Piorunujący finisz załatwił rywali z Mielca

„Miedziowi” z Lubina długo nie mogli zmusić do kapitulacji bramkarza Stali Mielec Rafała Strączka, ale w końcówce meczu znaleźli na niego sposób.


W dniu meczu z „miedziowymi” 72 urodziny obchodził były znakomity napastnik Stali i reprezentacji Polski, Grzegorz Lato. Była to znakomita okazja, by mielczanie – w przypadku wygranej – zadedykowali sukces legendzie swojego klubu. Długo zanosiło się na to, że goście wywiozą z Lubina jeżeli nie komplet, to przynajmniej jeden punkt. Misterny plan posypał się w 79 minucie, gdy bardzo dobrze spisujący się do tej pory bramkarz mielczan Rafał Strączek popełnił błąd, który skutkował stratą drugiego gola przez jego drużynę. Ale po kolei…

Od pierwszego gwizdka arbitra z Krakowa korzystniejsze wrażenie pozostawiali po sobie goście. Już w 5 minucie po akcji Krystiana Getingera i strzale Oskara Zawady Kacper Bieszczad uratował Zagłębie od utraty gola. Golkiper „miedziowych” również w 14 minucie popisał się efektowną robinsonadą na linii, broniąc piłkę zmierzającą do siatki po strzale Getingera z rzutu wolnego. Potem był jeszcze groźny strzał Maksymiliana Sitka (22 min) nad poprzeczką bramki gospodarzy, a w doliczonym czasie gry mielczanie cieszyli się ze zdobycia gola. Po dośrodkowaniu niezawodnego Getingera z rzutu wolnego Mateusz Matras skierował futbolówkę do bramki gospodarzy. Radość piłkarzy Stali była przedwczesna, bo Sebastian Krasny nie zaliczył gola ze względu na ofsajd zawodnika gości.

Do przerwy piłkarze Zagłębia tak naprawdę nie mieli się czym pochwalić, a i początek II połowy należał do przyjezdnych. W 47 minucie arbiter podyktował rzut karny dla podopiecznych Adama Majewskiego (starcie Saszy Balicia z Sitkiem), ale po „konsultacji z VAR-em anulował wcześniejszą decyzję i ukarał pomocnika Stali żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego. W 56 minucie goście jednak dopięli celu – po dośrodkowaniu z kornera Matras odbił piłkę, ale przed linią bramkową trącił ją jeszcze Zawada i Bieszczad nie był w stanie zapobiec nieszczęściu.

Strata gola była tym impulsem, który zachęcił „miedziowych” do bardziej energicznych ataków. W 64 minucie Strączek obronił groźny strzał Erika Daniela, ale kilka minut później musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Po dośrodkowaniu Mateusza Bartolewskiego z lewej flanki obrońcy Stali jeszcze sobie poradzili, ale po wrzutce Kacpra Chodyny z prawego skrzydła najwyżej w górę wyskoczył Martina Doleżal i uderzeniem głową doprowadził do wyrównania.

Końcówka spotkania była zabójcza w wykonaniu gospodarzy. W 79 minucie Strączek wybił piłkę głową poza własnym polem karnym i przy okazji staranował Kokiego Hinokio, których chwilę później musiał opuścić boisko. Wybita na oślep piłka trafiła pod nogi Daniela, który lobem z ponad 40 metrów skierował ją do siatki, mimo rozpaczliwej interwencji obrońców Stali. Kropkę nad „i” postawił Doleżal (oczywiście strzałem głową) po dośrodkowaniu Tomasza Pieńki.


Zagłębie Lubin – Stal Mielec 3:1 (0:0)

0:1 – Zawada, 56 min (asysta Matras), 1:1 – Doleżal, 71 min (głową, asysta Chodyna), 2:1 – Daniel, 79 min (bez asysty), 3:1 – Doleżal, 85 min (głową, asysta Pieńko).

ZAGŁĘBIE: Bieszczad – Chodyna, Kopacz, Chancellor, Balić (55. Bartolewski) – Szczekić (55. Hinokio, 82. Pieńko niesklas.) – Szysz (46. Dieng), Łakomy, Starzyński (70. Poręba), Daniel – Doleżal. Trener Piotr STOKOWIEC. Rezerwowi: Hładun, Ławniczak, Podliński, Kłudka.

STAL: Strączek – Czorbadżijski, Matras, Flis – Mateusz Żyro, Kasperkiewicz (73. Urbańczyk), Tomasiewicz, Getinger – Sitek (82. Maj), Zawada (69. Steczyk), Domański. Trener Adam MAJEWSKI. Rezerwowi: Primel, Granlund, Kłos, Kort, Wrzesiński, Wawszczyk.

Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 2079. Żółte kartki: Balić (45. faul), Łakomy (88. faul) – Zawada (38. faul), Sitek (50. próba wymuszenia karnego), Maj (90. faul).

Piłkarz meczu Martin DOLEŻAL.


Na zdjęciu: Erik Daniel przytomnym lobem wyprowadził Zagłębie na prowadzenie w meczu ze Stalą Mielec.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus