Podbeskidzie. Szukanie alternatywy

 

Na początku zeszłego tygodnia [Konrad Sieracki], młodzieżowiec w barwach Podbeskidzia, przeszedł zabieg kolana po urazie zerwania więzadła krzyżowego. Przypomnijmy, że kontuzja wykluczy z gry tego zawodnika do końca sezonu, a przypomnijmy, że „Siara” – również ze względu na status młodzieżowca, ale nie tylko – był jesienią podstawowym zawodnikiem zespołu prowadzonego przez trenera Krzysztofa Bredego.

W związku z poważnym problemem zdrowotny opiekun bielszczan staje przed sporym wyzwaniem i w ciągu najbliższego miesiąca musi wymyślić jakieś rozwiązanie. Mianowicie to, kim zastąpić Konrada Sierackiego w środku pola. Kluczowym czynnikiem w tej kwestii jest wspomniany status młodzieżowca. Jak również pozycja na boisku.

Najpierw sami swoi

W kadrze Podbeskidzia piłkarzy, którzy punktują w klasyfikacji Pro Junior System, nie brakuje. Żaden z nich nie rozegrał jednak jesienią ilości minut chociażby zbliżonej do Sierackiego. – Przede wszystkim mamy w zespole swoich młodzieżowców – mówi Krzysztof Brede, szkoleniowiec Podbeskidzia.

– Mam na myśli Mateusza Sopoćkę, Jakuba Bierońskiego czy Filipa Laskowskiego, czyli zawodników, którzy jesienią grali. To pierwsza trójka, którą w tej kwestii biorę pod uwagę.

Kolejnym piłkarzem, z którym wiążę spore nadzieje, jest Szymon Mroczko, który jest prawym obrońcą. W sobotnim sparingu nie zagrał, bo złapał drobny uraz przeciążeniowy i daliśmy mu odpocząć. Wybór zatem jest. Niektórzy będą już po przetarciach, jak najpierw wymieniona przeze mnie trójka. Ale nie boimy się debiutantów, jak właśnie Mroczko, czy Michał Studnicki. Zobaczymy. Przede wszystkim podchodzimy do tego spokojnie – podkreślił opiekun „górali” po sobotnim sparingu z GKS-em Katowice.

W meczu tym, jeżeli chodzi o młodzieżowców, od pierwszej minuty zagrali Bieroński i Laskowski, który na boisku spędził najwięcej czasu, a po przerwie na placu gry pojawił się Sopoćko. Dodatkowo, na chwilę, na boisko weszli pod koniec spotkania Dawid Kukuła i Michał Batelt. To zawodnicy zespołu rezerw Podbeskidzia.

– Widzimy, jak nasza młodzież pracuje. To, przede wszystkim, bardzo inteligentni chłopcy, którzy słuchają co się do nich mówi. Z każdym treningiem, czy grą kontrolną, nabierają doświadczenia – to raz jeszcze trener bielskiej drużyny, który w pierwszej kolejności chciałby zastąpić Konrada Sierackiego którymś ze swoich młodzieżowców.

Wizja dopuszczona

Ale nie zamierzają pod Klimczokiem postawić wyłącznie na taką ewentualność. Być może Podbeskidzie postanowi sprowadzić młodzieżowca po to, aby wśród takich piłkarzy podnieść jeszcze rywalizację.

– Dopuszczam taką wizję, że pozyskamy jeszcze jednego młodzieżowca. Pracujemy również nad tym, że jeżeli będzie taka potrzeba. Po to, aby nie być zaskoczonym. Wygląda jednak na to, że może to być tzw. „transfer last minute”. Bo, na chwilę obecną, wierzę w tych chłopaków, których mam w zespole. W razie czego będziemy reagować – mówi szkoleniowiec Podbeskidzia.

Jeżeli rzeczywiście klub zdecyduje się na taki transfer, to decydować o nim będzie kilka czynników. Na pewno pozycja zawodnika na boisku, bo na niektórych – jak w bramce, czy na skrzydłach – na młodzieżowca Podbeskidzie nie postawi. – Wiadomo, jak gramy. Jaka jest nasza organizacja gry, w której bardzo ważne są dla nas boczne sektory boiska.

Na pewno trudniej było właśnie tam postawić na zawodnika o statusie młodzieżowca. Który mógłby nie zrobić różnicy. Musimy postawić na zawodników, którzy nie będą osłabieniem dla zespołu. Wprost przeciwnie, będą wzmocnieniem i potrafią nadążać za seniorami. Nie mówimy „nie” żadnej pozycji, bo zdajemy sobie sprawę, że taki zawodnik – po prostu – będzie musiał wejść na boisko. Zobaczymy, jak to się wszystko będzie krystalizowało – wyjaśnia trener Brede.

Ważne dla niego jest też to, kto – ewentualnie – będzie dostępny na rynku. – Na razie zespoły z ekstraklasy myślą, przede wszystkim, o sobie. Pewnie niedługo wszystko zacznie się ruszać. Przypomnijmy, że najwyższy poziom rozgrywek startuje już za dwa tygodnie. A my trzy tygodnie później. Już w poprzednim tygodniu miałem zapytania, czy nie chcę zawodnika, który debiutował już w ekstraklasie. Na razie z niego zrezygnowałem – zdradził opiekun „górali”.

 

Na zdjęciu: Mateusz Sopoćko jest jednym z tych zawodników, który może zastąpić Konrada Sierackiego.