Pireneje powiedzą prawdę

Poniedziałek był dniem przerwy w Tour de France, a do końca rywalizacji pozostało jeszcze sześć etapów. Cztery z nich powinny mieć wpływ na losy klasyfikacji generalnej. Mowa o trzech górskich odcinkach w Pirenejach, a także o sobotniej jeździe indywidualnej na czas. Sytuacja w klasyfikacji generalnej każe sądzić, że grupa Sky ma wszystko pod zupełną kontrolą. Ale trzeba pamiętać, że trzeci tydzień na wielkim wyścigu potrafi wywrócić wszystko do góry nogami. Aby znaleźć przykład nie trzeba szukać zbyt daleko. Na tegorocznym Giro d’ Italia, po dwóch tygodniach rywalizacji wydawało się, że nic nie jest w stanie odebrać zwycięstwa Simonowi Yatesowi. Tymczasem właśnie w trzecim tygodniu Brytyjczyk z grupy Mitchelton-Scott osłabł zupełnie, a wyścig padł łupem Chrisa Froome’a.

Sky lekko osłabiony

Tym razem jest jednak nieco inaczej. Chodzi bowiem o to, że kolarze drużyny Sky zajmują nie jedno, ale dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej. Ryzyko kryzysu jest zatem mniejsze o połowę, bo trudno jest przypuszczać, że prowadzący w wyścigu Geraint Thomas, a także Chris Froome, opadną z sił w tym samym momencie. Dodatkowo atutem obu Brytyjczyków jest niesamowite wsparcie kolegów z zespołu, z Michałem Kwiatkowskim na czele. „Kwiato” w Alpach potrafił tak podkręcić tempo, że eliminował poszczególnych rywali. Jest jeszcze przecież znakomicie jeżdżący po górach młody Kolumbijczyk, Egan Bernal. Jak również doświadczony Hiszpan, świetny czasowiec, Jonathan Castroviejo. Nieznacznym utrudnieniem dla „Skajowców” może być to, co przytrafiło się Gianniemu Mosconowi. Włoch, po raz kolejny, nie wytrzymał nerwowo. Podczas niedzielnego etapu uderzył w głowę francuskiego kolarza, Elie Gasberta. Wszystko zarejestrowały telewizyjne kamery i sędziowie nie mogli postąpić inaczej. Wyrzucili Moscona z wyścigu. – Popieramy i akceptujemy tę decyzję. Gianni jest rozczarowany swoim zachowaniem. Wie, że zawiódł siebie, drużynę i organizatorów. Zajmiemy się tym incydentem po wyścigu i zdecydujemy, czy należy podjąć dalsze kroki. Jednocześnie przepraszamy zarówno Elie Gasberta, jak i całą drużynę Fortuneo – powiedział Dave Brailsford, szef grupy Sky.

Kto zaatakuje Thomasa?

Siła drużyny lidera wyścigu to jedno. A drugim przemawiającym argumentem za brytyjskim zespołem jest fakt, że inni na pewno nie dysponują podobnym potencjałem. Do grona największych przegranych, po raz kolejny, aspiruje zespół Movistaru. Przed tygodniem przedstawiciele hiszpańskiej drużyny odgrażali się, że dobiorą się najgroźniejszym rywalom do skóry. Nic z tych buńczucznych zapowiedzi nie wyszło, a ekipa musiała przejść do defensywy. Jej najwyżej sklasyfikowanym kolarzem tej jest Mikel Landa, który zajmuje dopiero szóste miejsce. Nairo Quintana ponownie irytuje swoją jazdą. Jest zapatrzony wyłącznie na swoją osobę, ale kiedy przychodzi co do czego, to jego ataki nie są dłuższe aniżeli na… 50 metrów. W tej sytuacji w zasadzie jedynym kolarzem, który może zagrozić „skajowcom” wydaje się Tom Dumoulin. Holender z Sunwebu traci tylko 11 sekund do drugiego Froome’a, a lepiej od niego jeździ na czas. Jeżeli wytrzyma w Pirenejach, to kwestia drugiej pozycji wydaje się otwarta. Czy „Motyl z Maastricht” może przeprowadzić zamach na pozycję Gerainta Thomasa? Walijski kolarz wydaje się bardzo mocny. – Dobrze czuję się w górach, jestem nieco lepszy niż podczas Giro – powiedział zawodnik Sunwebu. Przypomnijmy, że we Włoszech, Dumoulin zajął drugie miejsce, przegrywając z Froome’m o niespełna minutę. – Ale jeżeli Chris zaatakuje tak, jak na Finestre, to nie będę w stanie odpowiedzieć – Holender przypomniał pamiętną szarże kolarza Sky na 19. etapie Giro, która dała mu zwycięstwo w całym wyścigu. Teraz podobnego scenariusza nie da się wykluczyć. Nawet takiego, że Froome zaatakuje pozycję… kolegi z zespołu, czyli Thomasa.

Klasyfikacja generalna
1. Geraint Thomas (W. Brytania, Sky) 62.49:47, 2. Chris Froome (W. Brytania, Sky) +1:39, 3.Tom Dumoulin (Holandia, Sunweb) +1:50, 4. Primoż Roglić (Słowenia, LottoNL-Jumbo) +2:38, 5. Romain Bardet (Francja, AG2R) +3:21, 6. Mikel Landa (Hiszpania, Movistar) +3:42, 7. Steven Kruijswijk (Holandia, LottoNL-Jumbo) +3:57, 8. Nairo Quintana (Kolumbia, Movistar) +4:23, 9. Jakob Fuglsang (Dania, Astana) +6:14, 10. Daniel Martin (Irlandia, UAE Emirates) +6:54, 21. Rafał Majka (Bora-hansgrohe) +23:18, 64. Michał Kwiatkowski (Sky) +1.24:30, 75. Paweł Poljański (Bora-hansgrohe) +1.39:59, 94. Tomasz Marczyński (Lotto Soudal) +1.59:20, 123. Maciej Bodnar (Bora-hansgrohe) +2.09:59.

Co czeka na kolarzy?

Wtorek
16. etap (Carcassone – Bagneres de Luchon, 218 km)
Po spokojniejszym początku w końcówce etapu kolarze zmierzą się z trzema wymagającymi podjazdami, a do mety poprowadzi 10-kilometrowy, stromy zjazd.

Środa
17. etap (Bagneres de Luchon – Saint Lary Soulan, 65 km)
Iście sprinterski etap w górach, składający się jedynie z trzech trudnych podjazdów i dwóch zjazdów. Meta na wzniesieniu, w Saint Lary Soulan, gdzie wygrywali Zenon Jaskuła, w 1993 roku i 21 lat później Rafał Majka.

Czwartek
18. etap (Trie sur Baise – Pau, 171 km)
Płaski przerywnik w trakcie górskiej rywalizacji. Etap przeznaczony dla sprinterów, czyli nielicznej grupy takich zawodników, która pozostała w peletonie.

Piątek
19. etap (Lourdes – Laruns, 200,5 m)
Trzeci pirenejski i ostatni górski odcinek tegorocznego wyścigu. Na trasie m.in., legendarny podjazd pod Col du Tourmalet, a łącznie prawie 50 km pod górę. Do mety długi, 20-kilometrowy zjazd.

Sobota
20. etap (Saint Pee sur Nivelle – Esplette, 31 km)
Jedyna indywidualna jazda na czas podczas tegorocznego wyścigu. Pofałdowana, a największą trudnością będzie krótki, ale sztywny podjazd na trzy kilometry przed metą.

Niedziela
21. etap (Houilles – Paryż, 116 km)
Zupełnie płaski etap przyjaźni zakończony pętlami wokół Pól Elizejskich w stolicy Francji.