Przed kolejką PHL. Czas pierwszych rozstrzygnięć

Minimum sześć zespołów pragnie awansować do finałowego turnieju o Puchar Polski.


Fajna przygoda w Lidze Mistrzów za nami, ale teraz trzeba się skupić na rozgrywkach ligowych z myślą o finałach Pucharu Polski – tak mówią obrońcy tytułu mistrzowskiego z Jastrzębia. By wystąpić pod koniec grudnia na lodowisku w Bytomiu, trzeba się znaleźć w czołowej „4” po 2 rundach, a kandydatów jest więcej. Teraz każdy weekend ma kluczowe znaczenie. Przegrana jedna czy druga oddala od wyznaczonego celu.

Mocno podbudowani

Ekipa JKH GKS-u powróciła w dobrym nastroju z Norwegii, bo odniosła zwycięstwo i to w dobrym stylu.

– Z meczu na mecz gramy coraz lepiej jako zespół i, co ważniejsze, odzyskujemy skuteczność – mówił zadowolony trener Robert Kalaber. – Nowi zawodnicy już coraz lepiej funkcjonują w naszych schematach gry i to również napawa optymizmem. Nie mieliśmy za wiele czasu, by solidnie wypocząć, ale nie ma co narzekać. Trzeba gromadzić punkty, by zakwalifikować się do turnieju finałowego. Obrońcom trofeum nie wypada świecić nieobecnością. Po występach w Lidze Mistrzów wzmocniliśmy się psychicznie, zaś przed meczami z Tychami czy Katowicami nikogo nie trzeba mobilizować.

Jastrzębianie wygrali w Tychach 3:1, zdobywając ostatniego gola do pustej bramki. W niedzielę czeka ich mecz w Katowicach, z którymi na własnym lodzie przegrali 2:3, a potem zaliczyli kolejne 2 porażki, w Toruniu u siebie z Unią, czym doprowadzili do trenera Kalabera do wściekłości. To już jednak przeszłość, a rzeczywistość jest zupełnie inna. Po niedzielnym meczu w „Satelicie” jastrzębian czeka Superpuchar Polski z Re-Plastem Unią w Oświęcimiu.

Bez oglądania

Dla hokeistów GKS-u Tychy ten sezon nie jest usłany różami i co rusz zaskakują swoich sympatyków. Zdecydowanie jest więcej rozczarowań niż pozytywnych akcentów. Któż mógł przewidzieć przegraną na własnym lodzie z Sanokiem 4:5, zaś z Zagłębiem wcale nie było łatwo, choć skończyło się wygraną 7:4.

– Gramy w „kratkę” i to nasz największy mankament – mocno podkreśla Bartłomiej Jeziorski, związany z klubem od zawsze. – Ledwo co wyjechaliśmy na lód w meczu z Zagłębiem i już przegrywaliśmy 0:2. Prowadzimy 4:2 i znów moment przestoju i remisujemy 4:4. Takich przykładów od początku sezonu mógłbym przytoczyć znaczenie więcej.

Pracujemy nad stabilizacją formy, ale jeszcze nam trochę brakuje. Przed nami niezwykle trudny czas, bo dwa najbliższe mecze są megaważne, a kolejne mają również ten sam ciężar gatunkowy. Najlepiej do końca tej rundy wszystko wygrywać i nie oglądać się na rywali. Nie wyobrażam sobie, by nas zabrakło w turnieju pucharowym.

Jean Dupuy oraz Filip Starzyński nadal leczą kontuzje, a dołączył Kamil Wróbel, który naderwał mięsień w nodze. Jego pauza potrwa minimum 2 tygodnie. W tej sytuacji otwiera się szansa dla tyskiej młodzieży, która uzupełni skład.


Polska Hokej Liga

Piątek, 15 października

  • JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS – GKS Tychy
  • NOWY TARG, 18.00: Tauron Podhale – Re-Plast Unia Oświęcim
  • SANOK, 18.00: Ciarko STS – Energa Toruń

Niedziela, 17 października

  • KATOWICE, 17.00: GKS – JKH GKS Jastrzębie
  • TYCHY, 17.00: GKS Tychy – Comarch Cracovia
  • OŚWIĘCIM, 17.00: Re-Plast Unia – Ciarko STS Sanok
  • TORUŃ, 17.00: Energa – Zagłębie Sosnowiec

Fot. Rafał Rusek/PressFocus