Pół roku bez błysku

Chorwat trafił do Cracovii w trakcie zimowego okienka transferowego. Przyjechał do Polski z ciekawym CV, ale też po przejściach. W ojczyźnie uchodził za spory talent, potem trafił do Włoch i Szwajcarii. W barwach FC Lugano w sezonie 2015/16 zdobył 10 bramek, ale potem zerwał więzadła w kolanie i nie grał prawie rok w piłkę. W Cracovii miał się odbudować.

Bez pełnego podania

– Gdyby nie te kontuzje to on nigdy nie trafiłby do Polski. W Lugano nie ma czasu, by mógł się odbudować, za to my chcemy to zrobić. Liczę, że Antonini szybko się odbuduje i okaże się sporym wzmocnieniem – mówił zimą Michał Probierz. Wiosną spokojnie czekał na błysk Chorwata. Dał mu zagrać w 14 spotkaniach, ale dobrego wrażenia 26-letni pomocnik nie zrobił. 7 razy rozpoczynał mecz w podstawowym składzie, 7 razy wchodził z ławki, ani raz nie zaliczył pełnego spotkania.

Teraz dostał szansę w meczu z Lechem, ale znów – nie okazał się mocnym punktem zespołu. Słabo wypadł także pod względem statystyk. Skrzydłowy powinien być szybki, a w trakcie spotkania z Lechem Czulina osiągnął prędkość maksymalną 28,94 km/h. Szybciej w tym meczu biegało 17 zawodników, w tym wszyscy trzej obrońcy Lecha!

Pojedynki przegrane

Skrzydłowy powinien być przebojowy. W trakcie spotkania z Lechem Czulina stoczył trzy pojedynki, wszystkie trzy przegrał. Drybling? Jeśli już kogoś próbuje minąć to szerokim łukiem. Dwukrotnie stracił piłkę w okolicy własnego pola karnego, co kończyło się sytuacjami dla Lecha. Miał jedną okazję do zdobycia gola, ale oczywiście zepsuł ją – złym przyjęciem.

Czy miał jakieś dobre zagrania w meczu z Lechem? Pod koniec pierwszej połowy nieźle dograł do partnerów w pole karne. Generalnie, dobrze wypełnia też założenia taktyczne, bo zazwyczaj stoi tam, gdzie powinien. No właśnie – stoi. Nic dziwnego, że w przerwie został zdjęty z boiska.

Do dyspozycji młodsi

To chyba już czas, by postawić na kogoś innego. Przyjęło się mówić, że obcokrajowiec powinien być lepszy od piłkarza krajowego, by grać, a tak w przypadku Czuliny nie jest. Michał Probierz ma już do dyspozycji młodych zawodników, którzy latem zdobyli wicemistrzostwo Polski juniorów. Wrócili już z krótkiego urlopu i są gotowi do gry. Warto postawić choćby na Sebastiana Strózika. W meczu z Lechem 19-latek pojawił się na boisku w trakcie drugiej połowy i pokazał, że ma pomysł, chęć i odpowiednią dynamikę, by minąć rywala, ożywić grę zespołu. Czulina przez pół roku nie pokazał nic z tych atutów.