Pierwszy taki mecz

Cuesta trafił do Wisły na początku sezonu i rozpoczął rozgrywki jako numer 1. Problemy zdrowotne sprawiły jednak, że jesienią w bramce Wisły częściej stał Michał Buchalik. Hiszpański bramkarz dość często zmaga się z urazami. Zimą też stracił część okresu przygotowawczego, bo bolały go plecy.

Teraz nic mu nie dolega, a formę ustabilizował na naprawdę wysokim poziomie. W meczu z Wisłą piłkarze Jagiellonii oddali 22 strzały, żaden z nich nie znalazł drogi do siatki. Cuesty nie zdołał pokonać nawet Roman Bezjak z „jedenastki”. Dodatkowo golkiper „Białej gwiazdy” świetnie spisywał się przy dośrodkowaniach w pole karne, zbierając w ten sposób mnóstwo piłek.

– Muszę przyznać, że w tym meczu faktycznie musiałem napracować się więcej niż w poprzednich spotkaniach i myślę, że poszło całkiem nieźle. Zaraz po zakończeniu spotkania czułem się zmęczony jak po ważnym finale. Ale i tak najważniejsze było wsparcie reszty zespołu – mówi bramkarz Wisły.

Taki występ może przybliżyć go do pozostania w krakowskim klubie. W czerwcu zeszłego roku podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia o dwa kolejne lata. Opcja do tej pory nie została uruchomiona, choć w klubie zastanawiają się nad przedłużeniem współpracy. Pierwsze rozmowy w tej kwestii już się rozpoczęły.