Pojedynek kolejki. Zupełnie inna sytuacja

Gdy Aleksandar Vuković świętował mistrzostwo Polski, Marek Papszun cieszył się z pierwszego sezonu w ekstraklasie. I 10. miejsca na finiszu rozgrywek.


Piłkarskich dokonań obu panów porównać się nie da. Marek Papszun występował w takich klubach, jak… Wicher Kobyłka, Polfa Tarchomin, Białołęka Warszawa, GKP Targówek i Wisła Zakroczyn. Vuković to z kolei jeden z najlepszych i najbardziej utytułowanych obcokrajowców, jacy kiedykolwiek występowali w ekstraklasie. Z Legią Warszawa zdobył wszystkie możliwe krajowe trofea, a wcześniej występował w barwach jednego z najpotężniejszych klubów serbskich – Partizanie Belgrad, i również był mistrzem. W naszym kraju, na najwyższym poziomie rozgrywkowym, rozegrał 242 mecze, co jest siódmym wynikiem w historii. Śmiało można powiedzieć, że stał się symbolem Legii początku XXI wieku, ale bardzo polubili go też kibice Korony Kielce.

„Vuko” nieco wcześniej od Marka Papszuna zaczął odnosić trenerskie sukcesy na najwyższym poziomie, a najlepszy czas w Legii Warszawa zaliczył w sezonie 2019/20, kiedy to został mistrzem Polski, prowadząc zespół na przestrzeni całych rozgrywek. Zarówno wcześniej, jak i później, miewał swój wkład w tytuły, ale raczej symboliczny. Gdy serbski szkoleniowiec pił szampana z okazji zdobycia tytułu, cieszył się też trener Rakowa Częstochowa. Bo w pierwszym sezonie po wprowadzeniu drużyny do ekstraklasy bardzo pewnie utrzymał ją wśród najlepszych.

Minął nieco ponad rok, a sytuacja odwróciła się. Legia grała koszmarnie, zwolniono Czesława Michniewicza jesienią, a Raków Częstochowa, już wtedy wicemistrz Polski i zdobywca krajowego pucharu, był już nie tyle rewelacją rozgrywek, ile znaczącą siłą w ekstraklasie. Vuković pozostawał bez pracy, ale zawsze powtarzał, że Legii się nie odmawia. Przy Łazienkowskiej koniecznie chciano zatrudnić Papszuna, choć zaprzeczano. Ostatecznie „Vuko” wrócił i nie ma żadnych wątpliwości, że Legia pod jego wodzą zaczęła grać dużo lepiej, bo przecież po jesieni była tuż nad strefą spadkową. Wykaraskała się na 10. miejsce. To jednak nie wystarczyło i Serb kolejny raz musiał się spakować. Papszun tymczasem świętował drugie wicemistrzostwo i drugi Puchar Polski.

Dziś jego Raków Częstochowa jest liderem rozgrywek. Choć do końca rywalizacji jeszcze daleko, to zdaniem wielu zespół spod Jasnej Góry uchodzi za głównego kandydata do mistrzostwa. W zupełnie innej sytuacji jest Vuković i jego Piast Gliwice, którego objął pod koniec jesieni – z zadaniem, nie ma co ukrywać, utrzymania mistrza Polski z 2018 roku w ekstraklasie.

Marek PAPSZUN

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus

ur. 8 sierpnia 1974 r.

Bilans w ekstraklasie

  • Mecze 119
  • Zwycięstwa 66.
  • Remisy 25.
  • Porażki 28.
  • Bramki 193:124.
  • Średnia punktów na mecz 1,88.
  • Procent zwycięstw 55,9.

Aleksandar VUKOVIĆ

Fot.: Piotr Matusewicz/PressFocus

ur. 25 sierpnia 1978 r.

  • Mecze 76.
  • Zwycięstwa 39.
  • Remisy 16.
  • Porażki 21.
  • Bramki 129:77
  • Średnia punktów na mecz 1,76.
  • Procent zwycięstw 52.

Foto główne: Tomasz Kudala/PressFocus