Podbeskidzie. To, co tu i teraz

 

Martin Polaczek, golkiper Podbeskidzia Bielsko-Biała, który 12 września doznał pęknięcia kości jarzmowej i nie wystąpił w czterech ostatnich ligowych spotkaniach Podbeskidzia, powoli dochodzi do siebie.

Już w zeszłym tygodniu trenował indywidualnie i niezbyt intensywnie, aby uraz lepiej się goił, a w ostatnich dniach wrócił do zajęć z zespołem. Data jego powrotu na boisko nie jest jeszcze znana, choć dziś, w starciu przeciwko GKS-owi Bełchatów na Stadionie Miejskim przy ul. Rychlińskiego, słowacki golkiper jeszcze raczej nie zagra. Być może do gry będzie gotowy na następną kolejkę, kiedy to „górale” zmierzą się na wyjeździe z Radomiakiem Radom.

W ostatnich spotkaniach Polaczka zastępował między słupkami bielskiej bramki Rafał Leszczyński. Zaczęło się nieźle, bo od czystego konta w starciu z Puszczą Niepołomice. Później „Leszczu” wpuścił wprawdzie gola w meczu z Miedzią Legnica, ale jego drużyna wygrała 2:1.

Przekuć na pozytywne podejście

W kolejnych spotkaniach było jednak gorzej. Przeciwko GKS-owi Tychy golkiper Podbeskidzia dał się pokonać dwukrotnie, w tym w doliczonym czasie gry. Trudno jest jednak winić go za ten występ, bo dwa, albo nawet trzy razy ratował swój zespół przed stratą gola, a przy trafieniach GKS-u nie miał szans.

Podobnie było w Olsztynie. „Leszczu” znów zapobiegał utracie bramek, a w sytuacji, po której Stomil objął prowadzenie nic nie mógł zrobić. Ogólnie zatem rzecz biorąc Leszczyński pozytywnie wrócił do bramki Podbeskidzia, choć – jak sam przyznaje – ostatnie występy jego zespołu nie były dobrze. Z tego, jak sam podkreśla, drużyna wyciągnęła wnioski.

– Po ostatnich niepowodzeniach w szatni czuć było sportową złość. W ostatnich dniach pracowaliśmy jednak nad tym, aby ten niedosyt z poprzednich spotkań przekuć na pozytywne podejście do kolejnego spotkania. I z takim nastawieniem zamierzamy wyjść na mecz z Bełchatowem – powiedział przed dzisiejszym spotkaniem jednokrotny reprezentant Polski.

Podbeskidzie jest niepokonane u siebie od 10 spotkań, a GKS Bełchatów tylko raz w historii wygrał pod Klimczokiem. 17 lat temu.

– Nie podchodzimy do tego w ten sposób i nie analizujemy tego jakoś szczególnie. Każdy mecz jest dla nas taki sam. Nie patrzymy na to, ile dobrych meczów jest za nami. Liczy się tylko to, co tu i teraz. Interesują nas tylko trzy punkty – to raz jeszcze bramkarz bielskiej drużyny.

Jest dużo lepiej

W bieżącym sezonie Podbeskidzie rozegrało dopiero cztery spotkania u siebie. Zdobyło w nich 10 punktów za 3 zwycięstwa i remis. Co warte zauważenia niezła dyspozycja w starciach domowych przekłada się na frekwencję. Wprawdzie ciągle nie jest ona taka, jaką być powinna, ale w porównaniu z końcówką poprzedniego sezonu jest niemal dwukrotnie wyższa.

Na ostatnich czterech meczach zeszłych rozgrywek, na trybunach Stadionu Miejskiego, pojawiło się zaledwie 7915 kibiców. Ich średnia wyniosła 1978 kibiców na spotkanie.

Pierwsze cztery mecze tego sezonu obejrzało 14889, a średnia kształtuje się na poziomie 3722 sympatyków na jeden mecz. Różnica jest zatem gigantyczna, bo na mecze „górali” przychodzi o ponad 80 procent więcej widzów, aniżeli miało to miejsce jeszcze kilka miesięcy temu.

O tym, jak ważne jest wsparcie bielskich fanów przekonuje Rafał Leszczyński.

– Po trudnych chwilach na pewno bardzo potrzebujemy dopingu kibiców. Liczymy na dobrą frekwencję na stadionie. Myślę, że każdy kibic, który pojawi się na trybunach, będzie zadowolony z postawy zespołu. Chcemy wygrać dla naszych fanów, a ich obecność będzie dla nas dużym wsparciem – podkreślił bramkarz Podbeskidzia.

Na ostatnim meczu w Bielsku-Białej, derbach z GKS-em Tychy pojawiło się niemal 5 tysięcy kibiców. Dziś, ze względu na atrakcyjność rywala, na taką frekwencję nie ma co liczyć, ale – być może – kibiców Podbeskidzia zmobilizuje coś innego.

Podczas najbliższej kolejki odbędzie się druga edycja akcji „Fortuna gdy pełna trybuna”. Sponsor tytularny rozgrywek I ligi, za każdego kibica obecnego na meczu, przekaże złotówkę Fundacji Polsat.

 

Na zdjęciu: Rafał Leszczyński bardzo liczy na wsparcie kibiców w dzisiejszym meczu przeciwko GKS-owi Bełchatów.