Premier League. Harry Kane do Manchesteru City?

Lekko uśpiony, ze względu na Euro 2020, rynek transferowy w Premier League nabiera rumieńców. Temat numer jeden? Przenosiny Harry’ego Kane’a do Manchesteru City.


W piątek, 13 sierpnia, czyli za niespełna miesiąc, ruszają rozgrywki Premier League. Wcześniej, bo 7 sierpnia, sezon w angielskim futbolu rozpocznie – tradycyjnie – mecz o Tarczę Wspólnoty, w którym Leicester zmierzy się z Manchesterem City. Nie wiadomo, czy do tego dnia – wiele wskazuje na to, że tak – uda się mistrzom Anglii zrealizować pozyskanie z Tottenhamu Harry’ego Kane’a.

Jeżeli tak się stanie, to bardzo szybko dojdzie do rewanżu kapitana reprezentacji Anglii z golkiperem „Lisów”, Kasprem Schmeichelem. Przypomnijmy, że nieco ponad tydzień temu obaj panowie rywalizowali, również na Wembley, w półfinale mistrzostw Europy. Duński golkiper obronił strzał angielskiego napastnika z rzutu karnego. Dobitki już jednak nie zatrzymał i Anglia awansowała do finału.

Jednak go nie potrzebują?

Temat transferu Harry’ego Kane’a, to – bez kwestii – najgorętszy kąsek na wyspach. Wszystkie trzy strony, czyli oba kluby, a także zawodnik, podgrzewają atmosferę. Przypomnijmy, że w połowie maja, po ostatniej kolejce ligowej, napastnik Tottenhamu wykonał wymowny gest w kierunku garstki kibiców na Tottenham Hotspur Stadium. Wynikało z niego, że się pożegnał.

W trakcie turnieju Anglicy byli tak skupieni występami „Synów Albionu”, że do tematu nie wracano. I praktycznie bez echa przeszły słowa trenera Manchesteru City, Pepa Guardioli, które wypowiedział pod koniec czerwca. – Mamy Gabriela Jesusa i Ferrana Torresa, którzy potrafili w zeszłym sezonie grać niesamowicie. A wiele spotkań rozegraliśmy bez klasycznego środkowego napastnika – takimi słowami opiekun „Obywateli” jedynie podkręcił atmosferę. Czy była to taktyczna zagrywka katalońskiego szkoleniowca?

Wiele na to wskazuje, bo z nieoficjalnych informacji wynika, że dwa dni wcześniej Tottenham odrzucił opiewającą na ok. 110 mln funtów ofertę za Harry’ego Kane’a. Podobno londyński klub jest skłonny sprzedać swojego kapitana, ale za kwotę ok. 20-20 mln wyższą. Jak również gotów jest rozmawiać o transakcji wiązanej, w myśl której w przeciwną stronę miałby powędrować drugi najskuteczniejszy piłkarz reprezentacji Anglii na Euro 2020, czyli Raheem Starling.

Jakkolwiek zakończy się saga transferowa wokół kapitana „Synów Albionu” pewne jest jedno. Tottenham powinien jeszcze raz przemyśleć ofertę „The Citizens”, bo lepszego momentu, by zarobić na swoim wychowanku może już nie być.

Złe wiadomości dla naszych

Manchester United znajduje się obecnie na etapie finalizacji transferu Jadona Sancho. Młody reprezentant Anglii, który w finale Euro 2020 nie wykorzystał rzutu karnego, przeszedł już testy medyczne na Old Trafford i wkrótce podpisze długoterminowy kontrakt. Najprawdopodobniej 5-letni. „Czerwone diabły” zapłacą Borussii Dortmund za skrzydłowego 73 mln funtów.

Tymczasem najbardziej aktywnym klubem na transferowym rynku w Premier League jest, jak na razie, beniaminek, czyli Norwich City. „Kanarki” sprzedały za ponad 30 mln funtów do Aston Villi jednego ze swoich kluczowych graczy w poprzednim sezonie, Emiliano Buendię. Ale za pieniądze pozyskane za tego zawodnika klub wydał w całości na… siedmiu nowych piłkarzy!

Pozyskanie przez beniaminka Premier League Milota Rashicy z Werderu Brema nie jest dobrą wiadomością dla Przemysława Płachety. Reprezentant Kosowa występuje bowiem na prawym skrzydle, czyli na pozycji, na której najlepiej czuje się reprezentant Polski.

Niezbyt dobrą wiadomością dla innego z naszych piłkarzy jest pozyskanie przez Brighton&Hove Albion środkowego pomocnika. Klub Jakuba Modera kupił z FC Salzburg, za 18 mln funtów, Zambijczyka Enocka Mwepu. Warto podkreślić, że pod koniec ubiegłego sezonu, gdy „Mewy” były już pewne utrzymania w Premier League, nasz pomocnik występował na lewym wahadle. Całkiem zatem możliwe, że trener Graham Potter właśnie w tym miejscu na boisku widzi Modera. A nie w środku pola, gdzie reprezentant Polski występował przez całą karierę.



Na zdjęciu: Choć Harry Kane twardo wybiera się do Manchesteru City, to wcale nie jest przesądzone, że zostanie napastnikiem mistrza Anglii.

Fot. Pressfocus