Przyjechali. Zobaczyli zimę i wrócili do domu

Jakieś fatum zawisło nad rywalizacją rezerw Lecha i Znicza. Po pierwszej połowie jesiennej rywalizacji w Pruszkowie zgasło światło.


Awaria okazała się na tyle poważna, że mecz nie został wznowiony i musiał zostać dokończony dzień później. Wygrali poznaniacy 1:0. Wczoraj w samo południe miało dojść do rewanżu, ale zima, jaka w nocy z soboty na niedzielę nawiedziła Wielkopolskę, sprawiła, że boisko we Wronkach, gdzie drugi zespół „Kolejorza” podejmuje rywali, nie nadawało się do gry.

Gospodarze obiektu robili co w ich mocy, podjęli walkę z siłami natury, ale te nie dały za wygraną i sędzia Paweł Horożaniecki z Żar odwołał zawody. Kiedy dojdzie do tego spotkania? Dziś jeszcze nie wiadomo. Datę ustali Departament Rozgrywek Krajowych PZPN, lecz można przypuszczać, że zaległość zostanie odrobiona wiosną.

To nie jedyny mecz, jaki II-ligowcy mają w pamięci. W terminarzu „wisi” jeszcze spotkanie 18. kolejki Garbarnia – Stal, odwołane z powodu zagrożenia epidemicznego. Kiedy do niego dojdzie? Tego również jeszcze nie wiadomo.


Na zdjęciu: Po przejechaniu 400 kilometrów piłkarze Znicza stanęli do pamiątkowego zdjęcia na płycie boiska we Wronkach, po czym ruszyli w 5-godzinną drogę powrotną.

Fot. Facebook/Znicz Pruszków