Polonia Bytom gra o fotel lidera

Powoli mamy dość nerwowych końcówek, ale zdajemy sobie sprawę, że jeszcze niejedna nas czeka – mówi przed dzisiejszym hitem kolejki trener niebiesko-czerwonych, Kamil Rakoczy.


Spośród wszystkich meczów zaplanowanych na ten weekend najważniejszy rozegrany zostanie w piątkowe popołudnie w Bytomiu, gdzie zajmująca 3. miejsce w tabeli III grupy III ligi Polonia podejmie wicelidera, Ślęzę Wrocław. Różnica punktowa między tymi zespołami jest niewielka, a ewentualna wygrana niebiesko-czerwonych sprawi, że to oni na wszystkich będą spoglądać z góry.

U siebie jak na wyjeździe

Poloniści mogą żałować, że to właśnie oni będą gospodarzami tego spotkania, bo boisko Szombierek nie jest dla nich zbyt gościnne. O ile z pięciu delegacji przywieźli komplet punktów, o tyle w czterech domowych spotkaniach wygrali tylko raz, a poza tym zanotowali trzy remisy. Trudno powiedzieć, co jest tego powodem…

– Na stadionie przy Frycza-Modrzewskiego czujemy się jak u siebie, ale jednoczenie tak jak na wyjeździe – zauważa szkoleniowiec bytomian, Kamil Rakoczy.

– Mieliśmy jednak sporo czasu, by szczegółowo przeanalizować te zremisowane mecze i wyciągnąć wnioski. Wiemy już, czego nam zabrakło do zdobycia pełnych pul, wiemy też, gdzie popełniliśmy błędy, których efektem były tracone bramki. Liczymy jednak, że „własne” boisko w końcu zacznie nie nam służyć. Najlepiej już od meczu ze Ślęzą.

Szacunek dla rywala

Trener Polonii wie, że jego podopiecznych czeka dziś bardzo trudne zadanie, a o rywalu wypowiada się w superlatywach. – Nie boję się zaryzykować stwierdzenia, że Ślęza to najlepszy zespół w naszej grupie. Świadczy zresztą o tym miejsce w tabeli.

To nie przypadek, iż plasuje się na 2. miejscu. Zresztą klub ten od lat słynie z solidności i w poprzednich sezonach zwykle plasował się w czołówce. Jego działacze nie wykonują nerwowych ruchów, gdy drużyna ma słabszy okres, stąd trener pracuje tam już od dłuższego czasu, dobierając zawodników do preferowanej taktyki i to przynosi efekty.

Wiem, że czeka nas bardzo trudna przeprawa, ale udało nam się rozpracować przeciwnika i liczę, że nasi zawodnicy zdołają go przechytrzyć i punkty zostaną w Bytomiu – podkreśla Kamil Rakoczy, który – mówiąc o szkoleniowcu wrocławian – ma na myśli doświadczonego Grzegorza Kowalskiego.

Ten były obrońca m.in. Śląska Wrocław jako zawodnik najwięcej sezonów spędził w Ślęzie i już prawie od 5 lat wpaja filozofię swoim następcom, a efekty jego długofalowej pracy są widoczne. Nie dość, że drużyna przewodzi III-ligowej stawce, to jeszcze ma szansę zaistnieć w Pucharze Polski. W 1/32 finału odprawiła Wigry Suwałki (2:1), a w ostatnich dniach października stanie przed szansą awansu do 1/8 finału, lecz będzie musiała pokonać Górnika Łęczna.

Każdy wie co ma robić

Ślęza dysponuje bardzo szeroką kadrą, ale brak czołowych zawodników odbija się na wynikach. W poprzedniej kolejce ze względów zdrowotnych pauzować musieli bramkarz Piotr Zabielski oraz pomocnicy Damian Szydziak i Robert Pisarczuk, który jest jednocześnie najlepszym (6 goli) strzelcem zespołu.

W efekcie wrocławianie tylko zremisowali (1:1) z Zagłębiem II Lubin i mocno to przeżyli, bo wypracowali sporo wyśmienitych okazji, ale na gola zamienili tylko jedną. Podobnie było przed dwoma tygodniami, kiedy lider prowadził w Gaci 2:0, ale rywale zdołali wyrównać. Wygląda na to, że stratę 4 punktów Ślęza będzie chciała odrobić dziś, zaś mecz na szczycie tabeli jest do tego najlepszą okazją.

– Spotkają się wyrównane zespoły, a o ich potencjale świadczy dorobek punktowy. Spodziewam się naprawdę dobrego widowiska. Czy liczyłem, że już w 10. kolejce przyjdzie nam walczyć o fotel lidera? Zdawałem sobie sprawę, że mamy mocną drużynę, która w każdym meczu będzie walczyć o 3 punkty i faktycznie tak jest. Ta ekipa potrzebowała jednak trochę czasu i ten czas działał na jej korzyść.

Nowi zawodnicy zdołali już poznać mnie, moich asystentów i sposób gry. Coraz lepiej się rozumieją, wiedzą co robić na boisku i jak się po nim poruszać. Robimy swoje i nie zamierzamy na tym poprzestać – podkreśla trener Rakoczy.

Kto za „Stefana”?

O ile w zespole Ślęzy niepewny jest dziś występ wspomnianego Pisarczuka, o tyle w Polonii z gry wykluczony został Patryk Stefański. – Bardzo żałuję 4. żółtej kartki, jaką „Stefan” ujrzał ostatnio w Żmigrodzie. Jego absencja to dla nas bardzo duże osłabienie, bo od początku sezonu prezentuje wysoką formę. Wreszcie znaleźliśmy mu odpowiednią pozycję, na której bardzo dobrze się czuje i sporo daje drużynie. Na ten mecz będziemy jednak musieli znaleźć zastępstwo.

Opcje mamy trzy, ale dopiero na odprawie zadecydujemy czy na „10” zagra Marcin Lachowski, Dominik Konieczny czy Kuba Wróbel. Trzeci z wymienionych od początku tygodnia bardzo dobrze pracuje na treningach, dając do zrozumienia, że warto na niego postawić – odsłania kulisy szkoleniowiec Polonii, który dzisiejszy mecz obejrzy z trybun.

Butelką o ziemię

To efekt dwóch żółtych kartek, jakimi został ukarany przed tygodniem w Żmigrodzie. – Nie ukrywam, że mnie poniosło. Nie miałem jednak pretensji do arbitra, tylko do zawodników. Prowadziliśmy 3:2, był doliczony czas, graliśmy w podwójnej przewadze, a rywale dążyli do wyrównania. W pewnym momencie nie wytrzymałem i ze złości rzuciłem o ziemię plastikową butelką. Sędzia zauważył moje nieodpowiednie zachowanie i usunął z ławki.


Czytaj jeszcze: Polonia Bytom ma zamiar się rozpędzać

To moja pierwsza kara w tym sezonie i mam nadzieję, że ostatnia. W poprzednich rozgrywkach miałem ich kilka i obiecałem sobie, że będę nad sobą panował. Mam ekspresyjną naturę i emocje często biorą górę – tłumaczy szkoleniowiec Polonii. Z racji wykluczenia funkcję jej pierwszego trenera pełnił dziś będzie Tomasz Włoka. Rakoczy jednak, który wybrał już sobie miejsce na trybunach, będzie mógł wejść do szatni i przekazać zawodnikom wskazówki. – Powoli mamy dość nerwowych końcówek, ale zdajemy sobie sprawę, że jeszcze niejedna nas czeka – kończy szkoleniowiec niebiesko-czerwonych.


Na zdjęciu: Kamil Rakoczy mocno przeżywa każdy występ swych podopiecznych, ale dziś taki obrazek jest niemożliwy…

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus