Polska – Finlandia. Popis „Turbo Grosika”!

Trzy gole Kamila Grosickiego do przerwy załatwiły sprawę w meczu z Finlandią, w którym zadebiutowało wielu nowych zawodników.


W meczu w Gdańsku selekcjoner Jerzy Brzęczek postawił na mocno odmieniony skład. Szansę gry w towarzyskiej potyczce otrzymali ci, którzy grają w kadrze mniej albo wcale, jak debiutanci we wczorajszym spotkaniu w Gdańsku, bramkarz Bartłomiej Drągowski oraz obrońcy Sebastian Walukiewicz i Michał Karbownik. W wyjściowym składzie zobaczyliśmy też rewelacyjnego w ostatnich tygodniach Jakuba Modera czy bardziej doświadczonych Damiana Kądziora oraz Karola Linetty.

Roberta Lewandowskiego w ogóle nie było w meczowej kadrze, a ciężar zdobywania bramek spoczywał na duecie Krzysztof Piątek – Arkadiusz Milik. Bez kilku swoich kluczowych graczy, w tym najlepszego strzelca Teemu Pukki grali też „Suomi”.

Hat-trick skrzydłowego

Nasi już w swojej pierwszej akcji domagali się jedenastki po tym, jak po zagraniu Piątka piłka trafiła w rękę Daniela O’Shaughnessy. Słowacki arbiter nie przerwał jednak gry. Biało-czerwoni szybko zdobyli optyczną przewagę, atakując rywala agresywnie już przed jego polem karnym. Efektem takiej gry były celne uderzenia w wykonaniu Modera i Grosickiego, ale bramkarz Jesse Joronen był na miejscu.

W 9 minucie było już 1:0 dla Polaków! Ofensywne nastawienie przyniosło efekt w postaci akcji, którą na prawym skrzydle zapoczątkował Kądzior. Zagrał do Milika, który odegrał do Grosickiego, a ten z kilkunastu metrów huknął tak, że bramkarz przeciwnika nie miał nic do powiedzenia. W chwilę po zdobyciu gola na bramkę Finów celnie wypalił Milik, ale Joronen dobrze interweniował. Nasi atakowali, przeważali, a rywal nie za bardzo wiedział o co chodzi. Goście otrząsnęli się dopiero po kilkunastu minutach, a byli groźni przede wszystkim przy stałych fragmentach gry.

Tymczasem w 18 minucie na listę strzelców ponownie wpisał się Grosicki! „Grosik” otrzymał podanie od Modera i z ostrego kąta huknął pod poprzeczkę tak, że golkiper Finów po raz drugi musiał kapitulować.

Dwa szybko zdobyte gole sprawiły, że mecz był dla naszego zespołu ustawiony, co nie znaczy, że biało-czerwoni dalej nie atakowali. Tak było, ale bez efektów. Z drugiej strony fatalny błąd popełnił Jan Bednarek, który stracił piłkę na rzecz Fredrika Jensena. Na szczęście napastnik przeciwnika nie wykorzystał takiego prezentu.

W 38 minucie „Grosik” skompletował hat-tricka. Po akcji Piątka piłkę wyłożył mu Leo Vaisanen, a ten kropnął tak, że Joronen po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki. To była pokazówka w wykonaniu skrzydłowego West Bromwich Albion, a kibice na stadionie skandowali tylko „Kamil Grosicki! Kamil Grosicki!”. Na przerwę „Suomi” mogli schodzić z jeszcze większym bagażem goli, bo po strzale głową minimalnie niecelnie główkował starający się Milik.

Wiele zmian

Od początku drugiej połowy na murawie oglądaliśmy kolejnego debiutanta w naszym zespole. Szansę dostał były obrońca Górnika Zabrze Paweł Bochniewicz. Kilku zmian w składzie dokonał też Markku Kanerva. Na niewiele się to zdało, bo szybko zrobiło się 4:0 dla naszych! Kolejna popisowa akcje, gdzie piłka wędrowała jak po sznurku w tercecie Grosicki – Kądzior – Piątek. Wszystko skończyło się celnym trafienie naszego napastnika.

Po godzinie obaj selekcjonerzy przeprowadzili kolejne zmiany w składzie. W biało-czerwonej ekipie oglądaliśmy kolejnego piłkarza, który zaliczył debiut w kadrze, a był nim Alan Czerwiński. Boisko opuścił też jego bohater Kamil Grosicki, zastąpiony przez Rafała Pietrzaka. Gra nie była już potem tak ciekawa jak wcześniej, na dodatek Finom udało się znaleźć drogę do naszej bramki .Stało się tak po błędzie Bochniewicza, który stracił piłkę, a do siatki trafił rezerwowy Ilmari Niskanen.

Tuż przed końcem ładną akcję Karbownika celnym strzałem wykończył Milik, ustalając wynik spotkania na 5:1.


Polska – Finlandia 5:1 (3:0)

1:0 – Grosicki, 9 min (asysta Milik), 2:0 – Grosicki, 18 min (asysta Moder), 3:0 – Grosicki, 38 min (bez asysty), 4:0 – Piątek, 53 min (asysta Kądzior), 4:1 – Niskanen, 68 min (Jensen), 5:1 – Milik, 88 min (asysta Karbownik)

POLSKA: Drągowski – Bereszyński (62. Czerwiński), Bednarek, Walukiewicz (46. Bochniewicz), Karbownik – Kądzior, Moder (61. Krychowiak), Linetty, Grosicki (62. Pietrzak) – Piątek (72. Klich), Milik. Trener Jarzy BRZĘCZEK. [Rezerwowi:] Skorupski, Fabiański, Kędziora, Góralski, Glik, Szymański, Jóźwiak.

FINLANDIA: Joronen – Lam (46. Niskanen), O’Shaughnessy (46. Uronen), Ojala, Vaisanen – Alho, Kauko (63. Kamara), Pirinen (46. Taylor), Schuller, Jensen – Pohjanpalo (62. Karjalainen).[Trener] Markku KANERVA. Rezerwowi: Hradecky, Maenpaa, Arajuuri, Granlund, Toivio, Soiri.

Sędziował Michal Ocenas. Asystenci Tomasz Vorel i Michal Tomczik (wszyscy Słowacja). Widzów: 10000. Czas gry: 93 min (46+47).


Na zdjęciu: Superskuteczny „Turbogrosik” w pierwszej połowie ustawił biało-czerwonym mecz z Finami.

Fot. PAP/Adam Warżawa