Trenerzy ostrożni. Jedna bramka wystarczy?

Przed wielkim finałem Pucharu Polski szkoleniowcy obu walczących zespołów podzielili się swoimi uwagami o czekających ich meczu i finiszu sezonu.

Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Może zdarzyć się wszystko

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Priorytetem jest zdobycie Pucharu Polski czy unikniecie degradacji?

– Nasz główny cel to pozostanie w ekstraklasie. Ale teraz przed nami finał Pucharu Polski. Od początku mówimy, że w meczach pucharowych czujemy się najlepiej i tu prezentujemy najbardziej atrakcyjną piłkę. W środowe popołudnie może zdarzyć się wszystko. W ostatnim czasie nie popisujemy się dobrymi wynikami w lidze. Cieszymy się jednak, że czeka nas miłe przeżycie, jakim jest gra o główne trofeum.

Widać, że w pana zespole nastroje bojowe…

– Moi piłkarze rzeczywiście bardzo dobrze wypadli na przedmeczowej konferencji prasowej. Mam nadzieję, że tak jak ładnie mówią, tak samo dobrze zaprezentują się w środę na murawie. Po ostatnich spotkaniach doszło do analizy i mogę powiedzieć, że wiemy, co robiliśmy źle. Mamy jednak świadomość, że piłka jest grą błędów. W Warszawie będziemy musieli się ich wystrzegać. Gramy z teoretycznie lepszym przeciwnikiem, ale futbol jest nieprzewidywalny. Rok temu też nasze rezultaty ligowe nie powalały z nóg, Lech walczył o mistrzostwo, a jednak to my byliśmy w stanie umieść puchar

Aleksandar Vuković chwali się, że doskonale pana zna. To może mieć znaczenie w finałowej rozgrywce?

– Vuković swoje w mojej szatni przeżył, ale to było dosyć dawno temu. Trochę się zmieniłem od tamtego czasu. W środę chcemy zagrać mądry futbol. Jedna bramka, jak w naszym półfinale z Koroną Kielce, może zadecydować o końcowym triumfie.

Dean Klafurić, trener Legii Warszawa: Będzie nam trochę łatwiej

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus

Jakie nastroje w drużynie przed pierwszym rozstrzygnięciem tego sezonu?

– Środowy mecz będzie świętem futbolu. Nie tylko dla zawodników i trenerów, ale również dla kibiców, wszystkich kochających piłkę nożną. Przystępujemy w pełni zmobilizowani. Profesjonalnie, zresztą tak samo jak do każdego spotkania. Po ostatnich zwycięstwach atmosfera w zespole jest świetna, to oczywiście pomaga w przygotowaniu się

Rok temu w finale Pucharu Polski gdynianie sprawili niespodziankę, wygrywając ze skazywanym na triumf Lechem Poznań. Ta świadomość napawa niepokojem?

– Arka to zespół pucharowy. Jest w stanie wygrać z każdym, potrafi skoncentrować się na jeden mecz. Wiemy, jak trener Leszek Ojrzyński ustawia ten zespół. Mój współpracownik, Aleksandar Vuković, w przeszłości był piłkarzem w jego drużynie (w Koronie Kielce – przyp. red.), więc wiemy, jak ten szkoleniowiec motywuje i przygotowuje taktycznie drużynę.

W ostatnim czasie Legia wygrywa mecz za meczem. Arka odwrotnie…

– Taka passa naszego zespołu i seria porażek rywali mają znaczenie psychologiczne. Może będzie nam trochę łatwiej „wejść w mecz”. Ale spotkania pucharowe są specyficzne, rządzą się swoimi prawami. Szkoda, że zagramy bez Krzysztofa Mączyńskiego. Jego brak to dla nas duża strata. Ale w kilku ostatnich meczach, gdy również nie mógł grać, pokazaliśmy, że mamy szeroką ławkę i potrafimy umiejętnie rotować składem.

Droga do finału

ARKA GDYNIA

1/16 finału: Śląsk Wrocław 4:2 pd. (d)
1/8 finału: Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 pd. (w)
1/4 finału: Chrobry Głogów 2:0 (w) i 1:1 (d)
1/2 finału: Korona Kielce 1:2 (w) i 1:0 (d)

LEGIA WARSZAWA

1/16 finału: Wisła Puławy 4:1 (w)
1/8 finału: Ruch Zdzieszowice 4:0 (w)
1/4 finału: Drutex-Bytovia 3:1 (w) i 4:2 (d)
1/2 finału: Górnik Zabrze 1:1 (w) i 2:1 (d)