Premier League. „Kanonierzy” się wzmacniają

Gabriel Jesus po pięciu latach w Manchesterze City zmienia otocznie i zostanie piłkarzem Arsenalu. Klub z Londynu zapłaci za Brazylijczyka ponad 50 mln euro.


O tym transferze głośno zrobiło się kilka dni temu. Manchester City postanowił dłużej nie czekać. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat wiele osób związanych z „Obywatelami” twierdziło, że Gabriel Jesus w końcu „odpali” i poprowadzi zespół z błękitnej części miasta do wielkich sukcesów. Wprawdzie udało mu się zdobyć z drużyną 10 krajowych trofeów, w tym 4 mistrzostwa Anglii, ale nie o to chodziło. Jesus miał być dla „The Citizens” kimś niczym Lionel Messi dla FC Barcelony czy Cristiano Ronaldo dla Realu Madryt. Takie wyzwanie przerosło jednak zawodnika.

Ma być gwiazdą drużyny

Nie poprowadził zespołu, na czym arabskim właścicielom klubu najbardziej zależało, do triumfu w Lidze Mistrzów. Na przestrzeni 5,5 sezonu wystąpił w 236 meczach i strzelił 95 bramek. To całkiem niezły bilans, ale okazuje się, że zbyt skromny, by nadal bronić barw Manchesteru City. W styczniu 2017 roku „Obywatele” zapłacili za Brazylijczyka 32 mln euro, a jego kontrakt obowiązuje jeszcze prze rok. Nadszedł zatem ostatni moment, by na tej transakcji nie stracić, a zarobić. Ponad 50 mln euro wpłynie do kasy Manchesteru City z konta Arsenalu, bo to właśnie londyński klub postanowił pozyskać Gabriela Jesusa.

Dla części ekspertów decyzja o ściągnięciu przez „The Gunners” tego piłkarza, za niemałą sumę, to zaskoczenie. Od wielu lat mówi się bowiem, że Arsenal mentalnie, jeżeli chodzi o transfery, znajduje się w czasach Arsene’a Wengera. Francuski trener, który doprowadził ekipę z Londynu do największych sukcesów w historii tego klubu, miał przysłowiowego węża w kieszeni. Nie wydawał na transfery zbyt wielu pieniędzy. Wolał dłużej przyglądać się danemu zawodnikowi. Często czynił długotrwałe podchody, ale przeważnie osiągał zamierzony cel. Jego obecny następca, czyli Mikel Arteta, nie jest takim dusigroszem. Jeżeli pojawiła się okazja pozyskania wartościowego jego zdaniem piłkarza, to Hiszpan płaci. Zresztą, zdaniem angielskich mediów, Arteta jest od wielu lat entuzjastą talentu Gabriela Jesusa i widzi go w swoim pomyśle na nadchodzący sezon. To jeszcze nie wszystko, jeżeli transfer dojdzie ostatecznie do skutku – do dopięcia pozostały tylko szczegóły – to menedżer Arsenalu zamierza uczynić z Brazylijczyka centralną postać swojego zespołu. Z Gabrielem Jesusem, to będzie zupełnie nowy Arsenal. Przede wszystkim bardziej przebojowy, bo na tym zależy zarówno trenerowi, jak i kibicom.

W Lidze Europy

Przypomnijmy, że Arsenal w zakończonym niedawno sezonie Premier League zajął piąte miejsce. Stracił dwa punkty do czwartego Tottenhamu i znów nie zagra w Lidze Mistrzów. Po raz ostatni ekipa z czerwonej części stolicy Zjednoczonego Królestwa zaprezentowała się w najbardziej elitarnych europejskich rozgrywkach w sezonie 2016/17. Pozyskanie Gabriela Jesusa ma być lekiem na całe zło. Na to, by znów nie zakończyć rozgrywek angielskiej ekstraklasy poza czołową czwórką. W nadchodzących rozgrywkach, oprócz rywalizacji w kraju, Arsenal zagra również w Lidze Europy, a rywalizację od razu rozpocznie od fazy grupowej. W poprzednich rozgrywkach zespół ten odpoczywał, bo w lidze zajął dopiero ósme miejsce i nie załapał się do żadnych rozgrywek międzynarodowych, co miało miejsce po raz pierwszy od sezonu 1995/96. Teraz „Kanonierzy” powalczą o Ligę Europy, a złośliwi twierdzę, że właśnie dzięki wygraniu tych rozgrywek prędzej dostaną się do Ligi Mistrzów na kolejny sezon, aniżeli poprzez zakończenie rozgrywek Premier League w czołowej czwórce. Jak będzie? Zobaczymy, ale fakty są takie, że w tej części Londynu, która kibicuje Arsenalowi, z pozyskaniem Gabriela Jesusa wiążą spore nadzieje. Wszyscy zdają sobie bowiem sprawę z tego, że po rozstaniu z Pierre-Emerickiem Aubameyangiem drużynie brakuje lidera. I to właśnie Jesus ma kimś takim zostać. Czy udźwignie presję? Każdy brazylijski piłkarz, szczególnie o takiej wartości, zdaje sobie sprawę z tego, że musi.


Na zdjęciu: Gabriel Jesus, za ponad 50 mln euro, trafi do Arsenalu. Czy właśnie w londyńskim klubie pokaże pełnię swoich możliwości?
Fot. Pressfocus.pl