Piotr Łebek: Nie chcemy nagród wysyłać pocztą

 

W poniedziałek zakończyliście sezon superligi kobiet i mężczyzn. Czy kluby naciskały na taką decyzję, czy może ktoś chciał jeszcze poczekać, by spróbować rozegrać do końca?
Piotr ŁEBEK: – Sami czekaliśmy na rozwój wydarzeń, bo zakończyć rozgrywki można było w każdej chwili, ale wtedy byłaby to decyzja nieodwołalna. Ale piątkowe ogłoszenie stanu epidemii w kraju i ogląd tego, że będzie raczej gorzej niż lepiej przechyliły szalę. Braliśmy też pod uwagę fakt, że zawodnicy są w fazie roztrenowania, a ich nagły powrót na boiska to spore ryzyko kontuzji.

Liga ma pomysł, jak zostaną wręczone medale?
Piotr ŁEBEK: – Poczekajmy jeszcze, na razie mamy pandemię. Na pewno nie chcielibyśmy ich wysyłać pocztą. Podobnie jak nagród indywidualnych dla najlepszych zawodników i trenera ligi – na razie nie wiemy, w jakiej formule i gdzie to ogłosić. Liczymy też, że sytuacja nie opóźni kolejnego sezonu, ale dzisiaj chyba trudno cokolwiek przewidzieć.

Czy nagrody finansowe za zajęte miejsca będą okrojone – skoro sezon był krótszy, a zespoły rozegrały mniej meczów?
Piotr ŁEBEK: – Zasadniczo, to, na co się umawiamy, wypłacamy. Nagrody nie są uzależnione od tego, czy pierwszy zespół rozegrał 25 spotkań czy 32, tylko od wyniku sportowego, a więc czy został mistrzem. Sytuacja jest nadzwyczajna, nie z winy klubów.

Czy w związku z decyzją o braku spadków, w przyszłym sezonie superliga zostanie powiększona o najlepszych pierwszoligowców?
Piotr ŁEBEK: – Tego nie wiemy. Jako PGNiG Superliga możemy zarządzać tylko spadkami, awans sportowy z I ligi jest w kompetencji Związku Piłki Ręcznej w Polsce, a tu jeszcze nie ma decyzji. Do tego dochodzi jeszcze proces licencyjny. Inna kwestia to, jakim budżetem będziemy dysponować w przyszłym sezonie. Nie wiadomo też, kto zagra w pucharach.

Dlaczego uznaliście do końcowej klasyfikacji mężczyzn mecz Azotów Puławy z PGE Vive Kielce, jedyny rozegrany w 25. serii?
Piotr ŁEBEK: – Wiedzieliśmy, co robimy, przeanalizowaliśmy to w każdą stronę. Sytuacja była skomplikowana, bo w trakcie sezonu przy równej liczbie punktów o wyższym miejscu w tabeli decyduje lepszy bilans bramek, a po zakończeniu ważniejszy jest bilans dwumeczu między zainteresowanymi. My zamknęliśmy sezon, ale faktycznie był „w trakcie”. Vive miało zarówno lepszy bilans bramek od Wisły, jak i korzystniejszy bilans dwumeczu, więc i tak zostałoby mistrzem. Zapewnia, nie chodziło o to, żeby kogoś skrzywdzić.

Ale po co doliczać do klasyfikacji mecz, który nie ma znaczenia, skoro Vive było lepsze od Wisły zarówno w bilansie dwumeczu, jak i w liczbie bramek?
Piotr ŁEBEK: – Mecz z Azotami nie miał formalnie znaczenia, klasyfikacja jest tylko poglądowa, żeby nie zakłamywać rzeczywistości, że mecz się nie odbył. Gdyby nam ktoś zarzucił, dlaczego Vive, to jest jasne: więcej punktów, lepsze bramki, lepszy dwumecz.

A zakładając, że obie drużyny mają tyle samo punktów – co przyjęlibyście za zasadę: bilans bramek czy dwumecz?
Piotr ŁEBEK: – Nie ma zasady, bo nie ma w regulaminie rozgrywek scenariusza, gdy sezon trzeba skończyć z powodu pandemii czy innych sytuacji nadzwyczajnych. To rozważanie, co by było gdyby – dyskusja trochę akademicka. A jaki byłby wynik dwumeczu, gdyby obie drużyny awansowały do finału – pan wie? Klasyfikacja jest sprawiedliwa, Vive spełniało wszystkie warunki. Być może teraz trzeba ująć w regulaminie scenariusz i zasady klasyfikacji na wypadek zakończenia sezonu w trakcie jego trwania.

W pierwszym sezonie zawodowej superligi kobiet rywalizowało tylko osiem drużyn, co budziło sporo kontrowersji. Czy w naszej rzeczywistości to liczba optymalna?
Piotr ŁEBEK: – Nie można systemu oceniać przez pryzmat jednego sezonu, na dodatek niepełnego, nie rozegrano ośmiu kolejek. Podobnie było cztery lata temu z oceną zamknięcia superligi mężczyzn i braku spadków. W każdym razie trzeba obserwować, jak rozwija się I liga. W procesie licencyjnym na sezon 2020/21 obniżyliśmy kryterium budżetowe dla klubów z 1,5 miliona do jednego, wysłaliśmy dla nich bodziec. Ale w obecnej sytuacji trudno wyrokować, na co będzie stać kluby, jak zachowają się sponsorzy…