Przed historyczną szansą

Czy trener Maciej Skorża pójdzie w ślady Stefana Żywotko?


W sobotę wieczorem pierwszy finałowy mecz w azjatyckiej Champions League. W stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie, najbardziej utytułowany klub w tych rozgrywkach Al-Hilal podejmuje japoński Urawa Reds Diamonds. Dlaczego na reklamę tego dwumeczu przeznaczamy aż tyle miejsca? Powód jest oczywisty, chodzi o Macieja Skorżę, który od 10 listopada ub. roku jest szkoleniowcem utytułowanego klubu z Kraju Kwitnącej Wiśni.

W dalekim kraju jego praca, choć to dopiero jej początek, zbiera bardzo dobre opinie. Jeżeli teraz udałoby mu się jeszcze sięgnąć po prestiżową wygraną w azjatyckiej LM, to jego akcje pójdą na zagranicznym rynku jeszcze bardziej do góry. Ma też szanse na zapisanie się w historii. Dotychczas spośród polskich szkoleniowców tylko pochodzącemu z Kresów, a konkretnie ze Lwowa Stefanowi Żywotko udało się wygrać w kontynentalnych rozgrywkach. Zmarły w zeszłym roku w wieku 102 lat trener, dwukrotnie doprowadził jedenastkę Kabylów z Algierii – JS Kabylie, do triumfu w afrykańskim klubowym Pucharze Europy, wygrywając z nim rozgrywki w 1981 i 1990 roku.

Czy teraz w jego ślady pójdzie Maciej Skorża? O saudyjskiej piłce wie sporo. W latach 2012-13 prowadził przecież z powodzeniem Ettifaq FC. Przez ostatnie lata, zanim z Lechem w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Polski, pracował w graniczących z Arabią Saudyjską Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dodajmy, że w pracy trenerowi Skorży pomaga jako asystenci Rafał Janas (syn byłego reprezentanta Polski Pawła), a także Wojciech Makowski i Wojciech Ignatiuk jako trener od przygotowania motorycznego.

Rozgrywki edycji AFC Champions League 2022 zaczęły się na początku poprzedniego roku. Były wyjątkowo długie. Wcześniej finały rozgrywano pod koniec roku. Teraz z uwagi na mundial i klubowe MŚ wszystko odwlekło się w czasie. Zresztą to ostatnia taka edycja. Nowa będzie się teraz zaczynała, jak w Europie jesienią, a kończyła wiosną.


Czy wiesz, że…

Al-Hilal z Urawa Red Diamonds spotkały się ze sobą w finałowym dwumeczu w azjatyckiej Lidze Mistrzów w listopadzie 2017 roku. W pierwszym meczu na w Rijadzie było 1:1. W rewanżu Japończycy po bramce Brazylijczyka Rafaela Silvy w końcówce wygrali 1:0 i cieszyli się z drugiego klubowego mistrzostwa Azji. Drużynę prowadził wtedy miejscowy szkoleniowiec Takafumi Hori, który potem został uznany Trenerem Roku Azji 2017.


Azjatycka Liga Mistrzów

1 mecz finałowy, sobota, 29 kwietnia, godz. 19.30

  • Al-Hilal – Urawa Red Diamonds

2 mecz finałowy, sobota, 6 maja, godz. 11.00

  • Urawa Red Diamonds – Al-Hilal

Wielkie oczekiwanie i presja

Rozmowa z Takashi Morimoto, japońskim menedżerem piłkarskim, a w przeszłości dziennikarzem.

Takashi Morimoto (Michał Zichlarz)

Jakie są oczekiwania w Japonii przed finałem azjatyckiej Ligi Mistrzów?

Takashi MORIMOTO: – Kibice Urawy Reds cieszyli się z tego powodu, że pierwsze z dwóch spotkań rozegrane zostanie na terenie przeciwnika, a rewanż za tydzień już w Japonii. To plus. Fani liczą na korzystny rezultat, a nawet zwycięstwo, ale o to nie będzie łatwo. W tej chwili w Arabii Saudyjskiej są ogromne upały. Do tego fani Al-Hilal znani są ze swojego fanatyzmu. Nikomu nie jest łatwo grać z nimi na ich terenie.

Kto pana zdaniem jest faworytem finałowego dwumeczu?

Takashi MORIMOTO: – Urawa Reds. Zwycięstwo w tych rozgrywkach to ogromna motywacja dla klubu i trenera Skorży. Za nimi 10 meczów w J1 League i cztery w Levain Cup. Widać po tych meczach, jaki drużyna robi progres jeżeli chodzi o taktykę, wzajemne zrozumienie się na boisku. Są powody do optymizmu przed finałowym dwumeczem. Na dodatek w rewanżu zespół będzie mógł liczyć na 60 tysięczne wsparcie fanów na Saitama Stadium. Bilety na to rewanżowe spotkanie już są rozsprzedane. Jeśli Urawa osiągnie w pierwszym spotkaniu korzystny wynik, czy nawet nieznacznie przegra, powiedzmy 0:1, to w rewanżu z pewnością będzie w stanie odrobić straty. Ja jeszcze ze swojej strony dodam, że Al-Hilal to dla mnie szczególny klub. W czerwcu 2000 roku byłem w Ljubljanie na towarzyskim meczu Słowenia – Arabia Saudyjska. Ówczesny kapitan Al-Hilal Sami Al-Jaber, uczestnik mistrzostw świata, obdarował mnie wtedy bluzą reprezentacji swojego kraju. To było bardzo miłe z jego strony.

Da się porównać finał azjatyckiej Champions League z tym, z czym mamy do czynienia w Europie?

Takashi MORIMOTO: – Takie emocje są może znane jedynie zagorzałym fanom Urawa Reds. Tutaj trzeba powiedzieć, że zwykle te finałowe mecze rozgrywano u nas w listopadzie. Teraz wszystko zostało odłożone w czasie ze względu na katarski mundial, a potem na klubowe mistrzostwa świata. Tak późno finału nigdy nie rozgrywano. Poza tym niedawno ruszyły rozgrywki ligowe J1 League, więc kibice w Japonii koncentrują się głównie na tych rozgrywkach. Mało tego, japońskie media nie wysyłają swoich przedstawicieli do Arabii Saudyjskiej na mecz z Al-Hilal. Pojechało tam tylko kilku wolnych strzelców. Nie będzie więc jakiegoś spektakularnego przekazu stamtąd z tego pierwszego finałowego spotkania. Tutaj na miejscu na Saitama Stadium o godzinie 2.30 w nocy z sobotę na niedzielę, ze względu na różnicę czasu, kibice na żywo razem będą mogli oglądać finałowy mecz z Rijadu.

Jakie nastawienie mają fani Urawa Red Diamonds?

Takashi MORIMOTO: – Wśród nich jest ogromne zainteresowanie i ogromne oczekiwania względem AFC Champions League. Dlaczego? Także dlatego, że w poprzednim sezonie zespół nie zanotował żadnego sukcesu i nie zdobył żadnego trofeum. Hiszpański szkoleniowiec Ricardo Rodrigues został zwolniony. 2022 był rokiem frustracji dla kibiców Urawa Reds. Teraz ma być inaczej.

Jak w Japonii radzi sobie Maciej Skorża i jak jest oceniany przez kibiców i ekspertów?

Takashi MORIMOTO: – Nie zaczęło się dobrze, bo od dwóch porażek w ligowych meczach. Potem jednak z tygodnia na tydzień i z kolejki na kolejkę było już lepiej. Widać, że piłkarze zrozumieli, jak mają grać, czego nowy szkoleniowiec od nich oczekuje. W pięciu ostatnich spotkaniach zdobyli 11 punktów, w tym ograli lidera Vissel Kobe. Są teraz w lidze na 4 miejscu i widać, że drużyna prowadzona przez Skorżę rozkręca się. Po wygraniu polskiej ligi w poprzednim sezonie z Lechem doświadczony polski trener także w Japonii udowadnia swoją wartość. Znam go z waszej ekstraklasy, oglądałem wiele spotkań drużyn które prowadził i zawsze wszystkie były dobrze zorganizowane, jak Urawa Reds teraz. W Polsce jest wielu dobrych i bardzo dobrych szkoleniowców. Zawsze bardzo ceniłem Henryka Kasperczaka. Liczę na to, że ewentualny sukces Skorży sprawi, że jeszcze więcej trenerów z waszego kraju trafi tutaj, do Japonii.

Piłkarze Urawy Reds i sztab szkoleniowy mogą liczyć na jakieś specjalne premie za wygrani Ligi Mistrzów?

Takashi MORIMOTO: – Nie słyszałem o jakiś specjalnych premiach. Każdy ma indywidualny kontrakt, gdzie te sprawy są uregulowane. Za zwycięstwo w AFC Champions League triumfator otrzymuje 4 mln dolarów, na konto przegranego klubu Azjatycka Konfederacja Piłkarska przelewa połowę tej kwoty.


Na zdjęciu: Maciej Skorża z powodzeniem daje sobie rade w Japonii. Czy teraz zaliczy wielki triumf w azjatyckiej Lidze Mistrzów?
Foto główne: www.urawa-reds.co.jp