Przedstawiamy beniaminków IV ligi: APN Odra Wodzisław

Dymisja w nagrodę

Nim rozpoczęła się rywalizacja w grupie III śląskiej ligi okręgowej, było jasne jak słońce, że w wyścigu o awans do IV ligi będą się liczyły tylko dwa zespoły – Unia Turza Śląska i APN Odra Wodzisław. Pierwszy zespół znalazł się na tym szczeblu w wyniku nieudanej fuzji z IV-ligowym Młodzieżowym Klubem Piłkarskim Odra Wodzisław Śląski, drugi natomiast zaangażował doświadczonego trenera, Ryszarda Wieczorka. Przejął on pałeczkę od Tomasz Włoki, który przeniósł się do IV-ligowej Sarmacji Będzin.

Imponujący bilans

Angaż Ryszarda Wieczorka przez klub występujący w lidze okręgowej był zaskakujący. Szkoleniowiec zresztą tego nie ukrywał: – Kiedy pojawiły się pierwsze nieśmiałe zapytania od przedstawicieli Odry, sami nie wierzyłem, że mogę wrócić na Bogumińską – powiedział.

– Naprawdę nie brałem takiego wariantu pod uwagę, ale przekonałem się, gdy przedstawiono mi cały projekt. Zmieniłem zdanie i zaangażowałem się bez reszty w odbudowę Odry. Praca trenera uczy pokory, nie jesteśmy zaszufladkowani i zaprogramowani na sukces, zwycięstwa. Cały czas popełniamy błędy, ale nie jest ważne, ile razy upadniesz, tylko ile razy wstaniesz z kolan, podniesiesz się.

Przedsezonowe prognozy o dominacji Unii i Odry potwierdziły się co do joty. Oba zespoły zdominowały rozgrywki i konkurencję zostawiły daleko za plecami. Zwycięsko z tej batalii wyszła ekipa trenera Wieczorka, która odniosła 26 zwycięstw, trzy spotkania zremisowała i tylko raz zeszła z boiska pokonana. Żeby było ciekawiej – w ostatniej kolejce sezonu, przegrywając 1:2 w Turzy Śląskiej. Bilans bramkowy był imponujący – 124 gole strzelone i tylko 17 straconych. Najgroźniejszy rywal też wygrał 26 potyczek ligowych, ale poniósł trzy porażki i przegrał wyścig o dwa „oczka”. Pojedynek dwóch godnych siebie rywali, w którym jednym z kluczowych momentów była jesienna wygrana Odry 3:0 w bezpośrednim pojedynku. O globalnym sukcesie wodzisławian zadecydowało na pewno kilka elementów, jednym z nich na pewno była zdecydowanie dłuższa ławka. Poza tym piłkarze Odry trenowali codziennie, co jest rzadkością na tym poziomie rozgrywek. Dla porównania – zawodnicy Unii Turza pojawiali się na treningu trzy razy w tygodniu, czwarty był mecz.

Rola weteranów

Nie da się ukryć, że w zespole dowodzonym przez Ryszarda Wieczorka pierwsze skrzypce grali zawodnicy doświadczeni, „oswojeni” z piłkarską ekstraklasą. Mam na myśli przede wszystkim Mariusza Zaganiacza, który rozegrał 177 meczów w ekstraklasie, a do Odry przyszedł z II-ligowego ROW-u 1964 Rybnik. Kolejnym wodzirejem był syn szkoleniowca, Jarosław (wcześniej grał w Ruchu Zdzieszowice), ważnym ogniwem był obrońca Piotr Szymiczek (47 występów w ekstraklasie), który przeniósł się do Odry z… Unii Turza Śląska. Podobnie ma się rzecz z bramkarzem, Marcinem Musiołem, który wiosną 2011 roku rozegrał dwa mecze w I lidze w „starej” Odrze Wodzisław (z ŁKS-em Łódź 3:6 i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:4).

– Nasz zespół wcale nie był – jak to się popularnie mówi – samograjem – tłumaczył trener Wieczorek. – Cały czas analizowaliśmy swoje błędy i staraliśmy się je eliminować, by w każdym meczu było ich jak najmniej. Podczas treningów oraz odpraw skupialiśmy się się przede wszystkim na taktyce. Robiliśmy wszystko, by utrwalać zachowania zawodników. Pokazując im poszczególne aspekty gry i ćwicząc je na boisku, drużyna systematycznie robiła postępy, piłkarze chłonęli wiedzę jak gąbka. Rywalizacja z Turzą dodała naszej lidze dodatkowego smaczku, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.

Dotkliwa porażka

Na jednym polu Ryszard Wieczorek i działacze Odry ponieśli totalną klęskę. Mowa o angażu Dawida Janczyka i próbie przywrócenia go do futbolowego życia. Trener Wieczorek był podekscytowany tą wizją. – Dla nas najważniejszą sprawą było odzyskać Dawida Janczyka jako człowieka – mówił. – On pod każdym względem wyglądał jak wrak, mogę to powiedzieć z czystym sumieniem. Natomiast widzieliśmy też ten błysk w oczach.

Przez pierwsze tygodnie sprawy wydawały się toczyć we właściwym kierunku, były reprezentant Polski sumiennie trenował z zespołem, wystąpił w pięciu meczach ligowych i strzelił dwie bramki.

Wszyscy stawiali na Rymera. Wtedy pojawiła się ona… Unia Książenice, która „do IV ligi się nie pchała”

Alkoholizm to jednak bardzo ciężka choroba, by z nią wygrać potrzeba ogromnej siły woli, samozaparcia, charakteru. Dawid Janczyk takowych zalet, niestety, nie ma. W lutym br. wodzisławianie pojechali na zgrupowanie do Hiszpanii, Dawida Janczyka nie było na pokładzie. Wersja oficjalna mówiła o kontuzji, chociaż wszyscy wiedzieli, że zawodnik zagląda do butelki.

Mleko rozlało się w kwietniu, gdy Dawid Janczyk wyjechał do domu i nie pojawił się na kilku treningach. Nie raczył oczywiście swojej nieobecności tłumaczyć, więc 19 kwietnia APN Odra Wodzisław opublikowała komunikat, w którym poinformowała o zakończeniu współpracy z tym byłym reprezentantem Polski.

Zaskakujący zwrot

Ryszard Wieczorek zbyt długo nie nacieszył się sukcesem swojej drużyny, bo kilka dni po zakończeniu rozgrywek został zdymisjonowany. Doświadczony szkoleniowiec miał plany rozwoju drużyny. – Mam pomysł na prowadzenie tej drużyny – powiedział. – Mój zespół musi grać otwarty futbol, ofensywny, dla kibiców. Oczywiście im gramy wyżej, tym presja będzie większa, lecz ja nie boję się wyzwań.

Trener Wieczorek nie wcieli swojego pomysłu w życie, przynajmniej nie w Wodzisławiu Śląskim. Od pierwszego lipca jest trenerem III-ligowego KKS-u Kalisz. Pałeczkę po dotychczasowym szkoleniowcu przejął jego asystent, Adam Burek. Widać, że działacze APN-u zrobili ten „manewr taktyczny” w pośpiechu, na kolanie. Adam Burek nie ma bowiem papierów na prowadzenie zespołu na poziomie IV ligi. Dopiero uczestniczy w kursie trenerskim UEFA B, który odbywa się w Skoczowie. Komisja licencyjna oczywiście może przymknąć oko i zaliczyć to jako kontynuację pracy w klubie (tak jest w przypadku Marcina Koczego w Unii Książenice – przyp. BN), ale trener Burek był asystentem Ryszarda Wieczorka, nie pierwszym trenerem. Oczywiście może otrzymać warunkową zgodę, na jakiś czas, ale wcześniej, czy później klub powinien zatrudnić trenera z licencją UEFA A. Takową ma dyrektor sportowy Jacek Gorczyca, ale czy będzie odpowiadała mu rola popularnego „słupa”? Taką ścieżką przez półtora roku podążał II-ligowy ROW Rybnik i… skończył w III lidze.

Zastanawiająca jest jeszcze jedna rzecz – klub z Cisowej ma poważnego sponsora, którego jednak nie chce ujawniać. Sęk w tym, że w Wodzisławiu wszyscy, którzy interesują się futbolem wiedzą, kto jest tym dobroczyńcą. Czy pan T.K. powinien wstydzić się prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej? Moim zdaniem nie, ale to już jego wybór.

Oferta dla „Plastików”

Przygotowania do nowego sezonu piłkarze APN-u Odry rozpoczną w najbliższy poniedziałek, 8 lipca. Działacze świeżo upieczonego IV-ligowca złożyli propozycje gry w swoim zespole Dariuszowi i Dawidowi Pawlusińskim, którzy grali do tej pory w Unii Turza Śląska. Nie wiadomo, czy z niej skorzystają, bo młodszy „Plastik” ma propozycję testów z III-ligowego Rekordu Bielsko-Biała.

Żeby było ciekawiej, klub z Wodzisławia Śląskiego na swojej stronie internetowej poinformował o testach do kadry zespołu. „Nasz klub jest otwarty dla każdego. Zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby grać w niebiesko-czerwonych barwach. Testy odbędą się 13 lipca (sobota) od godziny 9.00. Planowany czas zakończenia to godzina 18.00” – to treść komunikatu.

 

Na zdjęciu: Trener Ryszard Wieczorek „nie skonsumuje” sukcesu, jaki osiągnął z zespołem Odry Wodzisław.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem