Przystawka nieudana. Młodzi Czesi lepsi od Polaków

Nie tylko w Pradze zaplanowano na dziś mecz Polski z Czechami. W spotkaniu drużyn U-20 lepsi okazali się jednak sąsiedzi zza południowej granicy.


Trzeci mecz na nowym stadionie w Sosnowcu okrasiła dobra frekwencja. W sektorach, na które sprzedawano bilety, nie było wielu wolnych miejsc, a cała „prosta” wzdłuż boiska była gęsto zapełniona. Polacy dobrze weszli w spotkanie z rywalami zza południowej granicy, agresywnie doskakiwali do nich pressingiem, co cały czas korygował okrzykami zza linii trener Miłosz Stępiński.

Pierwsze zagrożenie stworzyli jednak goście. Jachym Sip po niespełna kwadransie „zamknął” centrę z prawej strony boiska, ale z powietrza uderzył tylko w boczną siatkę. Kilka minut później Kacper Trelowski, golkiper Rakowa Częstochowa, tyle szczęścia już nie miał, gdy po dośrodkowaniu piłkę w jego siatce głową umieścił Denis Alijagić.

Biało-czerwoni pierwsze zagrożenie stworzyli w 25 minucie, kiedy zamieszanie po rzucie rożnym chciał wykorzystać Lucjan Klisiewicz. Także nie wyszła finalizacja Mariuszowi Fornalczykowi, który po pół godzinie gry urwał się prawą flanką, przebiegł kilkadziesiąt metrów, ale nie wykończył dokładnie swojego rajdu. Przed przerwą dwie okazje mieli jeszcze Czesi – po błędzie Przemysława Misiaka w Trelowskiego trafił Filip Horsky, a potem niepewnego wyjścia polskiego bramkarza nie wykorzystał Alijagić.

Druga połowa była zdecydowanie bardziej szarpana niż pierwsza, na co wpływ miał także deszcz, który zrosił murawę. Polacy powinni w niej wyrównać, choć na pierwszą sytuację trzeba było czekać do 60 minuty. Fornalczyk kapitalnie dośrodkował do Klisiewicza, który głową uderzył tuż obok słupka, marnując tym samym „stuprocentówkę”. 10 minut później po rzucie rożnym celu chybił również Misiak, a chwilę później o sporym pechu mógł mówić Fryderyk Gerbowski. Zawodnik Stali Mielec pojawił się na boisku w przerwie, lecz w 74 minucie musiał opuścić je z powodu kontuzji.

W 80 minucie po Sosnowcu rozległ się jęk zawodu. Rezerwowy Filip Wilak wygrał wybitą piłkę i ruszył z kontrą dwóch na jednego. Nie zauważył, że czeski bramkarz był wysunięty i „prosił się” o loba, ale i tak podał dobrze do Fornalczyka, który jednak przegrał pojedynek sam na sam z wracającym Tadeasem Stoppenem. Biało-czerwoni bili jeszcze korner, futbolówka znów znalazła się pod nogami Wilaka, lecz ponownie nie zatrzepotała w siatce.

Na brak szans Polacy narzekać więc nie mogli, ale wyrównać się nie udało. Czechy U-20 pokonały bialo-czerwonych 1:0 w spotkaniu towarzyskiego Turnieju Ośmiu Narodów Elite League.

TURNIEJ OŚMIU NARODÓW U-20

Polska – Czechy 0:1 (0:1)

0:1 – Alijagić (20, głową).

POLSKA: Trelowski – Borowski (64. Machowski), Misiak, Tkocz, Polak (68. Stawny), Błachewicz (46. Ibe-Torti) – Dudziński (74. Pietrzak), Neugebauer (63. Misztal) – Fornalczyk, Klisiewicz, Cielemęcki (46. Gerbowski, 74. Wilak). Trener Miłosz STĘPIŃSKI.

CZECHY: Stoppen – Kożeluh, Vydra, Halinsky, Suchomel – Kramar (86. Matys), Kristan (76. Langhamer), Icha – Horsky (64. Kadlec), Alijagić (76. Urica), Sip (64. Lacik). Trener Ales KRECEK.

Sędziował Tomasz Wajda (Polska). Żółte kartki: Fornalczyk – Vydra, Kożeluh


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus