Premier League. Klopp musi ich zatrzymać

Rozpędzony Manchester City może uczynić duży krok w kierunku mistrzostwa Anglii. Jeżeli pokona obrońców tytułu, to praktycznie wyeliminuje ich z walki o najwyższy cel.


Nie poradził sobie bez Harry’ego Kane’a, który wypadł z gry na kilka tygodni z powodu urazu… obu stawów skokowych, Tottenham w starciu z Chelsea. „Koguty” przegrały trzeci mecz z rzędu i sytuacja drużyny Jose Mourinho staje się coraz trudniejsza. Jeszcze miesiąc temu zespół z Londynu był w czołówce tabeli.

Teraz znajduje się bliżej środkowych rejonów klasyfikacji i chyba może zapomnieć o walce o najwyższe cele. Strata do czwartego Liverpoolu, który przecież ostatnio również nie punktuje regularnie, to już siedem „oczek”. I trzech rywali do wyprzedzenia.

„The Reds”, tymczasem, jeżeli planują zaangażować się w obronę mistrzowskiego tytułu, to – wszystko na to wskazuje – właśnie bije dla nich ostatni dzwonek. Zapowiadający starcie z liderem, czyli rozpędzonym Manchesterem City. Juergen Klopp, trener mistrza Anglii, musi wymyślić, jak drużyna, która nie dała rady broniącemu się przed spadkiem Brighton&Hove, może stawić czoła rozpędzonemu Manchesterowi City.

Jutrzejsze starcie na Anfield Stadium, to – bez kwestii – hit kolejki w Premier League. Zmierzą się bowiem dwaj ostatni mistrzowie Anglii. Obrońca trofeum z liderem rozgrywek i wreszcie Juergen Klopp z Pepem Guardiolą.

Katalończyk śrubuje właśnie rekord zwycięstw z rzędu Manchesteru City. Drużyna wybrała trzynaście ostatnich meczów i chce więcej. Nie zważając na problemy., których nie brakuje. Od jakiegoś czasu w angielskich mediach trwa dyskusja o tym, że „Obywatele” grają… bez napastnika. Sergio Aguero, najlepszy strzelec w historii klubu, jest kontuzjowany, a niedawno chorował na koronawirusa i miał objawy.

Zakażenie przeszedł też Gebriel Jesus. A kontuzji doznał lider zespołu. Kevin De Bruyne urazu doznał przed dwoma tygodniami i wszystko wskazuje, że na boisko powróci najwcześniej w drugiej połowie lutego. Wszystko to nie przeszkadza jednak „The Citizens” w wygrywaniu kolejnych spotkań.

Liverpoolowi, jeżeli chodzi o sytuację kadrową, też daleko do luksusu. Poinformowano niedawno, że do końca sezonu nie zagra Joel Matip, a to jeden z kluczowych obrońców, obok również niedostępnego Virgila van Dijka, w zespole Kloppa. Przeciwko Manchesterowi City nie zagra też, najprawdopodobniej, bramkarz Alisson. Brazylijski golkiper zderzył się na jednym z treningów kolegą z zespołu i nie czuje się najlepiej.

Na dodatek pod znakiem zapytania stoją występy Sadio Mane i Fabinho. W takich okolicznościach „The Reds” zmierzą się z zespołem, który rozstawia kolejnych rywali po kątach i prawie w ogóle nie traci goli.


Na zdjęciu: Tak dobrze, jak pokazuje Juergen Klopp, na pewno nie jest. Liverpoolowi bije ostatni dzwonek i jeżeli zespół go nie usłyszy, to straci niebawem mistrzostwo Anglii.

Fot. PressFocus