Podbeskidzie. Potrzeba krwi z importu?

Pomocnicy z Holandii i Ukrainy coraz głośniej „dopominają” się o wyjściowy skład w Podbeskidziu na mecze ligowe.


Desley Ubbink, to jeden z zaledwie dwóch w tym sezonie piłkarzy Podbeskidzia, który strzelił gola na wagę ligowego zwycięstwa „górali”. 27-latek trafił do siatki przed nieco ponad tygodniem, kiedy to bielszczanie pokonali 2:1 Zagłębie Lubin. To jednak nie wystarczyło, by w kolejnym spotkaniu o punkty – ze Śląskiem Wrocław – piłkarz z Holandii znalazł się w wyjściowym składzie drużyny trenera Krzysztofa Bredego.

Ubbink, zresztą, tylko raz – jeszcze w I lidze – zagrał w ligowym starciu swojego zespołu w wyjściowej jedenastce. Miało to miejsce pod koniec poprzedniego sezonu, w meczu z Sandecją Nowy Sącz, czyli trzy dni po tym, jak bielszczanie zapewnili sobie promocję na najwyższy poziom rozgrywkowy.

Holender zagrał za to od pierwszej minuty w miniony wtorek, w starciu pucharowym z Zagłębiem. Jak się zaprezentował? Na pewno był jednym z wyróżniających się graczy Podbeskidzia. Widać, że posiada zmysł do kierowania poczynaniami ofensywnymi, a na dodatek mógł zaliczyć asystę. – Desley szukał możliwości grania między liniami, czyli robił tak, jak chcieliśmy – powiedział szkoleniowiec Podbeskidzia.

– Utrzymywał się przy piłce i szukał podań do kolegów. Miał kilka dobrych momentów, bardzo dobrze zagrał do Kuby Bierońskiego, który był „sam na sam” z bramkarzem i szkoda, że nie zdobył bramki. Na pewno głębiej to przeanalizujemy i wyciągniemy wnioski. Musimy podejść do tego mądrze – powiedział Krzysztof Brede, który – jak pamiętamy – nie szczędził swoim podopiecznym za wtorkowy występ cierpkich słów.

Bardziej jednak, aniżeli Ubbinka, z pucharowego meczu przeciwko Zagłębiu, kibice Podbeskidzia zapamiętają Siergieja Miakuszkę. Ogólnie występ „górali” był smutny, bo skończył się porażką 2:4, ale to właśnie piłkarz z Ukrainy strzelił oba gole dla gospodarzy. Ktoś powie, że było to jedynie bramki z rzutów karnych, ale w ligowym starciu z Zagłębiem karnego nie wykorzystał przecież Łukasz Sierpina.

Miakuszko wykonywał jedenastki pewnie, a ponadto kilka razy pokazał niemałe umiejętności techniczne. Dodając do tego szybkość i dynamikę, którymi 27-letni kijowianin niewątpliwie dysponuje, kształtuje się niezłych rozmiarów paczka atutów, których „górale” potrzebują.


Czytaj jeszcze: Aż ręce opadają

– Na pewno muszę jeszcze raz zobaczyć mecz z Zagłębiem i zobaczyć, jak Desley i Siergiej realizowali zadania, które im wyznaczyłem. Cieszy jednak to, że Miakuszko wziął na siebie, i to dwukrotnie, odpowiedzialność i wykorzystał oba rzuty karne – powiedział trener Brede i pewnie dopiero w niedzielę przekonamy się, czy zarówno Holender, jak i Ukrainiec przekonali go do siebie przed meczem z poznańskim Lechem.

Rywal, choć w lidze miewa problemy, to zespół z najwyższej półki, jeżeli chodzi o krajową hierarchię. Dlatego, być może, warto zaryzykować i postawić na zagraniczną krew? Która, w takim zestawieniu personalnym, nie pulsowała jeszcze w krwiobiegu Podbeskidzia.



Na zdjęciu: Siergiej Miakuszko (z prawej) dwa gole w Pucharze Polski, z rzutów karnych, strzelił. Czy to wystarczy na podstawową jedenastkę przeciwko Lechowi Poznań?

Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus