Plewnia zaczął od remisu

Sądeczanie serię meczów bez porażki przedłużyli do dziesięciu, a opolanie uratowali punkt za sprawą jubilata Rafała Niziołka.

Poprzednie dwie kadencje Piotra Plewni w roli tymczasowego trenera Odry inaugurowane były porażkami – 2:4 ze Stomilem i 0:2 z GKS-em Jastrzębie. Tym razem Plewnia, który wskoczył za opolską kierownicę po wtorkowym zwolnieniu Dietmara Brehmera, zaczął remisem. – Wynik sprawiedliwy. Sandecja grała na bardzo wysokim poziomie, ale my też nie mamy się czego wstydzić. Myślimy już o kolejnym meczu w Bełchatowie – powiedział Plewnia.

Gol i 1500 zł

Gola na wagę punktu opolanie strzelili na początku II połowy. Szymon Drewniak przymierzył zza pola karnego, piłka odbiła się od słupka, a ze skuteczną dobitką pospieszył Rafał Niziołek. To dla doświadczonego środkowego pomocnika był udany dzień. Uczcił godnie 32. urodziny. Zdobył bramkę, a jeszcze przed pierwszym gwizdkiem odebrał symboliczny czek na 1500 zł od sponsora klubu, Energetyki Cieplnej Opolszczyzny, dla najlepszego piłkarza zwycięskiego spotkania w Sosnowcu.

Premierowe 3 kwadranse nie zapowiadały jednak, by ktokolwiek w obozie niebiesko-czerwonych mógł mieć dobry humor. Sandecja, która zawitała na Oleską po 9 z rzędu występach bez porażki, błyskawicznie wyszła na prowadzenie. Mateusz Kamiński w mało groźnej sytuacji zahaczył biegnącego wzdłuż pola karnego Wojciecha Hajdę. Choć był to raczej karny z gatunku tych miękkich, to arbiter nie zawahał się – tak jak przy uderzeniu z 11. metrów nie zawahał się Michal Piter-Buczko.

Ogarnęli głowy

– Pierwsze 25 minut to była pełna dominacja Sandecji. Grała w sposób, jakiego musieliśmy się spodziewać, a mimo tego trudno było nam odpowiedzieć. Dopiero po 25 minutach ogarnęliśmy głowy, a stworzone dwie sytuacje (strzały Arkadiusza Piecha i Konrada Nowaka, obronione przez Dawida Pietrzkiewicza – dop. red.) pozwoliły nam w przerwie w szatni odetchnąć. Pierwsze minuty drugiej połowy mieliśmy zdecydowanie lepsze, stąd wyrównująca bramka – opisywał trener Plewnia, który z konieczności musiał dokonać kilku roszad w składzie. Z powodu kontuzji zabrakło Adama Żaka, zaś choroba wyeliminowała Kacpra Tabisia, którego na prawej obronie zastąpił lewonożny Łukasz Winiarczyk.

Dudek to uszanował

Problemy kadrowe miała też Sandecja, dlatego mimo obiecującego początku trener [Dariusz Dudek] przyjął remis ze spokojem. – To zasłużony rezultat. Wypadli nam Damir Sovsić i Dawid Szufryn, a ci, którzy weszli, potrzebują jeszcze czasu, by złapać nasz styl grania.

Wiedzieliśmy, że zmiana trenera w zespole gospodarzy spowoduje grę wyjściowej jedenastki na 120 procent. To było widać, a my nie przyjechaliśmy tu w roli faworyta, bo tabela nie kłamie. Liczyliśmy na 3 punkty, ale na chłodno mogę powiedzieć, że jeden też bardzo szanuję. Jeśli będziemy remisować na wyjazdach, a punktować u siebie, to będę zadowolony – przyznał Dudek.


Odra Opole – Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:1)

0:1 – Piter-Buczko, 3 min (karny), 1:1 – Niziołek, 51 min.

ODRA: Kuchta – Winiarczyk, Kamiński, Wypych, Matuszewski – Trojak, Drewniak (69. Kort) – Mikinicz (78. Gancarczyk), Niziołek, Nowak (69. Janus) – Piech (78. Czapliński). Trener Piotr PLEWNIA.

SANDECJA: Pietrzkiewicz – Danek, Piter-Buczko, Boczek, Dziwniel – Chmiel, Walski, Ogorzały (60. Błanik), Kasprzak (60. Małkowski), Hajda – Victor (78. Ruben). Trener Dariusz DUDEK.

Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Żółte kartki: Winiarczyk, Trojak, Piech, Janus – Ogorzały, Kasprzak, Walski, Chmiel, Hajda.
Piłkarz meczu – Rafel VICTOR.




Na zdjęciu: Rafał Niziołek sprawił sobie miły urodzinowy prezent.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus