Pogoń Szczecin. Grunt to punkt

Piłkarze Pogoni Szczecin nie rozdzierają szat z powodu remisu z Wartą Poznań.


„Duma Pomorza” ostrzyła sobie zęby na trzy punkty w potyczce z Wartą Poznań, ale podopieczni trenera Kosty Runjaica musieli zadowolić się jednym „oczkiem”. Nie zmienia to faktu, że „portowcy” przedłużyli serię meczów bez porażki na własnym stadionie. W Szczecinie Pogoń w 9. spotkaniach odniosła 7 zwycięstw i dwukrotnie dzieliła się punktami z przeciwnikiem. Wcześniej dokonała tej sztuki Cracovia, teraz udało się Warcie. – Mieliśmy duże oczekiwania przed tym meczem, ale mimo wszystko trzeba się cieszyć z tego punktu, może się on okazać bardzo cenny na koniec sezonu – powiedział skrzydłowy Pogoni, Kamil Grosicki.

– Udało się nam strzelić gola dopiero w 95. minucie po świetnej akcji Fornalczyka, który wypatrzył w polu karnym Kostasa. Zagraliśmy jednak słabe spotkanie, bo nie stwarzaliśmy sobie sytuacji, które zamienilibyśmy na gola. Mimo sporego posiadania piłki i wielu podań, nic z tego nie wynikało. Warta mocno się cofnęła, broniła całe spotkanie, grała defensywnie. Wyprowadzając w II połowie kontrę, zdobyła bramkę i na to liczyła przez cały mecz.

Naszymi błędami w ostatnim czasie jest sporo niedokładnych podań i brak cierpliwości w wyprowadzaniu akcji. Nie pamiętam dawno takiego spotkania, gdzie przeciwnik bronił tak dobrze, że ciężko było wykreować jakąkolwiek sytuację do zdobycia choćby jednej bramki.

– Trzy punkty w meczu z Wartą były celem, którego nie udało nam się zrealizować – nie krył rozczarowania bramkarz „portowców”, Dante Stipica. – Nie możemy być zadowoleni po remisie. Bramka Kostasa w ostatniej akcji meczu dała nam wszystkim sporo radości, bo przez całe spotkanie nie mogliśmy się przebić przez defensywę rywali. Nie jest łatwo grać z takimi zespołami, jak Warta. Było widać, że chcą grać defensywnie i liczyli na kontrataki oraz nasze błędy. Mimo wszystko, trzeba patrzeć pozytywnie na wynik meczu, bo ten remis może się okazać kluczowy w walce o najwyższe cele. Kto wie, gdybyśmy szybciej wyrównali, to może wynik byłby dla nas znacznie lepszy.

Najważniejsze jest to, że nie przegraliśmy, bo na naszym stadionie w tym sezonie nie przegrywamy i to nas motywuje. Jesteśmy tu mocni i niepokonani. Teraz musimy odpocząć psychicznie i naładowani pozytywną energią wrócić na drugą część sezonu. Mamy dobry zespół, który może walczyć o pierwsze miejsce. Jesienią było kilka lepszych i gorszych momentów, ale ostatecznie jesteśmy na drugim miejscu, bardzo blisko Lecha Poznań. Wiosną chcemy grać jeszcze lepiej i zdobywać punkty w każdym następnym meczu.

Prawy obrońca szczecinian Paweł Stolarski nie ukrywał niedosytu. – Wychodząc na boisko myśleliśmy o tym, by w ostatnim meczu w tym roku zdobyć komplet punktów i chociaż na chwilę usiąść na fotelu lidera – powiedział. – Nie udało się tego zrealizować, ale szanujemy ten remis. Ciężko grać przeciwko takiemu rywalowi. Warta była mocno cofnięta i musieliśmy krok po kroku rozbijać ich mur. Rywal czekał na to, by nas skontrować i to mu się udało. Szczęście się jednak do nas uśmiechnęło, gdy Kostas zdobył wyrównującego gola.

W każdym meczu walczymy do końca, wiemy też, jaka jest seria na naszym stadionie. Cieszymy się, że to podtrzymaliśmy. Teraz musimy naładować baterie, odpocząć z rodzinami i wrócić do treningów z uśmiechami na twarzy. Po Nowym Roku spotykamy się całym zespołem na parę dni w Szczecinie, a później lecimy na zgrupowanie do Turcji.

Kibice Pogoni do końca meczu wspierali swoich ulubieńców głośnym dopingiem. – Lubimy grać u siebie, bo kibice są naszym prawdziwym dwunastym zawodnikiem, który nas mocno wspiera z trybun – przyznał Stolasrki. – Na wyjazdach również dopingują nas liczne grupy ze Szczecina. Tym bardziej szkoda, że nie udało się wygrać ostatniego meczu u siebie.


Na zdjęciu: Skrzydłowy Pogoni Kamil Grosicki przyznał, że z Wartą jego drużyna zagrała słaby mecz.

Fot. Marta Badowska/PressFocus