Podbeskidzie. Nie trwać w zawieszeniu

 

Podbeskidzie Bielsko-Biała jest jednym z tych klubów, których przyszłe decyzje w sprawie kontynuowania, bądź zakończenia rozgrywek piłkarskich, dotyczą najbardziej. „Górale” są bowiem liderem I ligi, co – rzecz jasna – wiąże się z ewentualnym awansem na najwyższy szczebel rozgrywkowy.

– Kiedy zdecydowano o przerwaniu rozgrywek nawet przez głowę mi nie przeszło, że jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli i taka sytuacja może dać nam awans do ekstraklasy – mówi Bogdan Kłys, prezes Podbeskidzia.

– Chcieliśmy grać. Przecież informacja zastała nas w drodze na mecz do Grudziądza. Rundę rozpoczęliśmy bardzo dobrze, od dwóch zwycięstw. Sami sobie wywalczyliśmy miejsce, na którym się znajdujemy – podkreślił sternik „górali”.

Są dobrze zorganizowani

W środowisku coraz częściej pojawiają się głosy, że rozgrywki powinny zostać zakończone. Podobnego zdania są władze klubu spod Klimczoka. – W mojej opinii nie ma możliwości, aby dokończyć rozgrywki – uważa prezes Kłys.

– Przerwaliśmy grę, kiedy w Polsce było 25 zakażeń. Teraz jest ich ponad 1000, a ta liczba – z tego, co wiemy – będzie rosła. Oby tylko do połowy kwietnia, jak zakładają prognozy. Dlatego uważam, że powinno się, jak najszybciej, podjąć decyzje, które pozwolą na zakończenie rozgrywek. Ostatnią kolejką, która została w całości rozegrana, jest 22 seria gier.

Sytuacja w tabeli jest jasna, choć są różne głosy, jak postąpić. Wskazanie rozwiązania nie należy do moich kompetencji. Najgorzej jest trwać w zawieszeniu. Przecież nie myślimy o tym, co czeka nas niebawem, ale trzeba już przygotowywać pewne rzeczy pod nowy sezon. Na szczęście wiemy, co robić. Jesteśmy dobrze zorganizowani – mówi sternik bielskiego klubu.

Który podkreśla jednocześnie, że cały czas trwają rozmowy o tym, co zrobić w zaistniałej sytuacji.

– Cały czas prezesi wszystkich klubów pierwszoligowych są w kontakcie. Omawiamy sprawy bieżące. Mamy swoich przedstawicieli w PZPN-ie, którzy zabierają głos. Aktualnie mamy wypracowaną stanowisko na temat tego, co zrobić z rozgrywkami. Nie mogę go jednak zdradzić dopóki nie zostaną podjęte decyzje – przyznaje Kłys.

Jeśli przepisy pozwolą

Wiadomo, że oprócz przyszłości rozgrywek niezwykle ważna, w obliczu kryzysu, jaki – bez wątpienia – wszystkich nas czeka, jest bieżąca działalność klubu. – Zdajemy sobie sprawę, że sport zszedł na dalszy plan, ale musimy zajmować się bieżącą działalnością.

Sytuacja finansowa klubu jest stabilna. Dlatego, bo nasz plan funkcjonowania nie dotyczył tylko najbliższej przyszłości. Pewne sprawy będziemy musieli skorygować. Sytuacja płacowa w klubie jest normalna. Wszystkie zobowiązania są wypłacane na bieżąco.

Od sponsorów nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów o tym, że z uwagi na pandemię koronawirusa musieliby zmniejszyć swoje zaangażowanie – zapewnia prezes Podbeskidzia, który dodaje, że klub, jako spółka akcyjna, będzie korzystał z rządowej pomocy dla przedsiębiorców.

– Podbeskidzie jest spółką akcyjną, czyli firmą. Widzimy, że wprowadzając tarczę antykryzysową rząd zauważa problemy. Jeżeli przepisy na to pozwolą, to będziemy korzystać z pomocy – zaznaczył Bogdan Kłys.

Informowaliśmy już, że kibice Podbeskidzia, kupując wirtualne bilety na mecz z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, postanowili wspomóc klub, bo zdają sobie sprawę, że może znaleźć się w trudnym położeniu. – To była inicjatywa kibiców, za którą jesteśmy ogromnie wdzięczni.

Sympatycy naszego klubu podsunęli mi ten pomysł na twitterze. Gdzieś przeczytałem, że taka akcja, to oszustwo, bo przecież mecz się nie odbył. Bzdura! Od początku było wyraźnie zaznaczone, że bilet jest wirtualny. I ten, kto chce – dobrowolnie – może wspomóc klub.

To wspaniałe, że kibice odpowiedzieli na tę inicjatywę. Dla takich kibiców warto pracować, grać i wygrywać. Wspólnie z kibicami zdecydowaliśmy, że pieniądze zebrane w akcji przeznaczymy na pomoc w walce z koronawirusem.

Na zakup środków dezynfekujących czy maseczek. W sobotę przekażemy te artykuły bielskiemu pogotowiu. W akcję włączył się również jeden z naszych partnerów, czyli firma Safety First – wyjaśnił prezes Podbeskidzia.

 

Na zdjęciu: Prezes lidera rozgrywek I ligi, Bogdan Kłys, nie widzi możliwości, aby rozgrywki zostały dokończone.