PlusLiga. Powrót z awansem

Cuprum Lubin i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wracają do gry. Do tej pory kędzierzynianie nie przegrali, Cuprum z kolei nie wygrał…


Pierwotny terminarz już w zasadzie nie istnieje. Coraz częściej spotkania rozgrywane są awansem. Tak będzie w przypadku dzisiejszego starcia (początek godz. 17.30) w Lubinie, w którym Cuprum podejmuje ZAKSĘ (mecz z 25. kolejki), który miał zostać rozegrany tuż przed końcem fazy zasadniczej.

Obie ekipy ostatnio zmagały się z zakażeniem i ich dyspozycja jest wielką niewiadomą. Po raz ostatni o punkty grały ponad dwa tygodnie temu.

Przed kwarantanną wytypowanie faworyta nie stanowiłoby problemu. Mistrzowie Polski byli w bardzo wysokiej formie. Wygrali wszystkie pięć spotkań i do tej pory przewodzą ligowej stawce. Zespół z Dolnego Śląska natomiast przegrał wszystko, w pięciu spotkaniach wywalczył punkt.

Ale to było przed kwarantanną.

– Na czas samoizolacji dostaliśmy indywidualne plany treningowe od naszego trenera przygotowania fizycznego, Piotra Pietrzaka, wskazujące jak powinniśmy pracować w domu. Trzymaliśmy się tych założeń, mieliśmy do dyspozycji również sprzęt, bo to, co mogliśmy zabrać z hali, wzięliśmy do domów. Staraliśmy się utrzymać naszą dyspozycję fizyczną, aby przez tych kilka dni nie stracić tego, co wypracowaliśmy podczas całego sezonu przygotowawczego – zapewnił Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY.


Czytaj jeszcze: Jastrzębianie zostają w domu

– Mam nadzieję, że ta przerwa nie będzie rzutowała na naszą grę, bo tak naprawdę od treningów typowo siatkarskich byliśmy wyłączeni tylko na kilka dni. Co ważne, czujemy się dobrze, mamy za sobą testy i wszystko jest w porządku – dodał.

Kędzierzynianie już nie mogli się doczekać ponownego wyjścia na parkiet.

– Cieszymy się, że możemy kontynuować naszą grę. Niestety nie jest to wcale takie łatwe. Jest sporo drużyn, które niestety dotknął koronawirus i kolejne spotkania muszą być przekładane. Dlatego też cieszymy się, że po tej przerwie będziemy mieli okazję zagrać z Cuprum i miejmy nadzieję, że tych spotkań w kolejnych tygodniach będzie tylko więcej, a dla nas to była pierwsza i ostatnia taka przerwa z tym sezonie – podkreślił Kaczmarek.


Na zdjęciu: Łukasz Kaczmarek nie mógł się już doczekać sportowych emocji.

Fot. Łukasz Laskowski/pressfocus