Podbeskidzie. Ważne i cenne u siebie

 

– Wyniki pokazują to, że u siebie mocno punktujemy. Oby tak było nadal. Obyśmy przed własną publicznością nadal wygrywali – mówił po remisie, wyjazdowym, z Chrobrym Głogów, Karol Danielak, najskuteczniejszy w tym sezonie piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała. „Górale” zagrają w sobotę z Zagłębiem Sosnowiec i będzie to pierwszy mecz rundy rewanżowej zaplecza ekstraklasy.

Cytowany wyżej Danielak doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co mówi. W tym sezonie bielszczanie przegrali u siebie tylko jedno spotkanie. W październiku ulegli 0:2 GKS-owi Jastrzębie. Była to druga porażka „górali” przed własną publicznością w tym roku. Pierwszej doznali jeszcze w poprzednim sezonie, kiedy to 0:2 ulegli – na inaugurację rundy wiosennej – Stali Mielec.

Łącznie, w 2019 roku, Podbeskidzie rozegrało u siebie 14 spotkań. Wygrało 9 z nich. 3 kończyły się remisami a dwukrotnie to rywal okazał się lepszy. Dobry bilans starć u siebie jest o tyle ważny, bo dwa najbliższe mecze podopieczni trenera Krzysztofa Bredego rozegrają właśnie przed własną publicznością. Wszystko zacznie się w sobotę, wczesnym popołudniem, kiedy to bielszczanie podejmować będą Zagłębie Sosnowiec.

Zmierzą się zatem z przeciwnikiem, który w poprzednim sezonie występował w ekstraklasie. A z którym, u siebie, rozegrali pewien pamiętny mecz. Chodzi konkretnie o spotkanie z września 2016 roku. Ekipa prowadzona przez trenera Dariusza Dźwigałę już w drugiej minucie spotkania objęła prowadzenie. Ale jeszcze do przerwy sosnowiczanie zdołali zdobyć… trzy gole.

W drugiej połowie również emocji nie brakowało. Damian Feruga, Łukasz Sierpina i Robert Demjan zdobyli trzy kolejne gole dla Podbeskidzia. Zagłębie nie dało jednak za wygraną i dzięki trafieniom – kolejno – Vamary Sanogo i Martina Pribuli wygrało w Bielksu-Białek 5:4. Jedynym graczem Podbeskidzia, który z poziomu murawy pamięta tamto spotkanie jest wspomniany Sierpina.

Skrzydłowy i kapitan zespołu pozostaje ostatnio w niezłej dyspozycji strzeleckiej. Trafił w dwóch kolejnych spotkaniach. Z rzutu wolnego w starciu przeciwko Sandecji Nowy Sącz, a także z rzutu karnego w rywalizacji z Chrobrym Głogów. Po drugim z wymienionych spotkań był, jak zresztą wszyscy bielszczanie, nieco niepocieszony. Teraz jednak priorytetem dla „górali” jest najbliższe starcie. Bo jeżeli skończy się zdobyciem przez nich trzech punktów, to wszyscy zapomną o meczu, w którym rywal zdobył aż pięć goli.

 

Na zdjęciu: Nieco ponad trzy lata temu Łukasz Sierpina był jednym z czterech zawodników Podbeskidzia, którzy trafili do siatki Zagłębia Sosnowiec.