Powrót „Magica”?

Śląsk Wrocław ostatni raz wygrał w Zabrzu z Górnikiem 4 grudnia 2011 roku, czyli przed ponad jedenastoma laty!


Niedzielny mecz na Stadionie im. Ernesta Pohla w Zabrzu będzie miał bardzo istotne, o ile nie kluczowe, znaczenie nie tylko dla gospodarzy, ale również dla zespołu Śląska Wrocław. W tej chwili Górnik zgromadził tylko jedno „oczko” więcej od najbliższego przeciwnika i w przypadku wygranej jego przewaga wzrośnie do 4 punktów. Mają tego świadomość w zespole z Oporowskiej, ale czy goście będą w stanie przeciwstawić się drużynie Jana Urbana? Ich obecna forma nie powala na kolana…

Pytanie jest o tyle zasadne, że po raz ostatni wrocławianie wywieźli komplet punktów z Zabrza przed ponad jedenastoma laty, dokładnie 4 grudnia 2011 roku. To był sezon, w którym piłkarze Śląska, dowodzeni przez trenera Oresta Lenczyka, sięgnęli po mistrzowską koronę, wyprzedzając o jeden punkt Ruch Chorzów. Bramki na wagę zwycięstwa przyjezdnych strzelili wówczas Piotr Celeban w 37 minucie i Waldemar Sobota w 85 minucie. Jak już wspomniałem, szkoleniowcem wrocławian był Orest Lenczyk, natomiast Górnika prowadził późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka.

Oto w jakich składach zagrali w tamtym meczu oba zespoły:

GÓRNIK: Skorupski – Olkowski, Danch, Szymura, Magiera – Jonczyk (73. Milik), Mączyński, Marciniak, Zahorski (30. Wodecki) – Nakoulma, Gołębiewski. Trener Adam NAWAŁKA.

ŚLĄSK: R. Gikiewicz – Celeban, Fojut, Pietrasiak, Wołczek – Madej (68. Diaz), Sztylka (90. Cetnarski), S. Dudek, Mila, Ćwielong (62. Kaźmierczak) – Sobota. Trener Orest LENCZYK.

To żadna tajemnica, że los trenera wrocławian Ivana Djurdjevicia dosłownie wisi na włosku. Nie ma się zresztą czemu dziwić, bo gra zespołu jest bardzo chaotyczna, a co gorsza – wyniki znacznie odbiegają od oczekiwań. Poza tym serbski szkoleniowiec gubi się już w zeznaniach, co wywołuje dodatkową frustrację u zawodników. Nic zatem dziwnego, ze coraz głośniej słychać głosy o konieczności zmiany trenera, póki nie będzie za późno. Na giełdzie najwcześniej pojawiło się nazwisko Ryszarda Tarasiewicza, teraz natomiast w kuluarah mówi się o powrocie… Jacka Magiery! To chyba w myśl zasady, że tonący brzytwy się chwyta…

Przypomnijmy, że popularny „Magic” został zwolniony 8 marca 2022 roku, a pretekstem do zakończenia współpracy był kryzys, jaki dotknął drużynę z Oporowskiej. W momencie rozstania ze szkoleniowcem Śląsk zajmował w tabeli 13. miejsce, z dorobkiem 26 punktów w 24 kolejkach (6 zwycięstw, 8 remisów, 10 porażek). Zła passa Śląska pod wodzą Magiery rozpoczęła się 3 grudnia 2021 roku, od wyjazdowej porażki z… Górnikiem Zabrze (1:3). W kolejnych siedmiu kolejkach wrocławianie zdobyli zaledwie dwa (!) punkty (dwa remisy, pięć porażek) i drogi Jacka Magiery i jego sztabu ze Śląskie rozeszły się.

Czy obecny pomysł powrotu „Magica” na Oporowską wydaje się absurdalny? Na pozór tak, lecz nie wolno zapominać, że do 30 czerwca bieżącego roku Jacek Magiera siak, czy owak będzie na liście płac Śląska. Wiadomo od dawna, że sytuacja finansowa klubu jest bardzo nieciekawa. Oprócz Magiery opłacany jest również Piotr Tworek, nie mówiąc o Ivanie Djurdjeviciu. Zatrudnienie czwartego, nowego szkoleniowca, byłoby chyba wysiłkiem finansowym ponad możliwości klubu. No chyba, że zatrudniono by wolontariusza…


Na zdjęciu: Powrót Jacka Magiery na ławkę Śląska Wrocław byłby hitem końcówki bieżącego sezonu.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus