Spadkowicz słabszy od beniaminka

Unia Turza Śląska – Górnik Polkowice. Skuteczna gra w przodzie i w tyłach zapewniła drużynie z Turzy niespodziewane zwycięstwo z liderem.


Jeszcze w ubiegłym roku Polkowice grały na zapleczu ekstraklasy, a Unia – w IV lidze. Teraz rywalizują wspólnie na poziomie makroregionalnym. Górą okazała się drużyna spod Wodzisławia, niespodziewanie pokonując dotychczasowego lidera, który sezon zaczął od dwóch zwycięstw. Turzanom drogę do premierowej wygranej utorowała świetna postawa w defensywie, dyrygowanej przez stoperów Mateusza Bodziocha i Szymona Jarego. Ten drugi zrobił swoje w tyłach i dorzucił coś w przodzie.

Jeszcze przy stanie 0:0 to po jego wrzucie z autu w słupek główkował Przemysław Brychlik. Kilkadziesiąt sekund później po woleju Jarego piłka trafiła w rękę jednego z polkowickich obrońców. Do rzutu karnego podszedł Sławomir Musiolik, uderzył w słupek, ale… futbolówka odbiła się od pleców Alana Madalińskiego i wpadła do siatki. Golkiper Górnika miał zatem dużo mniej szczęścia niż tydzień wcześniej. Wówczas broniąc strzał Roberta Pisarczuka z 11 m pomógł spadkowiczowi pokonać Ślęzę.


Czytaj także:


W II połowie przewaga polkowiczan nie podlegała dyskusji, ale beniaminek bronił się tyleż szczęśliwie, co skutecznie. Nie pozwolił rywalom oddać celnego uderzenia na bramkę Marcina Musioła, a w 70 min skontrował gości. Mateusz Danieluk podał do Wojciecha Wenglorza, ten poradził sobie z Rafałem Karmelitą i przymierzył w „długi” róg – z pomocą słupka, który był w sobotę sprzymierzeńcem turzan. Ich wygrana mogła być nawet okazalsza, ale Michał Gałecki i Mateusz Popczyk nie dali rady pokonać Madalińskiego w sytuacji 2 na 1.

– Gdy beniaminek spotyka się z zespołem, który jeszcze dwa sezony temu grał w I lidze, to wygraną tego pierwszego można uznać za niespodziankę – uśmiechnął się Marek Hanzel, trener Unii. – Kluczowa była skuteczność pod obiema bramkami. Tego nam brakło w poprzednich meczach. Teraz można powiedzieć, że Mateusz Bodzioch z Szymkiem Jarym i Oskarem Walą zamknęli dostęp do naszej bramki, oczywiście przy wsparciu reszty zespołu, ale to oni kierowali grą obronną i nadawali jej ton. Takie spotkania nas czekają: jak z Polkowicami, jak przed tygodniem w Tarnowskich Górach, gdzie mimo optycznej przewagi zeszliśmy z boiska pokonani. Gramy w bardzo mocnej lidze i musimy mieć tego świadomość – dodał szkoleniowiec beniaminka.


Unia Turza Śląska – Górnik Polkowice 2:0 (1:0)

1:0 – Madaliński, 23 min (samobójcza), 2:0 – Wenglorz, 70 min

UNIA: Musioł – Wenglorz (74. Gałecki), Wala, Jary, Bodzioch, Mazur – Wysiński (57. Woś), Krężelok, Witkowski (82. Klimkiewicz), Musiolik (74. Popczyk) – Brychlik (57. Danieluk). Trener Marek HANZEL.

GÓRNIK: Madaliński – Fryzowicz (84. Rogalski), Winglarek, Magdziak, Ratajczak – Górski (74. Bancewicz), Karmelita, Biłokiń, Ryś (74. Wacławczyk), Baranowski (46. Bajerski) – Chiliński (46. Gołębiowski). Trener Michał KOWBEL.

Sędziował Kamil Zator (Kluczbork). Widzów 200. Żółte kartki: Wala, Mazur, Witkowski – Bajerski.


Fot. Facebook/KS Unia Turza Śląska