Przed Zagłębiem trudne zadanie

Jak już informowaliśmy w środę Dariusz Dudek po raz trzeci rozstał się z klubem z Sosnowca.


Niezwykle krótko trwała kolejna przygoda Dariusza Dudka z Zagłębiem. Po kompromitującej porażce 0:6 w Wielką Sobotę ze Stalą Rzeszów, wczoraj szkoleniowiec rozstał się z klubem za porozumieniem stron. W najbliższym meczu z Ruchem Chorzów zespół ma poprowadzić asystent Dudka, Marcin Malinowski. Z naszych informacji wynika, że działacze sosnowieckiego klubu szukają już następcy dla byłego trenera, a jednym z faworytów ma być Tomasz Łuczywek. Wychowanek sosnowiczan, który od dłuższego czasu pracuje w duecie z Jackiem Magierą, na razie do Sosnowca jeszcze nie wraca, ale niewykluczone, że przejmie zespół po zakończeniu sezonu. Ostatnio Łuczywek pracował w Śląsku Wrocław. Z klubem z Dolnego Śląska wciąż wiąże go kontrakt, choć z zespołem rozstał się dość dawno.

Dariusz Dudek związał się z Zagłębiem z końcem minionego roku i 7 grudnia przejął zespół, zastępując Artura Skowronka. Wiosną 2023 poprowadził drużynę w ośmiu meczach – bilans jest fatalny. Składa się na niego jedna wygrana, dwa remisy i aż pięć porażek. Było to trzecie i zarazem najkrótsze podejście do pracy w Sosnowcu byłego trenera m.in.: Sandecji Nowy Sącz oraz GKS-u Katowice. Wcześniej był już trenerem Zagłębia od 21 sierpnia 2017 do 8 października 2018 roku i awansował wtedy z zespołem do ekstraklasy. Wówczas sosnowiczanie po dziesięciu latach wrócili do piłkarskiej elity. Następnie prowadził jeszcze zespół od 30 września 2019 do 28 kwietnia 2020.

Dudek przejmował drużynę z przewagą siedmiu punktów nad strefą spadkową, a zarazem stratą sześciu punktów do strefy gwarantującej grę w barażach o ekstraklasę. Zostawia Zagłębie na 14. miejscu w tabeli z zaledwie trzypunktową przewagą nad strefą spadkową. Miał być lekiem na całe zło, a konkretnie miał tchnąć w zespół nową jakość i poprowadzić go ku barażom. Tymczasem poza pierwszym meczem z Arką, w którym sosnowiczanie mimo porażki pokazali się z dobrej strony oraz szczęśliwej wygranej na otwarcie nowego stadionu w Sosnowcu, oglądaliśmy bezbarwne Zagłębie z zagubionym na trenerskiej ławce szkoleniowcem, który zupełnie nie potrafił reagować na to, co działo się na murawie – patrz brak zmian w meczu z Puszczą Niepołomice. Nie do końca powiódł się plan z postawieniem na sprawdzone konie, np. powrót Konrada Wrzesińskiego, który miał być czołową postacią drużyny, a tymczasem w dwóch ostatnich meczach nawet nie wstał z ławki rezerwowych.

Przed Zagłębiem i trenerem Malinowskim w roli strażaka trudne zadanie, bo do Sosnowca zawita walczący o ekstraklasę Ruch Chorzów. Porażka może sprawić, że sosnowiczanie przy niekorzystnych dla nich wynikach rywali z dołu tabeli wpadną do strefy spadkowej. Presja najbliższego meczu będzie więc spora. Pytanie, czy będących w kryzysie sosnowiczan stać na przełamanie…


Fot. Tomasz Kudała/PressFocus