„Portowcy” zatopieni

 

W trzech ostatnich kolejkach szczecińska Pogoń zdobyła tylko dwa punkty, więc przed potyczką z Jagiellonią zaczęto przebąkiwać o kryzysie tego zespołu.

Trener „portowców” Kosta Runjaić kategorycznie zaprzeczył, że jego drużyna obecnie przeżywa kryzys. – Jeżeli Bayern Monachium przegra trzy mecze z rzędu w lidze, to jest to kryzys. Pogoń po 24 kolejkach jest na trzecim miejscu i moim zdaniem nie jest to kryzys – powiedział niemiecki szkoleniowiec. Jego prawo…

Rozpoczęcie spotkania nieco się opóźniło z powodu problemów technicznych u sędziego Jarosława Przybyła. Niewiele brakowało, by gospodarze już w 8. minucie objęli prowadzenie.

Po dośrodkowaniu Zvonimira Kożulja Maciej Makuszewski strącił futbolówkę głową, ale ta spadła pod nogi Huberta Matyni. Boczny obrońca Pogoni huknął lewą nogą z woleja i minimalnie chybił celu. Minutę później skórę uratował gościom Ivan Runje, który wybił piłkę zmierzającą do bramki „Jagi” po główce Santeriego Hostikki.

Piłkarze Pogoni nękali bramkarza Jagiellonii Damiana Węglarza uderzeniami z dystansu. Najpierw Kożulj (23 min.) posłał piłkę tuż koło słupka, a potem bliski zdobycia gola (28 min.) z rzutu wolnego był Paweł Cibicki. Interwencja golkipera gości była bardzo niepewna i niewiele brakowało, by piłka wylądowała w bramce.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach w 34 minucie. Makuszewski zakręcił Sebastianem Kowalczykiem, po czym zszedł do środka i strzałem zza pola karnego posłał futbolówkę do siatki. Był to pierwszy groźny strzał gości na bramkę Pogoni!

Druga połowa jeszcze na dobre się nie rozpoczęła, gdy goście byli bliscy zdobycia drugiej bramki. Jakov Puljić znalazł się w bardzo godnej sytuacji, ale jego strzał bramkarz „portowców” Dante Stipicą sparował na korner. Gospodarze chyba doszli do wniosku, że żarty się już skończyły, bo kilka minut później doprowadzili do wyrównania.

Z prawej flanki płasko zagrał Marcin Listkowski, a Cibicki strzałem z pierwszej piłki umieścił ją pod poprzeczką. W tym przypadku wyciągnięty jak struna Węglarz nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.

Komplet punktów „załatwił” przyjezdnym Makuszewski. Po faulu na nim z boiska wyleciał grecki stoper Pogoni Konstantinos Triantafyllopoulos, a arbiter przyznał gościom rzut wolny. Ariel Borysiuk uderzył wprawdzie bardzo mocno, ale Stipica zareagował zbyt późno i piłka po jego rękach wpadła do bramki.

Komplet punktów pojechał więc do Białegostoku, a trener Pogoni dalej może wszystkim wmawiać, że jego drużyna nie jest pogrążona w kryzysie.

 

Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)

0:1 – Makuszewski, 34 min (bez asysty), 1:1 – Cibicki, 54 min (asysta Listkowski), 1:2 – Borysiuk, 69 min (wolny).

POGOŃ: Stipica – Stec, Triantafyllopoulos, Łasicki, Matynia – Dąbrowski, Kożulj (68. Malec) – Kowalczyk, Listkowski (83. Benyamina), Hostikka (58. Spiridonović) – Cibicki. Trener Kosta RUNJAIĆ. Rezerwowi: Bursztyn, Manias, Bartkowski, Smoliński, Wędrychowski, Podstawski.

JAGIELLONIA: Węglarz – Kadlec, Runje, Tiru, Wójcicki – Borysiuk, Romanczuk – Makuszewski (72. Przikryl), Pospiszil (90+2. Szymonowicz), Mystkowski (62. Struski) – Puljić. Trener Iwajło PETEW. Rezerwowi: Gostomski, Arsenić, Camara, Imaz, Wdowik, Stawiarz.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 2895. Żółte kartki: Stec (36. faul) – Runje (18. faul), Romanczuk (27. faul), Mystkowski (61. faul), Pospiszil (76. faul), Wójcicki (79. faul), Struski (89. faul); [czerwona kartka:] Triantafyllopoulos (66. faul).
Piłkarz meczu – Maciej MAKUSZEWSKI.