zakładanym przez PZPN zostało do powrotu I ligi. Pierwsze mecze przewidziano na okres od 30 maja do 6 czerwca.

Na zdjęciu: Pierwszoligowcy – na zdjęciu bielszczanie i tyszanie – chcą, by wyniki ich testów wywołały mniej szumu, dlatego zamierzają informować o wszystkim w zbiorczych komunikatach.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus