Po wpadce w Kaliszu mobilizacja

W tym wieku Górnik zanotował dwie mocne pucharowe wpadki, z III-ligowym Gryfem Wejherowo w 2011 i we wtorek w Kaliszu.


Echa meczu z II-ligowcem jeszcze długo będą się za Górnikiem ciągnęły. Owszem, drużyna prowadzona przez byłego gracza zabrzańskiej jedenastki czyli Bartosza Tarachulskiego jest rewelacją Pucharu Polski, bo przecież wcześniej też w karnych ograła Widzewa Łódź i świetnie spisuje się też w ligowych rozgrywkach, gdzie póki co jest na miejscu dającym bezpośredni awans na zaplecze ekstraklasy, ale umówmy się, „górnicy” w Kaliszu z kretesem zawiedli.

To nie są maszyny

Jeśli jeszcze przy okazji ligowych gier można mówić o tym, że ekipa trenera Bartoscha Gaula potrzebuje czasu na zgranie wszystkiego, to w konfrontacji z niżej notowanym rywalem powinno się widzieć różnicę klasy czy dwóch, jak to ma miejsce w przypadku KKS i Górnika, ale niczego takiego widać nie było.

Jasne, Lukas Podolski ostrzegał, że mecze pucharowe to inna para kaloszy i zawsze można się spodziewać niespodzianek, bo tak jest na całym świecie, ale na pewno nie można grać tak kompromitująco słabo, jak zabrzanie grali przez godzinę w Kaliszu. Strach było patrzeć na niecelne podania i zagubienie na murawie, a wszystko kilka dni po błyskotliwym i wygranym 4:1 meczu z Pogonią w Szczecinie…

– Trzeba powiedzieć, że to nie jest tak, to nie grają maszyny. Za nami trudny mecz w Szczecinie, gdzie graliśmy w sobotę o 17.30. Teraz trzeba było dojechać do Kalisza, kolejny daleki wyjazd. Na takie rzeczy też trzeba zwracać uwagę. Do wszystkiego podeszliśmy profesjonalnie, wszystko było jak w ligowym meczu. Wielu graczy nie miało jednak najlepszego dnia. Takie rzeczy też mają miejsce – tłumaczy spokojnie trener Gaul.

Szykują się na Miedź

W październiku 2011 roku drużyna Górnika, prowadzona przez późniejszego selekcjonera Adama Nawałkę, odpadła z pucharowej rywalizacji w 1/8 z ówczesnym trzecioligowym Gryfem Wejherowo 0:1. Na tamto spotkanie w tygodniu (mecz odbył się we wtorek) zespół poleciał samolotem, a bazą był ośrodek w Gniewinie, który potem służył najlepszym przy okazji Euro 2012.

Po tamtej zaskakującej porażce trener Nawałka nie na żarty zdenerwował się na swoich zawodników. Posypały się kary finansowe, a kilku z niech nie znalazło się w kadrze meczowej na derby z Ruchem Chorzów. Teraz o takich gwałtownych ruchach nie ma mowy.

– Trzeba to przełknąć mentalnie. Tu jakieś karanie nic nie da. Widać było, że zawodnicy chcieli wygrać, starali się, ale się nie udało. Teraz trzeba się już skupić na lidze i na nadchodzącym meczu z Miedzią u nas – podkreśla trener Gaul.

W podobnym tonie wypowiada się lider zespołu Lukas Podolski. – Potrzebujemy więc czasu. Ja nie należę do tych, którzy wariują po dwóch wygranych meczach. Nie mówię, że gramy o coś innego. Dalej jesteśmy na dalszych miejscach, walczymy, jest ciasno. Trzeba dalej grać swoje. Sezon jest długi i może się jeszcze wiele wydarzyć. Na ten moment bardzo mnie cieszy, że taki piłkarz, jak Norbert Wojtuszek, który miał długą pauzę, gra z takim Widzewem świetny mecz. Podobnie Kryspin Szcześniak, który do Górnika przyszedł z Pogoni. Szymon Włodarczyk strzela kolejne bramki. Mamy młodych piłkarzy, którzy pokazują klasę. Chcemy, by tak było dalej. Trzeba jednak mocno stać obiema nogami na ziemi i dalej pracować – zaznacza mistrz świata z 2014 roku.


Włodarczyk najlepszy

Wyróżnienie dla Szymona Włodarczyka. Młody napastnik Górnika, który w bieżących rozgrywkach ma już na swoim koncie 7 bramek, został młodzieżowcem października w ekstraklasie. W tym czasie zdobył w lidze 4 bramki, zaliczający przy tym dwa trafienia w starciu z Widzewem (3:0). W ekstraklasie jako jedyny ma na koncie w bieżących rozgrywkach dwa dublety, bo wcześniej dwa razy trafił też w spotkaniu z Radomiakiem (3:0).

W pokonanym polu zostawił nominowanych Jakuba Myszora z Cracovii oraz Macieja Rosołka z Legii. Włodarczyk wcześniej był nominowany do wyboru młodzieżowca ekstraklasy lipca, ale wtedy najlepszy był Michał Rakoczy z „Pasów”. Dodajmy, że w sierpniu statuetkę najlepszego młodzieżowca odebrał inny młody zawodnik Górnika, obrońca Aleksander Paluszek.


Na zdjęciu: Po pucharowej przegranej w Kaliszu piłkarze Górnika mają nad czym myśleć…

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus