Pierwszy letni skalp

Po porażce z Łódzkim Klubem Sportowym (1:3) i remisie z MFK Vitkovice (1:1), tyszanie doczekali się pierwszego w letnim okresie przygotowawczym zwycięstwa. Drużyna GKS-u, przebywająca za naszą południową granicą na zgrupowaniu, rozbiła w wymiarze czterobramkowym MFK Frydek-Mistek, czyli czeskiego trzecioligowca.

Wolny po wolnym

Listę strzelców otworzył tuż przed przerwą Łukasz Grzeszczyk. Kapitan w swoim stylu przymierzył z rzutu wolnego. Gorszy od niego nie chciał być Maciej Mańka, który niewiele ponad kwadrans po przerwie również pokonał golkipera rywali bezpośrednim uderzeniem z wolnego. Potem dwukrotnie do siatki trafił jeszcze Kamil Zapolnik, udowadniając, że ani myśli rezygnować z miana tyskiego snajpera nr 1, mimo że… na pozycji napastnika został wystawiony dopiero w drugiej połowie. Sparing zaczął na lewym skrzydle, a rolę „dziewiątki” pełnił wtedy Piotr Giel, pozyskany tego lata z GKS-u Bełchatów. Wicekról strzelców ostatniego sezonu II ligi wciąż czeka na swoje pierwsze trafienie w tyskich barwach.

Steblecki się przywitał

Dodajmy, że nieoficjalny debiut w GKS-ie zanotował wczoraj Sebastian Steblecki, który w poniedziałek podpisał roczny kontrakt i dojechał na zgrupowanie zespołu. 26-letni pomocnik, który ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu z Cracovii do Chojniczanki, wystąpił w środku pola, ale może być też brany pod uwagę do gry na lewej pomocy. To o tej pozycji w Tychach mówiono, że wymaga wzmocnień. Steblecki pojawił się na boisku po przerwie.
Tym razem tyszanie wyszli na boisko tradycyjnym ustawieniem z czwórką obrońców, a nie trójką stoperów – taki wariant jest testowany przez trenera Ryszarda Tarasiewicza. Podstawową parę środkowych obrońców stanowili – podobnie jak miało to miejsce bardzo udanej wiosny – Marcin Biernat i Daniel Tanżyna, zaś dopiero po przerwie na boisku zameldował się inny nowy nabytek klubu, Marcin Kowalczyk. U jego boku zagrał młodzieżowiec Mateusz Pańkowski, wracający po wiośnie spędzonej na wypożyczeniu w III-ligowej Sole Oświęcim, którego bardzo chwali szkoleniowiec GKS-u. Dodajmy, że wskutek urazów na placu gry nie pojawili się Keon Daniel i Piotr Ćwielong, co szczególnie musi niepokoić tyskich kibiców, skoro przez kontuzję „Pepe” stracił już niemalże całą rundę wiosenną.

Rywale z niższej półki

Tyszanie na zgrupowaniu w miejscowości Valaszske Mezirziczi przebywać będą do soboty. Do tego czasu, rozegrają jeszcze… aż trzy sparingi. W czwartek ich rywalami będą ukraińskie Karpaty Lwów oraz SK Spartak Hulin, z kolei obóz zakończą sobotnim bojem z miejscowym TJ Valaszske Mezirziczi. Obaj ci czescy rywale – podobnie jak wczoraj Frydek-Mistek – to trzecioligowcy.

– Nie jest to problem – zastrzega trener Ryszard Tarasiewicz. – Znam trochę czeską ligę i wiem, że nawet spadkowicze z drugiej ligi są dosyć dobrze przygotowani, wybiegani, grają bardzo siłowo. Naprawdę, nie musimy budować naszego morale, grając i wygrywając z pierwszą ligą czeską. Wiemy przecież, na czym stoimy. Nie pozwolę, by wkradło się w nasze szeregi jakieś rozluźnienie i rozpamiętywanie tego, co było wiosną – dodaje szkoleniowiec GKS-u.

MFK Frydek-Mistek – GKS Tychy 0:4 (0:1)
0:1 – Grzeszczyk 45 min (wolny)
0:2 – Mańka, 61 min (wolny)
0:3 – Zapolnik, 63 min
0:4 – Zapolnik, 88 min

GKS: Jałocha – Grzybek, Biernat, Tanżyna, Abramowicz – Bernhardt, Boguslawski, J. Piątek, Grzeszczyk, Zapolnik – Giel. II połowa: Igaz – Mańka, Kowalczyk, Pańkowski, Pipia – Połap, Biegański, Steblecki, K. Piątek, Staniucha – Zapolnik. Trener Ryszard TARASIEWICZ.

LICZBA
6
MŁODZIEŻOWCÓW zagrało w barwach GKS-u w II połowie wczorajszego sparingu, wygranej przez podopiecznych Tarasiewicza aż 3:0.