Polska Hokej Liga. Finisz z przytupem…

Reprezentacja nie zagra w lutowym turnieju EIHC i ma dojść do zmiany terminarza ligowego. Rozgrywki mają być przyspieszone.


Rozstrzygnięcia w finałowym turnieju Pucharu Polski w Bytomiu po raz kolejny potwierdziły, że finisz sezonu zasadniczego zapowiada się atrakcyjnie. A ponadto pod koniec roku wiele się wydarzyło poza lodem. W Tychach doszło do poważnego tąpnięcia personalnego i trenera Krzysztofa Majkowskiego zastąpił dobrze znany w naszym kraju 62-letni Andrej Sidorenko.

Z kolei do obrońcy tytułu mistrzowskiego JKH GKS-u Jastrzębie powrócił z Hawirzowa Dominik Paś i ten wielce utalentowany środkowy napastnik na pewno będzie wzmocnieniem zespołu. W tym miesiącu kończy się okres transferowy i zapewne w kilku zespołach nastąpią kolejne roszady.

Bez taryfy ulgowej

Tym razem hokeiści z Jastrzębia nie zdołali awansować do turnieju PP i wydawało się, że otrzymają nieco więcej wolnych dni. Chcemy być mocniejsi w tym ważnym okresie – stwierdził trener Robert Kalaber i zarządził trening już w drugi dzień świąt. Tak więc drużyna miała wolne 2 dni, a potem ruszyła z zajęciami i w niektórych dniach miała nawet podwójne. Trenowano w sylwestra i nowy rok, by przypadkiem zawodnicy nie zapomnieli o swoich obowiązkach. Ponadto JKH rozegrał sparing z Zagłębiem (7:0) i swoją skutecznością zasygnalizował, że z formą powinno być dobrze.

– Cieszę się, że wracamy do ligowej rywalizacji, bo zapowiada się ona interesująco – mówi czołowy obrońca zespołu i reprezentacji, Mateusz Bryk. – Większość kłopotów personalnych już za nami (poza składem jest jedynie Maris Jass – przyp.red.) i, mam nadzieję, że wkroczymy na zwycięską ścieżkę.

Walczymy o jak najwyższe miejsce przed play offami, bo wcześniej zgubiliśmy wystarczająco sporo punktów. Minimum to trzecie miejsce po pierwszej części sezonu, ale może jeszcze się uda coś więcej. W naszej drużynie było sporo zmian, intensywny początek sezonu z meczami Ligi Mistrzów i stąd też były zakłócenia. Podejrzewaliśmy, że możemy mieć drobne załamanie formy i słabsze wyniki. To już chyba jest za nami i trzeba się skupić na zadaniach jakie przed nami stoją.

Powrócił Dominik Paś, któremu bardzo kibicowałem, ale w tych wojażach zabrakło mu trochę szczęścia. Jest młody, zdobył pewne doświadczenie i może jeszcze spróbuje kolejnej przygody w zagranicznym klubie. Na razie jest z nami i na pewno będzie ważnym ogniwem zespołu. Dotychczasowe mecze z Toruniem nie należały do efektownych, bo jedni i drudzy więcej uwagi poświęcali na obronie i szukali swoich szans w kontratakach. Może teraz będzie nieco inaczej, ale wszystko zależy jak się ułoży to spotkanie w I tercji. Zespół z Torunia zaskoczył swoją postawą w Pucharze Polski.

Toruńska niespodzianka

Hokeiści Energi Toruń podczas PP postarali się o niespodziankę, eliminując faworyzowany GKS Katowice (5:4). Kto wie jak potoczyłby się finał gdyby w I tercji wykorzystali jedną lub dwie sytuację do strzelenia gola. Jednak tak się nie stało i ostatecznie przegrali z Comarch Cracovią 0:3.

– Teraz można gdybać co się mogło stać, ale się nie stało – mówi II trener toruńskiej ekipy, Łukasz Podsiadło. – Dla mnie najważniejsze, że powróciliśmy do dobrej gry i koszmar 6. porażek z rzędu już jest za nami. Odzyskaliśmy skuteczność, bo strzelić 5 goli GKS-owi Katowice jest sporą sztuką. Mieliśmy kryzys i teraz trzeba odrabiać straty. W tej wyrównanej lidze każdy rywal jest wymagający i trzeba się sporo natrudzić, by osiągnąć korzystny rezultat. Doceniamy klasę Jastrzębia, ale jedziemy z mocny postanowieniem walki od pierwszej do ostatniej minuty.

Z powodu urazu pachwiny pauzuje Rosjanin Michaił Szabanow, zaś do składu powraca Białorusin Nikołaj Syty.

Odzyskać humor

Hokeiści GKS-u Katowice i Re-Plast Unii Oświęcim po PP byli mocno zawiedzeni, bo przecież widziano ich w finale. Ci pierwsi po kwarantannie nie odzyskali właściwego rytmu gry, przegrali 2 mecze ligowe z Oświęcimiem (1:2) i Jastrzębie (2:3, a ponadto z Energą popełnili koszmarne błędy w obronie. W przedostatnim dniu starego roku odrabiali ligowe zaległości z „Szarotkami” i również nie zachwycili (3:1).

Teraz przyjdzie im spotkać z „Pasami”, które sięgnęły po PP. Janusz Filipiak, właściciel Cracovii, już zapowiedział, że skład zostanie wzmocniony i zespół ma walczyć o mistrzostwo. Ewentualna wygrana GKS-u pozwoli im odzyskać humor i utwierdzi w przekonaniu, że walka o 1. miejsce po sezonie zasadniczym jeszcze się nie skończyła.

Zespół z Oświęcimia czeka wyjazd do Sosnowca i Zagłębie w jednej z wyjazdowych potyczek pokazało, że potrafi nawiązać walkę. Może i tym razem na własnej tafli powtórzy ten wyczyn. Przede wszystkim sosnowiczanie muszą grać zdyscyplinowanie, a punkty są im niezwykle potrzebne.

Dobrze się stało, że tyska drużyna pauzuje, bo stery przejął trener Sidorenko i przez kilka dni będzie poznawał hokeistów. Za tyszanami trudny okres, a przed nimi podobny. Wiele punkty stracono w niefrasobliwy sposób i czasu na odrobienie strat niewiele. Sidorenko i dwaj nowi bramkarze Tomas Fuczik (miał okazję debiutu) oraz Szwed Mathias Israelsson mają zapewnić tyszanom stabilną grę. Jednak o tym przekonamy się niebawem.

Nasza reprezentacja ze względu na sytuację pandemiczną zrezygnowała z lutowego turnieju Euro Ice Hockey Challenge na Ukrainie i być może dojdzie do korekt w ligowym kalendarzu w sezonie zasadniczym, zaś play off zostałby przyspieszony. Na razie trwają rozmowy oraz przymiarki do nowego harmonogramu.


Polska Hokej Liga

Wtorek, 4 stycznia

  • JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS – Energa Toruń (2:4, 2:0, 5:0)*
  • KATOWICE, 18.30: GKS Katowice – Comarch Cracovia (3:1, 4:2, 4:1)
  • SOSNOWIEC, 19.00: Zagłębie – Re-Plast Unia Oświęcim (2:6, 2:9, 3:4)
  • GKS Tychy – pauzuje

* dotychczasowe mecze


Na zdjęciu: Dominik Paś po zagranicznych wojażach, ku uciesze wszystkich zainteresowanych, powrócił do JKH GKS-u Jastrzębie.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus