Pogoń Szczecin. Runjaić dogonił śląską legendę

Trener Kosta Runjaić na stałe zapisał się w kronikach Pogoni. Choć statystyki piłkarskie można analizować w różny sposób, to Niemiec i tak jest już w szczecińskim topie.


Coś ostatnio drgnęło w polskiej ekstraklasie, bo kluby nie są już tak skore do zwalniania szkoleniowców. Oczywiście nadal zdarzają się przypadki decyzji nieprzemyślanych i zbyt impulsywnych, jednak fakty są takie, że obecnie aż sześciu trenerów pracuje w swoich klubach co najmniej trzy lata – najdłuższy staż ma Marek Papszun (Raków, prawie pięć lat!), potem Marcin Brosz (Górnik), Michał Probierz (Cracovia), Waldemar Fornalik (Piast), właśnie Runjaić, a także Piotr Stokowiec (Lechia).

Legenda z Chorzowa

Wszystkie te kluby miały w czasie kadencji swoich szkoleniowców wzloty i upadki, ale ogólnie rzecz ujmując narzekać raczej nie mogą. Zadowolona może być też Pogoń, bo ekipa „Portowców” jest mocno zaangażowana w walkę o mistrzostwo i oprócz tego chętnie ogrywa własną, uzdolnioną młodzież. Spora w tym zasługa trenera Runjaicia, który po polsku może nadal nie nauczył się mówić, ale swoją robotę wykonuje bardzo fachowo.

Licząc wszystkie spotkania urodzonego we Wiedniu niemieckiego szkoleniowca chorwackiego pochodzenia, wyjdzie ich dokładnie 123 – 6 Pucharu Polski i 117 meczów ekstraklasowych, o które rozchodzi się w tym właśnie tekście. Jak bowiem doniósł portal statystyczny Ekstrastats, w połączeniu z lubującym się w cyfrach Wojciechem Frączkiem z TVP, Runjaić w tej klasyfikacji wyprzedził śląską legendę Pogoni, trenera Eugeniusza Ksola, który „Portowców” w najwyższej klasie rozgrywkowej prowadził 116 razy. Ksol urodził się w Chorzowie w 1933 roku i choć piłkarską karierę zaczynał w Ruchu, to wystąpił w jego szeregach ledwie raz, w młodym wieku trafiając do Szczecina, z którym związał się na resztę swojego życia.

Szczecińskie top 3

Przy nazwiskach Ksola i Runjaicia pojawia się jednak pewien zgrzyt, bo nie do końca wiadomo, czy Niemiec wyprzedził Ślązaka, czy może… się z nim zrównał. Kością niezgody jest prawdopodobnie mecz Pogoni z 22 listopada 1970 roku, kiedy – jak można przeczytać na kronikapogoni.pl – drużynie z Pomorza Zachodniego uległy Szombierki Bytom i to w stosunku aż 1:5. W tamtym spotkaniu szczecinianie byli prowadzeni przez dwóch trenerów – Ksola i Czecha Karela Kosara, który zastąpił później Ślązaka na stanowisku pierwszego szkoleniowca.


Czytaj jeszcze: Pogoń Szczecin wróciła na zwycięski szlak

Ksol zaś został drugim trenerem, a mecz ten można zapewne traktować jako mecz „graniczny”. Pewnie też z tego powodu chorzowianin czasem prowadził Pogoń w 117 spotkaniach ekstraklasy, a czasem w 116 – zależy, gdzie czytamy. Problem ten rozwiąże się już w najbliższy weekend, kiedy Runjaić definitywnie będzie szczecińskim numerem jeden pod względem liczby meczów na najwyższym szczeblu.

Ogólnie zaś licząc, obecny szkoleniowiec „Portowców” w liczbie wszystkich spotkań ustępuje nie tylko Ksolowi, ale również Stefanowi Żywotce, urodzonemu we Lwowie trenerowi, który w styczniu świętował swoje 101. urodziny. Żywotko jest zresztą szkoleniowcem, który biorąc pod uwagę liczbę dni pracował w Pogoni najdłużej, w ekstraklasie zaś prowadził piłkarzy 91 razy.

Pytanie o dwa mecze

Co do liczby 117 w kwestii Runjaicia również ktoś może się sprzeczać. W końcówce sezonu 2017/18 Niemiec podczas treningu doznał bowiem kontuzji, przez którą musiał opuścić dwa mecze – z Lechią Gdańsk i z Cracovią. Choć oczywiście nadal jego nazwisko mogło widnieć w protokole, a on sam decydował o strategii szczecinian na te pojedynki, to jednak fizycznie na stadionie go nie było, co też daje analitykom pewne pole do interpretacji.


Na zdjęciu: Kosta Runjaić może pochwalić się długim stażem pracy w Pogoni Szczecin.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus